O całość szkód, jakie spowodowała publikacja internetowa, można skarżyć portal w miejscu, gdzie mieszka poszkodowany, a nie tylko tam, gdzie ma siedzibę wydawca.
O całość szkód, jakie spowodowała publikacja internetowa, można skarżyć portal w miejscu, gdzie mieszka poszkodowany, a nie tylko tam, gdzie ma siedzibę wydawca.
Zasada obowiązująca w Unii Europejskiej mówi, że pozew składa się w sądzie miejsca zamieszkania pozwanego. Jednak w razie zniesławienia w materiale prasowym rozpowszechnianym w większej liczbie państw członkowskich poszkodowany może dochodzić zadośćuczynienia na dwa sposoby. Wolno mu wytoczyć powództwo przed sądem państwa, w którym wydawca ma siedzibę, ale może też wszcząć proces wszędzie tam, gdzie publikacja była rozpowszechniana, i gdzie zostało naruszone jego dobre imię.
W przypadku gdy wyrok wydaje sąd siedziby wydawcy, dotyczy on wszelkich krzywd spowodowanych zniesławieniem. Tymczasem w innym państwie członkowskim sąd wyrokuje wyłącznie w sprawie szkody doznanej na terytorium jego właściwości.
Dlatego niemiecki Federalny Sąd Najwyższy i Tribunal de Grande Instance de Paris (francuski sąd najwyższy) poprosiły Trybunał Sprawiedliwości UE o sprecyzowanie, jak należy stosować zasady dotyczące właściwości sądów w procesach o naruszenie dóbr osobistych w internecie.
TS przyznał, że dostępność materiałów internetowych na całym świecie zwiększa wagę naruszeń dóbr osobistych, gdy porównywać je ze szkodami spowodowanymi przez materiały drukowane. Zgodził się również, że trudno jest określić miejsce, w którym straty są najdotkliwsze. Orzekł więc, że jurysdykcję w stosunku do całości doznanych krzywd i poniesionych szkód na obszarze Unii Europejskiej ma sąd państwa, w którym poszkodowany ma – jak to określił – centrum swoich życiowych interesów.
Nie wyklucza to jednak możliwości pozwania witryny w każdym państwie, na którego terytorium naruszająca dobra osobiste treść jest lub była dostępna, ani też przed sąd siedziby wydawcy.
TS orzekł przy tym, że administrator witryny internetowej nie może być nigdzie poddany surowszym wymaganiom niż te, które przewiduje prawo państwa, w którym ma siedzibę.
Wyrok luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawach połączonych C-509/09 i C-161/10, eDate Advertising GmbH/X oraz Oliviera Martineza i Roberta Martineza/MGN Limited
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama