W ten sposób prezes Iustitii Maciej Strączyński odniósł się w środę do cytowanej przez PAP wypowiedzi ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego o tym, że w marcu przyszłego roku wchodzi w życie obszerna nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych. Wprowadzona została zasada, że w sądach będą wydziały karne i cywilne, zaś wydziały rodzinne czy pracy można będzie utworzyć tylko, jeśli na danym terenie jest takie zapotrzebowanie. Wydziały, które zostaną uznane za zbyt małe lub nieefektywne, mają być likwidowane.
Minister wyjaśnił, że sprawy pracownicze będą mogły być rozpatrywane w wydziałach cywilnych sądów rejonowych. "Dzięki tej nowelizacji sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych będą mogły być rozpatrywane we wszystkich sądach rejonowych w Polsce, nie tylko tych, gdzie są wydziały pracy" - dodał minister.
"Pomysł z przekazaniem spraw z zakresu prawa pracy wydziałom cywilnym wyszedł od sędziów" - powiedział PAP prezes Stowarzyszenia Iustitia Maciej Strączyński.
"Irytuje nas, że minister przypisuje sobie nasze pomysły, a nam swoje" - dodał.
W oświadczeniu opublikowanym na internetowej stronie Iustitii prezes Stowarzyszenia napisał: "Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia nigdy nie sprzeciwiało się przekazaniu spraw z zakresu prawa pracy wydziałom cywilnym"
"Nasz sprzeciw dotyczył przekazywania wydziałom cywilnym spraw z zakresu prawa rodzinnego i nieletnich i w tej kwestii stanowisko nasze pozostaje niezmienne. Co do spraw z zakresu prawa pracy nie sprzeciwialiśmy się takiej zmianie, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę z malejącego wpływu spraw tego rodzaju i z faktu, że nie zawsze uzasadnia on istnienie odrębnego wydziału pracy" - dodał Strączyński.
Przypomniał, że pomysł przekazania spraw z zakresu prawa pracy wydziałom cywilnym zyskał poparcie sędziów już w 2009 r. podczas ankiety zorganizowanej przez Iustitię.
"Minister sprawiedliwości wybrał jednak inną drogę i w 2011 r. przekazał sprawy z zakresu prawa pracy do niektórych tylko sądów, utrudniając obywatelom dostęp do sądów pracy, zmuszając strony do odległych dojazdów, powodując zamieszanie w zakresie właściwości sądów, a także niewłaściwe wykorzystanie zasobów kadrowych, albowiem sędziowie, którzy wcześniej rozpoznawali sprawy z zakresu prawa pracy, pozostali przecież w dotychczasowych sądach. Obecnie minister chce po prostu naprawić własny błąd. Koszty zbędnych zmian właściwości sądów, wykonanych czynności z tym związanych i dwukrotnych zmian organizacyjnych w krótkim czasie poniosą podatnicy" - napisano w oświadczeniu.
Jednocześnie prezes Stowarzyszenia stanowczo zaprotestował przeciw publicznemu używaniu przez ministra sprawiedliwości zwrotów takich, jak: "Jest też wartością, że obywatel nie czeka, aż sędzia łaskawie wróci z urlopu albo ze zwolnienia lekarskiego".
"Jeżeli Pan Minister twierdzi, że sędziom należy odebrać prawo do urlopu lub nałożyć na nich obowiązek pełnienia służby także wtedy, gdy są chorzy, domagamy się, aby powiedział to jasno i pogląd ten uzasadnił. Wypadałoby, aby mówiąc o prawie pracy, Pan Minister pamiętał o tym, że sędziowie też pracują, mają prawo do urlopu i mogą zachorować" - napisano w oświadczeniu.