Pięć tysięcy imigrant skorzysta na ustawie o abolicji, którą dziś ma przyjąć rząd. To jednak za mało, by przeciwdziałać demograficznej zapaści i starzeniu się społeczeństwa.
– Osoby objęte abolicją otrzymają prawo pobytu na dwa lata i prawo do pracy bez specjalnego zezwolenia – wyjaśnia Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA.
Będzie mogło z niej skorzystać około 5 tys. imigrantów. Taka liczba nie zmieni na razie naszej sytuacji demograficznej czy na rynku pracy. Jednak w dłuższej perspektywie otwarcie się na imigrantów będzie koniecznością. Będziemy szybko się starzeć, a obcokrajowcy mogą wypełniać luki na naszym rynku pracy. – Na razie firmy, które potrzebują lepiej wykwalifikowanych pracowników, nie zgłaszają dużego zapotrzebowania na pracowników z innych krajów. Na rynku jest ciągle wielu Polaków o wysokich kwalifikacjach, a takich osób potrzebuje przemysł – przyznaje Jacek Adamski, ekspert PKPP Lewiatan.
Ale już przy prostych pracach jest coraz więcej przybyszów zza granicy. Najbardziej potrzebni są do prac sezonowych w rolnictwie, turystyce czy budownictwie. Często jednak Polska jest dla nich krajem przejściowym. W starej Unii za taką samą pracę mogą uzyskać pensję 4 – 5 razy większą.
Według opracowanej przez resort spraw wewnętrznych polityki migracyjnej Polski pierwszeństwo w uzyskaniu prawa pobytu mają osoby pochodzenia polskiego, członkowie rodzin obywateli polskich, studenci, absolwenci i naukowcy pracujący na naszych uczelniach, cudzoziemcy wykazujący potencjał integracyjny (np. bliskość kulturowa, znajomość języka polskiego itp.). Chodzi więc o osoby, które mogą wybierać Polskę jako kraj docelowego osiedlenia.
Jednak w dłuższej perspektywie Polska nie będzie w stanie funkcjonować bez szerszego otwarcia się na imigrantów. Zgodnie z najnowszymi danymi Eurostatu w ciągu najbliższych 50 lat ubędzie nas około 6 mln. Co gorsza, w 2060 r. będziemy mieli najwyższy w Europie odsetek osób powyżej 65. roku życia. Dziś stanowią oni 13,5 proc. naszego społeczeństwa, w 2060 r. w tym wieku będzie co trzeci Polak. Do tego dane Eurostatu nie obejmują emigracji. Jeśli weźmie się pod uwagę stały odpływ Polaków za granicę, to sytuacja może być jeszcze gorsza. – Przyjazd imigrantów złagodzi negatywne skutki demograficzne na rynku pracy – mówi prof. Irena Kotowska, demograf z SGH.
Cezary Mech, były wiceminister finansów, przestrzega jednak przed ich niekontrolowanym napływem. Podkreśla też, że państwo powinno robić wszystko, aby nie zniechęcać Polaków do posiadania potomstwa. – Imigranci nie rozwiążą polskich problemów demograficznych – mówi Mech.
Jego zdaniem zadaniem państwa jest dziś wspieranie tworzenia miejsc pracy, wstrzymanie emigracji Polaków oraz pomoc dla rodzin wielodzietnych. To sposób na przeciwdziałanie zapaści gospodarki i sektora finansów publicznych spowodowanych starzeniem się społeczeństwa.
PRAWO
Abolicja nie dla wszystkich
Kto może liczyć na legalizację pobytu:
● osoby przebywające na terytorium RP nieprzerwanie od 20 grudnia 2007 r., których pobyt w dniu wejścia w życie ustawy jest nielegalny,
● osoby przebywające na terytorium RP od 1 stycznia 2010 r., którym wcześniej wydano ostateczną decyzję o nadaniu statusu uchodźcy,
● osoby, wobec których w dniu 1 stycznia 2010 r. trwało postępowanie w sprawie nadania statusu uchodźcy wszczęte na skutek kolejnego wniosku.
Szans na abolicję nie mają m.in. osoby:
● którym wjazdu odmówiło państwo ze strefy Schengen,
● które we wniosku przedstawiły nieprawdziwe lub sfałszowane dane,
● posługujące się w postępowaniu podrobionymi dokumentami,
● zagrażające bezpieczeństwu RP,
● znajdujące się w wykazie cudzoziemców, których pobyt na terytorium RP jest niepożądany.