Nie można obsadzić wolnego miejsca w sądzie, jeżeli jeden z kandydatów na sędziego odwoła się od werdyktu Krajowej Rady Sądownictwa.
Nowa ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS), która weszła w życie w połowie lipca br., zmieniła tryb postępowania w sprawie przedstawienia prezydentowi wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego. Teraz, jeżeli choć jeden z kandydatów nie zgodzi się z uchwałą KRS, nie będzie można dokończyć procedury do czasu, gdy Sąd Najwyższy rozpatrzy odwołanie. Efekt – w sądach przez wiele miesięcy będą nieobsadzone etaty sędziowskie.
Nowy tryb
Pierwsze postępowania według nowych zasad właśnie toczą się przed Krajową Radą Sądownictwa. Do obsadzenia jest 59 wolnych etatów, a chętnych aż 585.
– Jedno posiedzenie już się odbyło. Obecnie są sporządzane uzasadnienia do uchwał. Następnie będą one wysyłane uczestnikom postępowania konkursowego – mówi Marek Celej, sędzia, dyrektor biura prawnego w KRS.
Od momentu doręczenia uchwały wraz z uzasadnieniem każdy z kandydatów ma dwa tygodnie na wniesienie od niej odwołania. Musi to zrobić za pośrednictwem przewodniczącego KRS. W kolejnym etapie odwołania rozpatrywać będzie Sąd Najwyższy.
– SN w poprzednich latach rozstrzygał w sprawie odwołań w granicach 3 – 4 miesięcy. Czasami krócej. W zależności od liczby spraw, które wpływają. O ten czas niewątpliwie może wydłużyć się droga oczekiwania na awans – mówi Marek Celej.
Bo, jak wyjaśnia Joanna Dębek, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości, w momencie wniesienia odwołania uchwała Rady nie staje się prawomocna w części dotyczącej rozstrzygnięcia o przedstawieniu wniosku o powołanie kandydata do pełnienia urzędu sędziego.
Szkodliwy zapis
Zdaniem wielu sędziów przepis ten będzie negatywnie odbijał się na pracy sądów.
– Znowu będą etaty w zawieszeniu i sprawy sądowe czekające na nowych sędziów – uważa Waldemar Żurek, sędzia, członek Krajowej Rady Sądownictwa. I dodaje, że dziś na jedno wolne stanowisko sędziowskie startuje kilkudziesięciu kandydatów.
Bardzo prawdopodobne jest więc, że niemal za każdym razem znajdzie się choć jeden niezadowolony z werdyktu Rady.
– W ubiegłym roku takich odwołań było około 10. W tym roku zostało ich wniesionych siedem, przy czym SN czterech nie uwzględnił, a trzy czekają na wyznaczenie terminu – mówi Marek Celej.
Statystyki te dotyczą jednak postępowań, które toczyły się przed wejściem w życie nowej ustawy o KRS.
– Dotychczasowy system zaskarżania polegał na tym, ze nawet jeśli ktoś wygrał, to nic z tego nie miał. Stanowisko i tak było już obsadzone. Teraz będzie dodatkowa motywacja, żeby te skargi składać – twierdzi Marcin Łochowski, sędzia, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego dla Warszawy-Pragi.
– Jeśli okaże się, że odwoływanie się będzie zjawiskiem masowym, to tempo rozpatrywania spraw przez sądy może być wolniejsze – ostrzega Rafał Lisak, sędzia, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie.
Największe opóźnienia w powoływaniu na wolne stanowiska sędziowskie będą wówczas, gdy Sąd Najwyższy uwzględni odwołanie.
– W takiej sytuacji wracamy do początku i znowu musimy rozpoznawać wnioski wszystkich kandydatów. Po raz drugi Rada musi odbyć posiedzenie. Jak duże będą wówczas opóźnienia, będziemy wiedzieć wtedy, kiedy ktoś faktycznie złoży odwołanie – mówi Marek Celej.



Jak szacuje Marcin Łochowski, tryb procesowania w sprawie powołania nowego sędziego może się wydłużyć do dwóch lat. To oznacza, że będzie trwać dwa razy dłużej niż dotychczas.
A to może być problem, zwłaszcza w tych sądach, w których zwolni się kilka etatów.
– Obecnie jesteśmy w takiej sytuacji, że z jednego wydziału odchodzi czterech sędziów. W sumie w najbliższym czasie z całego sądu odejdzie pięciu; dwóch odchodzi do notariatu, a trzech stara się o stanowisko w sądzie okręgowym – mówi Marcin Łochowski.
Obawia się, że przez dwa lata te stanowiska nie będą obsadzone. Podkreśla również, że problem ten mogą dotkliwie odczuć małe sądy.
Konieczne zmiany
Resort sprawiedliwości, który jest autorem nowelizacji, uważa jednak, że wprowadzenie takiego zapisu nie odbije się negatywnie na funkcjonowaniu sądownictwa powszechnego. Co najwyżej może w poszczególnych przypadkach nieco wydłużyć proces obsadzania wolnego stanowiska sędziowskiego. Ponadto wprowadzenie tych zmian było celowe.
– Przyjęte uregulowania pozwalają wykonać orzeczenia Sądu Najwyższego, w sytuacji gdy sąd uwzględni odwołanie i rozstrzygnie, że kandydatura innego uczestnika postępowania niż wskazanego w uchwale Rady może być przedstawiona z wnioskiem o powołanie na stanowisko sędziowskie – uzasadnia zmiany Joanna Dębek.
Ta argumentacja jednak nie przekonuje Stanisława Dąbrowskiego, pierwszego prezesa SN, który uważa, że nie było potrzeby tworzyć tych regulacji.
– Chociaż teoretycznie jest to możliwe, nigdy się nie zdarzyło, by zabrakło wolnych stanowisk. Jeżeli raz na kilka lat okazałoby się, że ktoś zostałby powołany ponad liczbę wakatów, również nie byłoby tragedii – mówi Stanisław Dąbrowski.
I dodaje, że w sytuacji, gdy do obsadzenia jest 10 tysięcy stanowisk, stworzenie jednego dodatkowego nie powinno stanowić większego problemu.
Z kolei zdaniem Waldemara Żurka, aby zaradzić takim sytuacjom, wystarczyło stworzyć dla uwzględnionych odwołań kilka etatów rezerwy kadrowej.
Joanna Dębek przyznaje jednak, że takich planów w resorcie nie ma.
Przedstawiciele palestry
Możliwość skutecznego zaskarżania uchwał KRS to nie jedyne zmiany, jakie wprowadziła nowa ustawa. Otóż od połowy lipca, gdy wśród kandydatów na sędziego są radcowie prawni lub adwokaci, w zespołach opiniujących chętnych muszą brać udział przedstawiciele tych korporacji. Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadzając tę zmianę, chciało zwiększyć zainteresowanie zawodem sędziego wśród członków palestry. Idea jest słuszna, gdyż jak wynika z informacji o działalności Krajowej Rady Sądownictwa w 2010 roku, jedynie 3 proc. kandydatów starających się o sędziowską togę wywodziło się ze środowiska radcowskiego. Wymierzanie sprawiedliwości cieszy się jeszcze mniejszym zainteresowaniem w środowisku adwokackim. Wśród zgłoszeń na stanowisko sędziego tylko 2 proc. stanowiły aplikacje adwokatów.
Jednak zdaniem sędziów i przedstawicieli korporacji zmiany wprowadzone nową ustawą o KRS niewiele zmienią tę sytuację.
– Te przepisy poprawią jedynie odbiór społeczny wyborów sędziego – ocenia zmianę Waldemar Żurek.
I dodaje, że nie zwiększy to liczby wniosków składanych przez radców prawnych i adwokatów. Przedstawiciele tych zawodów bowiem nie chcą być sędziami rejonowymi czy okręgowymi. Takie osoby niemal zawsze zgłaszają się do konkursu na sędziego wojewódzkiego sądu administracyjnego lub do Sądu Najwyższego.
Ponadto w środowisku od dawna mówi się o tym, że adwokaci i radcowie przychodzą do sądów pod koniec swojej kariery zawodowej. Zgodnie bowiem z prawem o ustroju sądów powszechnych sędziowie nie przechodzą na emeryturę, tylko w stan spoczynku. A ich płaca wynosi wówczas 75 proc. ostatniego wynagrodzenia.