Powinien istnieć obowiązek ujawniania w księgach wieczystych wszystkich ustawowych ograniczeń wynikających z przepisów prawa. Niestety realia są inne
Gdyby jakaś pracownia badania opinii publicznej zadała Polakom pytanie, który z rejestrów publicznych jest dla nich najwiarygodniejszym źródłem informacji, to najprawdopodobniej większość wskazałaby na księgi wieczyste. Tymczasem jak twierdzą prawnicy, zawartość tysięcy ksiąg wieczystych zostawia wiele do życzenia.
Gdyby jakaś pracownia badania opinii publicznej zadała Polakom pytanie, który z rejestrów publicznych jest dla nich najwiarygodniejszym źródłem informacji, to najprawdopodobniej większość wskazałaby na księgi wieczyste. Tymczasem jak twierdzą prawnicy, zawartość tysięcy ksiąg wieczystych zostawia wiele do życzenia.
W Polsce ustrój ksiąg wieczystych reguluje ustawa z 6 lipca 1982 roku o księgach wieczystych i hipotece. I choć akt ten tylko w ostatnim dwudziestoleciu zmieniał się kilkukrotnie, to nadal nie rozwiązał wszystkich problemów.
– Kupując daną nieruchomość, przede wszystkim sprawdzamy, czy sprzedawca faktycznie jest właścicielem gruntu, domu czy mieszkania. Niestety, to, że dana osoba jest właścicielem, nie oznacza jednak, czy ma ona prawo do swobodnego rozporządzania swoją własnością. Luki w prawie powodują, że tej informacji raczej już nie znajdziemy w księgach wieczystych – mówi radca prawny Bożena Nowakowska z kancelarii Radcy Prawnego Bożena Nowakowska – Sprawa ta powinna być jak najszybciej uregulowana – dodaje Bożena Nowakowska.
Eksperci zwracają także uwagę na inny aspekt. Księgi wieczyste nadal nie gwarantują, że zawarte w nich informacje są aktualne. Wpis odbywa się bowiem dopiero po pewnym czasie od sporządzenia aktu notarialnego przenoszącego własność lub od uprawomocnienia się postanowienia sądu o stwierdzeniu dziedziczenia po poprzednim właścicielu i uregulowaniu spraw związanych z podatkiem spadkowym. Notariusz w ciągu kilku dni po sporządzeniu aktu o przeniesienie własności nieruchomości powinien doprowadzić do zamieszczenia o tym wzmianki w księdze wieczystej, jeszcze przed dokonaniem wpisu nowego właściciela do działu drugiego.
– Jednak od transakcji do dokonania wzmianki, a potem wpisu upływa pewien okres, w którym istnieje możliwość dokonywania nadużyć przez nieuczciwych właścicieli, którzy nawet kilkakrotnie mogą obracać tą samą nieruchomością na podstawie starego, nieaktualnego wpisu aż do momentu, gdy do księgi wieczystej zostanie wpisany nowy właściciel. Oczywiście grozi im za to odpowiedzialność karna i obowiązek zwrotu pieniędzy, ale to są już sprawy wtórne – stwierdza radca prawny Piotr Czachorowski z Kancelarii Radców Prawnych Czachorowscy.
Tymczasem na skrócenie czasu oczekiwania na wpis nie wpływa nawet to, że złożony wniosek dotyczy wyłącznie zarejestrowania nowego właściciela albo wykreślenia starego nieaktualnego wpisu, czyli został złożony w sprawie, w której strony nie prowadzą między sobą sporu. Zdaniem notariuszy w tego typu sytuacjach nie ma potrzeby, by znajdowały się one w kognicji sądów. Zaletą takiego rozwiązania jest to – jak podkreślają nasi rozmówcy – że nie wymaga wprowadzenia zmian do konstytucji, bo wystarczy tylko znowelizować kodeks postępowania cywilnego oraz ustawę o księgach wieczystych i hipotece.
Zdaniem sędziego Waldemara Żurka, członka Krajowej Rady Sądowniczej, w ramach ograniczania kognicji sądów można byłoby wyłączyć nie tylko rozpoznawanie przez wydziały wieczystoksięgowe wpisów hipotek, ale też rejestrowanie spraw własności. – Wyeliminowanie niektórych spraw wieczystoksięgowych z kognicji sądów cywilnych nie odbije się niekorzystnie dla pracy sądu, ponieważ najczęściej prowadzą je wydziały składające się z jednego sędziego i referendarzy sądowych – argumentuje sędzia.
Z kolei Małgorzata Kluziak, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, nie widzi konieczności wyprowadzania ksiąg wieczystych z sądów. – Po co to robić, skoro zainwestowano w informatyzację ksiąg, a okres oczekiwania na wpis znacznie się skrócił – stwierdza.
Niestety nadal funkcjonują wydziały wieczystoksięgowe, którego pracownicy o informatyzacji procedury słyszeli tylko z telewizji czy od kolegów. I na nic się zdają dobre chęci, najpierw muszą być pieniądze na sprzęt, szkolenia i zatrudnienie specjalistów. Ponadto wiele do życzenia pozostawia sama procedura. Sąd bowiem w przypadku, gdy interesant nie dostarczy wszystkich niezbędnych dokumentów, nie wzywa go do uzupełniania dokumentacji, tylko oddala sprawę, często nawet nie wskazując, czego brakuje. To potrafi wydłużyć procedurę nawet nie o tygodnie, ale o miesiące.
To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej: Księgi wieczyste pełne niedomówień.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama