Jej organizatorzy - Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet Lokalnych - uważają, że do ścigania za zniesławienie właściwy jest Kodeks cywilny, gdzie perspektywa uzyskania satysfakcjonującego zadośćuczynienia jest większa, nie ma natomiast negatywnych skutków procesu karnego.
"Na najbliższym posiedzeniu plenarnym Naczelnej Rady Adwokackiej, które odbędzie się 17 września, będę postulował, żeby opowiedziała się ona za wyeliminowaniem z Kodeksu karnego przepisów o zniesławieniu i zastąpieniem ich regulacjami przewidującymi za takie zachowanie wyłącznie odpowiedzialność cywilną" - napisał prezes adwokatury w przekazanym PAP w środę oświadczeniu. Dodał, że zaproponuje także NRA przygotowanie projektu zmian w przepisach dotyczącego tej kwestii.
Mec. Zwara zaznaczył też, że "z zaniepokojeniem przyjmuje informacje o rosnącej liczbie wyroków skazujących za nadużycie wolności słowa".
Kampania, poza wykreśleniem w całości przepisu, ma na celu zebranie jak największej liczby przedwyborczych deklaracji polityków opowiadających się za zniesieniem odpowiedzialności karnej za słowa. Do tej pory organizatorom akcji udało się uzyskać poparcie 17 posłów z PO, PiS, SLD i PSL, którzy podpisali się pod poselską inicjatywą ustawodawczą za skreśleniem art. 212 K.k. Za likwidacją przepisu są także posłowie PJN, którzy pod koniec maja złożyli projekt ustawy w tej sprawie.
W obecnym brzmieniu art. 212 K.k., ten, kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną o działanie, które może ją poniżyć w opinii publicznej lub podważyć zaufanie do niej, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Jeżeli sprawca dopuszcza się zniesławienia za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Organizatorzy kampanii argumentują, że dziennikarze lub zaangażowani społecznie obywatele boją się o niektórych tematach pisać, mówić, żeby nie narazić się na odpowiedzialność karną. Jak wskazują, z odpowiedzialnością z art. 212 - poza możliwością pozbawienia wolności - wiążą się także dolegliwości natury prawnej, np. możliwość tymczasowego aresztowania, wysokie koszty postępowania, a także wpis do rejestru skazanych.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski pytany w zeszłym tygodniu o tę kwestię powiedział, że ministerstwo podejmowało już inicjatywy ustawodawcze w sprawie nowelizacji tego przepisu. Zachowywały one art. 212, ale znosiły karę bezwzględnego więzienia za pomówienie za pośrednictwem mediów. Pomysły te nie zyskały jednak uznania w parlamencie. "Deklaruję, nie tylko jako minister, ale także jako ewentualnie przyszły parlamentarzysta, że takie inicjatywy w moich oczach znalazłyby uznanie i poparcie" - zaznaczył.
Projekt zniesienia kary bezwzględnego więzienia znalazł się m.in. w resortowym projekcie - tzw. dużej nowelizacji Kodeksu karnego, która weszła w życie w czerwcu ub. roku. Wcześniej jednak, na etapie sejmowych prac, posłowie zmienili ten zapis projektu i zdecydowali jedynie o złagodzeniu maksymalnej kary z dwóch lat do roku pozbawienia wolności.