Poinformował o tym w czwartek PAP szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk.
Zdaniem wiceszefowej klubu Solidarnej Polski Beaty Kempy w Polsce należy wzmocnić instytucję referendum. Podkreśliła, że propozycja SP ma za zadanie pobudzenie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce.
Kempa mówiła, że obecnie w Polsce 28 milionów obywateli jest uprawnionych do głosowania. Oznacza to - wyjaśniła - że Sejm po przyjęciu propozycji SP, będzie zmuszony rozpisać referendum, gdy wnioskować o to będzie 2,8 miliona Polaków.
"Jeśli zebrana jest bardzo duża liczba podpisów, to nie może być tak, że Sejm takie referendum ucina"
"Możemy się w Sejmie spierać nad liczbą podpisów, czy to ma być 1,5 miliona czy 3 miliony. Ale jeśli zebrana jest bardzo duża liczba podpisów pod wnioskiem referendalnym, to nie może być tak, że Sejm takie referendum ucina" - mówiła wiceszefowa klubu. Wyraziła też nadzieję, że żaden klub parlamentarny z szacunku do obywateli nie przedstawi wniosku o odrzucenie projektu SP w pierwszym czytaniu.
Zgodnie z prawem Sejm może postanowić o poddaniu pod referendum określonej sprawy z własnej inicjatywy, a także na wniosek Senatu, Rady Ministrów lub obywateli. Inicjatywa obywatelska musi być poparta przez co najmniej 500 tys. osób mających prawo udziału w referendum.
Według konstytucji Sejm ma prawo zarządzić referendum ogólnokrajowe bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub prezydent za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Wynik referendum jest wiążący, jeśli w referendum wzięła udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.