Sędzia miałby decydować, które pisma procesowe w sporze będą brane pod uwagę, a które nie. Zdaniem senatorów to zły pomysł.
Sędzia miałby decydować, które pisma procesowe w sporze będą brane pod uwagę, a które nie. Zdaniem senatorów to zły pomysł.
Połączone senackie komisje będą wnioskowały o odrzucenie nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Jej celem ma być zreformowanie odrębnego postępowania gospodarczego.
Ustawa przewiduje, że spory między przedsiębiorcami będą rozpatrywane w takim samym trybie, jak między innymi obywatelami, a strony zostaną zobowiązane do działania zgodnie z dobrymi obyczajami. Przepisy nakładają większe obowiązki na uczestników postępowania cywilnego.
Zgodnie z propozycjami komisji kodyfikacyjnej działającej przy ministrze sprawiedliwości strony sporu będą musiały podawać dowody na poparcie swoich twierdzeń już w pierwszych pismach kierowanych do sądu (np. pozew i odpowiedź na niego czy sprzeciw od wyroku). Natomiast na składanie dalszych pism procesowych będzie musiał wyrazić zgodę sąd. I właśnie ta zmiana wywołała najwięcej kontrowersji podczas prac senackiej komisji ustawodawczej.
– To nie jest dobre rozwiązanie. Sędziemu nie powinno pozostawiać się swobodnego decydowania, czy strona może złożyć pismo, czy nie – mówi Piotr Zientarski, przewodniczący komisji.
I jako przykład podaje sytuację, w której strona dopiero na dalszym etapie postępowania decyduje się wziąć profesjonalnego pełnomocnika.
– I co ma zrobić taki adwokat, który przejmuje sprawę, w której już dawno złożono odpowiedź na pozew, a sędzia stwierdził, że nie ma potrzeby składać dalszych pism procesowych – pyta retorycznie Piotr Zientarski.
Dlatego też zgłosił on propozycję wykreślenia z nowelizacji tego przepisu.
– Wniosek połączonych komisji o odrzucenie całej nowelizacji zapewne przepadnie na plenarnym posiedzeniu Senatu. Mam jednak nadzieję, że przyjęte zostaną poprawki zaproponowane przez komisję ustawodawczą – mówi Piotr Zientarski.
Pomysł rozszerzenia władzy sędziego na wyrażanie zgody na składanie pism procesowych krytykują także prawnicy.
– Twierdzenia i argumenty prezentowane przez strony mają pomóc sędziemu w wydaniu sprawiedliwego wyroku. Tymczasem ustawodawca zakłada ich złą wolę – wskazuje Mikołaj Ostrowski, adwokat z Kancelarii Michałowski, Stefański.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama