Instruktorzy turystyki wodnej nie będą musieli uzyskać dodatkowych kwalifikacji, by szkolić starających się o amatorskie patenty żeglarskie.
Posłowie chcą, by szkolenia na patenty żeglarskie czy motorowodne mogły prowadzić nie tylko osoby z zawodowym tytułem trenera lub instruktora w danych dyscyplinach, ale także zwykli instruktorzy właściwych polskich związków sportowych. Zmianę taką przewiduje projekt nowelizacji ustawy o żegludze śródlądowej, którego drugie czytanie odbędzie się dzisiaj w Sejmie.
Osoby, które w przeszłości nabyły uprawnienia instruktora rekreacji ruchowej we właściwym związku sportowym, znów będą mogły prowadzić szkolenia na patenty żeglarskie czy motorowodne. Nie będą musiały zdobywać takich kwalifikacji, jak instruktorzy zawodowi i trenerzy, którzy szkolą wyczynowych sportowców.
Okazuje się, że po tym, jak ustawa o sporcie zastąpiła ustawę o kulturze fizycznej, wiele osób, które np. w Polskim Związku Żeglarskim zrobiło uprawnienia instruktorskie, przestało wykonywać swoją pracę legalnie. Zgodnie z ustawą o sporcie powinni podnieść kwalifikacje. W praktyce istnieje duża różnica między szkoleniem zawodników w ww. dyscyplinach a szkoleniem osób, które kupiły lub wynajęły sobie motorówkę czy żaglówkę i chcą uprawiać turystykę wodną.
Zdaniem posłów obaj instruktorzy uczą żeglarstwa, ale dla instruktora turystyki wodnej liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo, gdyż jego podopieczny będzie musiał dać sobie samodzielnie radę w każdych warunkach.
Zmiana prawa, która pozwoli na prowadzenie szkoleń instruktorom bez zawodowych uprawnień, ma znaczenie dla około 1,5 tys. instruktorów Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego oraz około 7 tys. instruktorów Polskiego Związku Żeglarskiego.