Jej projekt ma wykonać dwa wyroki Trybunału Konstytucyjnego - z 2005 i 2010 r. "GW" komentuje, że senatorowie przygotowali projekt, który odpowiada ich interesom. I narusza konstytucję.
Mieli wybór - model francuski: "odpowiedzi", czyli de facto polemiki, albo niemiecki: sprostowania nieprawdziwych lub niedokładnie podanych informacji. Wybrali pierwszy: każdy, kogo dotyczy publikacja, będzie mógł żądać zamieszczenia dwa razy dłuższej polemiki. Na koszt wydawcy.
Dlaczego to niekonstytucyjne?
- Obowiązek publikacji odpowiedzi oznacza koszty, a więc ingerencję w wolność gospodarowania.
Nieproporcjonalną do celu, bo można polemizować ze wszystkim, nawet z pochwałami - zniknął bowiem wymóg, by "odpowiadać" tylko na tekst godzący w dobra osobiste, wyjaśnia "GW".