Kilka miast rozważa wprowadzenie rozwiązań, które spowodują, że po ich ulicach będą jeździły taksówki w takim samym kolorze. Do wprowadzenia jednakowego oznaczenia pojazdów potrzebna jest zmiana prawa.
Jednokolorowe taksówki
Jan Machowski z Urzędu Miasta Kraków przyznaje, że już kilka lat temu pojawił się taki pomysł.
– Przeanalizowaliśmy, że ujednolicenie kolorystyki jest możliwe na podstawie istniejącego prawa. Pomysł poddaliśmy pod dyskusję, jednak nie wprowadziliśmy go w życie z uwagi na koszty dla przedsiębiorców – mówi. Dodaje, że sprawa wciąż jest otwarta.
Konieczna zmiana prawa
Okazuje się jednak, że zmiana prawa jest konieczna, by rada gminy mogła na terenie miasta decydować o kolorze taksówki. Dziś art. 15 ust. 7 ustawy z 15 listopada 1984 r.
– Prawo przewozowe (Dz.U. z 2000 r., nr. 50, poz. 601 z późn. zm.) pozwala, by samorząd wprowadził np. obowiązek stosowania dodatkowych oznaczeń i dodatkowego wyposażenia technicznego w taksówkach.
– Dodatkowego oznaczenia nie można rozumieć jako kolor taksówki – stwierdza Tomasz Srokosz, radca prawny w kancelarii KSP Legal & Tax Advice. Dodaje, że gmina nie może więc wydać uchwały, która ujednoliciłaby kolor taksówek na obszarze miasta.
Jego zdaniem, nawet gdyby ustawodawca zmienił prawo i stworzył gminie taką możliwość, to wymóg ten mógłby objąć wyłącznie nowych taksówkarzy, a nie tych, którzy mają ważne licencje.
– Musi być zachowana gwarancja praw nabytych. Nie można więc zmusić osoby posiadającej licencję do przemalowania taksówki – ocenia.
Również ministerstwo transportu wskazuje, że nie ma przepisów, które by odnosiły się do koloru, na jaki taksówki mają być pomalowane. Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa transportu, zaznacza też, że nikt nie zgłaszał się do ministra z prośbą o wprowadzenie takich regulacji.
Wrocław podejmuje inicjatywę
Pewne kroki ze zmianą prawa próbują poczynić władze Wrocławia.
– Współpracujemy nad tym pomysłem z parlamentarzystami, którzy pochodzą z Wrocławia – mówi Anna Bytońska z Urzędu Miasta Wrocław. Wskazuje, że w tej sprawie z interpelacją do ministra transportu zwrócił się już wrocławski poseł Michał Jaros.
Propozycja takich rozwiązań nie przypadła do gustu taksówkarzom.
– To jakby kazać założyć wszystkim pracownikom magistratu żółte garnitury, zielone koszule i białe buty – ironizuje Wiesław Zdanowicz, prezes Stowarzyszenia Radio Taxi Blues z Wrocławia.
Środowisku nie chodzi jednak o to, żeby każda korporacja była w jednakowych barwach. Problem w tym, że zmiana koloru nie sprawi, iż taksówki zaczną być odróżniane od przewoźników, którzy podszywają się pod taksówkarzy.
– Wprowadzenie jednakowego koloru nic nie da, gdyż przewoźnik udający taksówkę zrobi sobie minimalnie inny odcień i dalej będzie działał nielegalnie, a i tak nikt go nie skontroluje – mówi Paweł Biedrzycki, prezes SuperTaxi.
Czy to rozwiąże problem pseudotaksówek?
Takie pseudotaksówki nie mają nawet zaplombowanego taksometru, a jedynie drogomierz, który kierowcy sami sobie ustawiają. Nie muszą spełniać tylu wymagań prawnych, ile taksówkarze, dzięki czemu mają niższe koszty działalności.
– W Nowym Jorku taksówki są żółte, ale tam licencja, która dużo kosztuje, jest inwestycją. Pozwala na to, by zarobić – mówi Pawel Biedrzycki.
Taksówkarze przyznają, że spełnienie wymagań licencyjnych nic im nie gwarantuje, a walka z nieuczciwą konkurencją powoduje, że ledwo wiążą koniec z końcem.
Dlatego wymóg przemalowania taksówek nic nie daje, poza dekoracją miast.