Kup mieszkanie od spółdzielni
Mieszkanie lokatorskie można przekształcić w prawo odrębnej własności lub spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. To pierwsze jest lepsze, ale nie w każdym przypadku można je uzyskać. Jeśli budynek stoi na gruncie, którego spółdzielnia nie jest właścicielem ani użytkownikiem wieczystym, ustawa dopuszcza przekształcenie w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Umożliwia to też w sytuacji, gdy nie został określony przedmiot odrębnej własności lokali na podstawie uchwały zarządu lub uchwała ta została zaskarżona. Ta możliwość (obowiązująca do końca roku) jest korzystna zwłaszcza dla tych lokatorów, którym zależy na czasie, np. chcą sprzedać mieszkanie, by kupić inne. Aby skorzystać z możliwości przekształcenia praw spółdzielczych w odrębną własność, trzeba spełnić pewne warunki.: Uiścić w całości tzw. wkład budowlany, czyli przypadający na dane mieszkanie kredyt zaciągnięty przez spółdzielnię wraz z odsetkami. Po drugie spłacić ewentualne zadłużenie z tytułu opłat na rzecz spółdzielni, np. czynszu. Wreszcie wpłacić nominalną kwotę umorzenia kredytu lub dotacji w części przypadającej na lokal. Kwoty, które mamy do zapłacenia, musi nam wyliczyć spółdzielnia. Trzeba tylko złożyć wniosek.
Pierwsza wersja antyspółdzielczego prawa była bezwzględna i nie do zaakceptowania: umożliwiała przekształcenie spółdzielni we wspólnotę z automatu (z mocy ustawy), nawet gdy tylko jedno mieszkanie miało wyodrębnioną własność. Wspólnota zaś mogła zrezygnować z usług administracyjnych spółdzielni i zatrudnić nową firmę zarządzającą.
Obecna wersja umożliwia właścicielom wykupionych mieszkań zmianę administratora dopiero wówczas, gdy będą stanowili większość w budynku, czyli gdy 51 proc. lokali będzie miało wyodrębnioną własność. Co więcej, wspólnoty, które wyodrębniły się w poprzednich latach, będą mogły powrócić pod skrzydła starej spółdzielni albo zawiązać nową.
– To korzystne dla właścicieli mieszkań rozwiązanie – mówi prof. Krzysztof Pietrzykowski, specjalista w zakresie prawa spółdzielczego.
– Może się okazać, że forma spółdzielni bardziej się opłaca. Wspólnota nie może np. prowadzić działalności gospodarczej i zaczynać nowych inwestycji mieszkaniowych.
Nowy projekt wzmacnia pozycje szeregowych członków spółdzielni wobec władz.
Daje im m.in. prawo do wglądu w dokumenty spółdzielni. Będą wreszcie mogli sprawdzić, ile zarabiają członkowie zarządu i zobaczyć, na co wydają pieniądze z płaconych przez nich czynszów.
Jeśli coś wzbudzi ich wątpliwości, mogą wystąpić o skontrolowanie zarządu.
Taki audyt mieliby przeprowadzać niezależni lustratorzy – to nowa profesja, takie uprawnienia mogliby uzyskać po zdaniu specjalnego egzaminu przed komisją tworzona przez urzędników różnych resortów.
Nie wiadomo, jak ten pomysł zmieści się w deregulacyjnych zamiarach PO.
Choć to próba przełamania monopolu Krajowej Rady Spółdzielczej i Związków Rewizyjnych SM. – Obecna kontrola jest fikcją, bo prezesów sprawdzają ich koledzy prezesi z innych spółdzielni – mówi Lidia Staroń z PO.
Ustawa pozwala też lokatorom i właścicielom mieszkań zrezygnować z członkowstwa w spółdzielni. Będą wprawdzie musieli płacić czynsz i ponosić wspólne koszty utrzymania czy remontu budynków, ale nie będą partycypować w innych kosztach ponoszonych przez samą strukturę spółdzielni.
Nie będą za to mieli udziału w zyskach spółdzielni, np. z tytułu wynajmu lokali użytkowych.
Obecnie w Polsce działa ok. 4 tys. spółdzielni mieszkaniowych, a liczba zarządzanych przez nich lokali przekracza 3,5 mln.
Część z nich tkwi jeszcze mentalnie w epoce PRL-u, ale są też spółdzielnie, które nieźle radzą sobie z gospodarowaniem majątkiem: administrowane przez nich budynki są sukcesywnie remontowane i ocieplane, wiele z nich zarabia także na wynajmie lokali i gruntów.
Świadczy o tym chociażby wartość podatków, które wpływają do budżetu. W ubiegłym roku było to 180 mln zł.
Platforma wczoraj złożyła projekt do marszałka sejmu. By miał większe szanse, został złagodzony, bowiem poprzednie podejście zostało we wrześniu ubiegłego roku odrzucone przez parlament.
Zarzucono mu liczne błędy.
Komentarze(22)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA gdyby nawet przyjąć,że będzie to 3-pietrowy budynek składający się z 8 wyodrębnionych lokali- a budynek ma np.30 lat-to jak uzyskać fundusze na :
wymianę istalacji gazowej albo wodociągowej czy tez kanalizacyjnej? Z funduszy remontowego?!!-bzdura-bo na jaką kwotę miesięczną należałoby się zdeklarować aby uzyskać kilkanaście tysięcy na remont czegokolwiek?!
Spółdzielnia robi to sukcesywnie, pozyskując takie kwoty z zarządzania (funduszy remontowych) np.kilkunastu budynków na zasadzie "trójpolówki" .W tym roku będzie w tym budynku a w następnym w tamtym - to lub owo.
Ponadto: ktoś mi zapewni zgodność wszystkich właścicieli co do robienia czegokolwiek? z uwagi na rózny poziom intelektualny, kulturowy czy tez mentalny.Jak sie zacznie coś sypać to ten lub ów-będzie spierniczał daleko od zebrania, deklaracji itp. Inaczej bez bata nie podchodż -bo co może Ty , będąc szefem zarzadu- to podskoczysz do sąsiada z 1-go piętra? .O głupią wymianę zarówki czy też zamka albo domofonu trzeba sie będzie handryczyć .Ile jest obecnie w ramach Spółdzielni spraw sądowych z racji niepłacenia c z y n s z ó w, w sytuacji gdy Prezes ma do dyspozycji prawnika i ustawowe możliwości egzekwowania, bez obaw że przysłowiowy Kowalski nie naubliża mi albo zagrozi mordobiciem?.Fajno jest jak u zarania eksploatacji budynków bliżniaków-ustali sie od razu porządek prawny co do zarządzania wspólnotą- ale budynkiem w bloku wielopłytowym? bzdura i to totalna.
W części B począwszy od str. 24 raport GUS zawiera szczegółową i przy tym pouczającą dla spółdzielców analizę kosztów utrzymania zasobów lokalowych.
Dlatego nie sposób pojąć jak wielu ludzi użytkujących lokale spółdzielcze nie chce lub nie potrafi zrozumieć, że spółdzielnia mieszkaniowa jest najgorszą z form zarządzania nieruchomościami wspólnymi.
Mit powielany przez nomenklaturę spółdzielczą, że spółdzielnie generują rzekomo mniejsze koszty niż wspólnoty mieszkaniowe jest totalnym nieporozumieniem.
Wystarczy przejrzeć oferty licencjonowanych zarządców nieruchomości w części dotyczącej wynagrodzenia zarządcy i porównać z kosztami utrzymania personelu i infrastruktury spółdzielni, jako zakładu pracy.
Jeśli chodzi o ceny usług i koszty utrzymania NW - spółdzielnia bywa nawet 2-3x tańsza od wspólnot - biorąc hurtowo usługi płaci dużo mniej jednostkowo.
A o tym, że koszty wynagrodzenia są wysokie to wina głównie członków i rad nadzorczych - jakie plany pouchwalali takie obowiązują, jakie umowy podpisali takie są. Identycznie jest ze wspólnotami - są takie ktore są zarządzane za 1gr od metra. a to że dodatkowo płacą za wszystko co możliwe i rzeczywiste koszty wychodzą np 1zł/m2 to już inna bajka... Są dobre i złe spółdzielnie. Są dobre i złe wspólnoty. Przy czym wspólnot już totalnie nikt nie kontroluje. Polecam wejść w temat i od podszewki poznać jakie cuda dzieją się na niektórych wspólnotach...
Proszę też przemyśleć, dlaczego nie powstały masowo wspólnoty mieszkaniowe z ludzi, którzy wyodrębnili własność swoich lokali i stanowią większość na wyodrębnionych nieruchomościach? Przeszkód prawnych nie ma żadnych, dlaczego ludzie nie chcą wspólnot? A może wcale nie są lepsze od spółdzielni?
Prawo odrębnej własności lokalu jest prawem najpełniejszym a prawa spółdzielcze są prawami na rzeczy cudzej gdzie właścicielem lokalu jest spółdzielnia - to jak czekolada i wyrób czekoladopodobny do mamienia gawiedzi.
A co do tego czy powstają masowo nowe wspólnoty - jeżeli nie a mimo to ludzie w tych wyodrębnionych lokalach funkcjonują to może wcale na daną chwilę nie muszą być zrzeszeni ani we wspólnotach ani tym bardziej w spółdzielni
A potrafisz Waść dowieść wskazując konkretne przykłady niby w czym odrębna własność jest pełniejsza od własności spółdzielczej? Bo póki co to rozmawiasz na poziomie "moja racja jest mojsza niż twoja twojsza".
Pokaż też na jakiej podstawie funkcjonują ludzie z wyodrębnionych lokali nie zrzeszeni ani we wspólnotach, ani w spółdzielniach <śmiech mode on>
Właściciele lokali co do zasady ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w części nieznajdującej pokrycia w pożytkach z tej nieruchomości.
Koszty eksploatacji i utrzymania, przypadające na lokal stanowiący odrębną nieruchomość, niepokryte pożytkami z nieruchomości wspólnej , muszą być pokryte opłatami właściciela lokalu .
Właściciele lokali nie będący członkami spółdzielni nie uczestniczą w pokrywaniu kosztów własnych spółdzielni (obsługa organów samorządowych, szkolenia, obsługa prawna innych nieruchomości itp.), które obciążają tylko członków spółdzielni.
We wszystkich kwestiach dotyczących własności lokali, które nie zostały odrębnie uregulowane w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych (u.s.m.) stosuje się przepisy ustawy o własności lokali (u.w.l), z wyjątkiem:
a/ przepisów o zarządzie nieruchomością wspólną (- ale z obowiązkiem prowadzenia dla każdej nieruchomości wspólnej ewidencji pozaksięgowej kosztów zarządu oraz uiszczonych opłat eksploatacyjnych, a także rozliczeń z innych tytułów na rzecz nieruchomości wspólnej – art. 29 ust. 1a, dokonywania rozliczeń na koniec roku kalendarzowego – art. 29 ust. 1a)
b/ przepisów o wspólnocie mieszkaniowej,
c/ przepisów o zebraniu właścicieli.
Powyższe wynika z brzmienia art. 27 ust. 2 i 3 u.s.m.
Do przepisów określających bezwzględnie prawa i obowiązki właścicieli lokali oraz kompetencje spółdzielni w tym zakresie należą art. 4, 5, 6, i 6¹ u.s.m. (Roman Dziczek "Spółdzielnia mieszkaniowa i wspólnota mieszkaniowa jako zarządcy nieruchomości wielolokalowych". Wydawnictwo: LexisNexis Wydanie 1, Warszawa 2009r.)
Właściciele lokali niebędący członkami nie uczestniczą w pokrywaniu kosztów utrzymania i eksploatacji nieruchomości należących do spółdzielni (szerzej – mienia spółdzielni), poza tą częścią, która objęta jest kosztem zarządu nieruchomością wspólną.
Właścicielom lokali, którzy nie są członkami spółdzielni polecam wnikliwą analizę uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku Białej z dnia 27.04.2010r w sprawie sygn. akt II Ca 8/10
Proszę wejść na http://www.gwiazda.katowice.pl/ gdzie w zakładce Finanse udostępniony jest w/wym. wyrok.
Tego się nie da inaczej wytłumaczyć niż poprzez stwierdzenie, że właściciel wyodrębnionego lokalu ma prawo własności do niego a osoba której przysługuje spółdzielcze prawo do lokalu nie jest jego właścicielem. Jego właścicielem jest inny podmiot tzn. spółdzielnia - ot co!!!
Co do podstawy na jakiej funkcjonują ludzie z wyodrębnionych lokali nie zrzeszeni ani we wspólnotach, ani w spółdzielniach <śmiech mode on> to polecam lekturę art. 19 Ustawy o własności lokali - jak widzisz diabeł tkwi w szczegółach więc nie dawaj się więcej nabierać prezesowi swojej spółdzielni. Polecam serial "Alternatyw 4".
Do skutku powinniście "wyśmiewać" ignorancję personelu spółdzielni przejawiającą się między innymi w tym, że nie potrafią lub nie chcą poprawnie nazywać poszczególnych grup użytkowników lokali i posługują się slangiem w komunikowaniu z Wami.
Niezależnie od tego, czy im się podoba, czy nie, to w Waszych budynkach występują co najmniej trzy grupy uprawnionych użytkowników lokali:
1/ właściciele lokali,
2/ posiadacze spółdzielczych praw do lokali mieszkalnych,
3/ posiadacze spółdzielczych praw do lokali użytkowych.
Niewątpliwie lokatorami są tylko posiadacze spółdzielczych praw do lokali mieszkalnych (- posiadacze tzw. spółdzielczych własnościowych i spółdzielczych lokatorskich praw do lokali mieszkalnych).
Właściciele lokali mieszkalnych oraz posiadacze spółdzielczych praw do lokali użytkowych nie są lokatorami !
Żadna wykładnia prawa polegająca na wyjaśnieniu sensu określenia „lokator”, ustaleniu właściwego jego rozumienia, przypisaniu mu odpowiedniego znaczenia, bądź wyznaczeniu jego zakresu nie upoważnia personelu spółdzielni do określania w ten sposób właścicieli lokali mieszkalnych oraz posiadacza spółdzielczych praw do lokali użytkowych.
Więcej na ten temat znajdziecie Państwo w literaturze prawniczej, a w szczególności w:
1/ Roman Dziczek "Spółdzielnia mieszkaniowa i wspólnota mieszkaniowa jako zarządcy nieruchomości wielolokalowych". Wydawnictwo: LexisNexis Wydanie 1, Warszawa 2009r.
2/ Ewa Bończak – Kucharczyk. „Spółdzielnie mieszkaniowe. Komentarz” Oficyna 2008
Budynki, w których znajdują się użytkowane przez Was lokale stanowią współwłasność osób fizycznych oraz korporacyjnej osoby prawnej, jaką jest spółdzielnia mieszkaniowa.
Spółdzielnia na podstawie art. 27 ust. 2 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych tylko czasowo wykonuje zarząd jedynie nieruchomością wspólną, jak zarząd powierzony o którym mowa w art. 18 ust. 1 ustawy o własności lokali (- innymi słowy, spółdzielnia jest quasi-zarządcą umownym).
Więc jak odrębna własność lokalu to to samo co spółdzielcze prawo do lokalu to czemu nie nazwać również spółdzielczego prawa do lokalu po prostu własnością ?
Zapytam inaczej czy znane Ci jest w prawie analogiczna sytuacja odnośnie ruchomości albo nieruchomości (użytkowanie wieczyste jest ograniczone czasowo i też wymyślone na potrzeby prl) gdzie funkcjonowały by analogiczne konstrukcje prawne jak przy lokalach - nie bo nie ma potrzeby - bez celu jakim było mamienie spółdzielców i zachowanie kontroli nad nimi!!!-tworzyć hybryd prawa własności.
A odnośnie art. 19 ustawy o własności lokali to mi się pokićkało do poziomu deweloper - właściciel jednego wyodrębnionego lokalu bo to jeszcze nie wspólnota.
Lepiej mieć więc pełna własność bo do czasu jej ustanowienia Twoje mieszkanie jest na stanie majątku s.m.Z poważaniem OG
1 - nieprawda, odrębna nieruchomość lokalowa powstaje z chwilą uprawomocnienia się uchwały o odrębnej własnośći lokali.
2 - nieprawda, spółdzielnia nie jest faktycznym właścicielem lokalu o statusie własnościowym spółdzielczym, bo nie może w żadne sposób nim dysponować - faktycznym właścicielem jest osoba posiadająca prawa własnościowe. Spółdzielnia jest tylko przymusowym zarządcą nieruchomości w której taki lokal się znajduje.
3 - nie zupełnie inne, a praktycznie takie same. Różnica polega jedynie na zmianie konta na które jest płacony podatek od nieruchomości oraz uczestniczenie bądź nie w utrzymaniu mienia spółdzielni, które to jeżeli już nawet występuje to w śladowych ilościach.
4 - w końcu prawda, ale nie przekłada się to w żaden sposób na wartość lokalu czy też jego inne walory. Inny sposób reprezentacji i co za tym idzie utrudnienie realizacji wielu inwestycji czy poważniejszych remontów nawet przy 99% poparciu mieszkańców.
5 - a to całkowicie nie na temat.
Czyli tak naprawdę o co chodzi? O pieniądze proszę Państwa, mam mocne podejrzenie, że KOKS jest sfrustrowanym zarządcą z licencją, któremu marzy się skok na Państwa kasę. Dlatego z takim bolszewickim zacięciem mami i miesza, pewnie niedługo zacznie Wam jeszcze bredzić o uśpionych wspólnotach i innych durnych pomysłach. Ale ludzie są mądrzy i jakoś nie widać tych ciągot do wspólnot, wprost przeciwnie nawet mając większość udziałów w nieruchomościach bronią się przed wspólnotami jak mogą. Co jak widać na powyższym przykładzie wywołuje frustrację moich oponentów.
KOMU CHCECIE W WASZYM BLOKU POWIERZYĆ WASZE PIENIĄDZE ?
ZNACIE SIĘ WSZYSCY NA TYLE ?
BRAT Z SIOSTRĄ NIE POTRAFIĄ NIE POTRAFIĄ SIĘ DOGADAĆ, A CO DOPIERO 200 OBCYCH SOBIE. KTO SIĘ ZNA NA WSZYSTKICH PRZEPISACH ABY KONTROLOWAĆ ZARZĄDCY ???
LUDZIE MYŚLCIE LOGICZNIE!!!