Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji ujawnił w rozmowie z „DGP”, że właśnie wczoraj, w trakcie spotkania Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego dyskutowano nad koniecznością wprowadzenia do przepisów takiego wymogu. Chodzi o to, by kierowca, który zatrzymał auto na poboczu i wysiada z pojazdu, włożył taką kamizelkę. Wtedy inni kierowcy szybciej go zauważą.
Już dziś przepisy wymagają, by kierowca obowiązkowo miał w aucie trójkąt ostrzegawczy. Musi z niego korzystać, gdy dojdzie do awarii. Kierowca powinien go ustawić w odległości 100 metrów za pojazdem na autostradzie lub na drodze ekspresowej. Na pozostałych drogach poza obszarem zabudowanym trzeba go ustawić od 30 do 50 metrów za pojazdem. Kierowca, który w przypadku awarii nie wystawi trójkąta lub zrobi to niewłaściwie, może dostać 150 zł mandatu.
Oprócz trójkąta trzeba mieć także gaśnicę. Brak takiego elementu wyposażenia jest wykroczeniem, za które grozi od 20 do 500 zł.
Przepisy nie wymagają, by kierowca auta osobowego miał apteczkę. Jednak wiele osób zaleca zabranie jej w podróż.
– Apteczka w samochodzie to szansa na udzielenie pierwszej pomocy w razie wypadku. Daje możliwość szybkiego zareagowania, np. gdy zachoruje nam mały pasażer – mówi dr Wojciech Feleszko z Dziecięcego Szpitala Klinicznego WUM, konsultant medyczny akcji „Z apteczką bezpieczniej”.
Wybierając się na urlop, trzeba zadbać o stan techniczny auta. Jeżeli okaże się, że pojazd zagraża bezpieczeństwu, to policja ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny.