Krajowa Rada Sądownictwa rozważy skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego skargi ws. zamrożenia waloryzacji płac sędziów, jeśli tę propozycję zawartą w projekcie przyszłorocznego budżetu zaakceptuje parlament i podpisze prezydent. Niezadowoleni są też prokuratorzy.

W czwartek rząd przyjął projekt budżetu państwa na 2012 r., który - jak poinformowali na konferencji prasowej premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski - zakłada m.in. zamrożenie waloryzacja płac we wszystkich sektorach publicznych, oprócz pensji nauczycielskich.

Wiceprzewodniczący KRS, sędzia Roman Kęska w czwartkowej rozmowie z PAP przyznał, że w świetle wcześniejszych doniesień spodziewano się decyzji o zamrożeniu waloryzacji płac sędziów.

"Mechanizm waloryzacji wypracowaliśmy z rządem stosunkowo niedawno, dwa lata temu - po protestach środowisk sędziowskich i wspólnym uznaniu, że obecne uposażenia sędziowskie nie przystają do konstytucyjnego standardu. Sędziowie to jedyny zawód, o płacach którego mówi konstytucja" - podkreślił sędzia Kęska.

"Teraz będziemy uczestniczyć w posiedzeniach sejmowych komisji i przekonywać, że zaproponowane rozwiązanie jest niedobre. Jeśli ustawę uchwali Sejm , a prezydent ją podpisze i ustawa wejdzie w życie - Rada rozważy zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego" - powiedział PAP sędzia Kęska.

Spodziewa się rozgoryczenia sędziów decyzją rządu o zamrożeniu ich płac. Podkreślił zarazem, że KRS nigdy nie inicjowała protestów sędziowskich, a o tych wszczynanych przez stowarzyszenia sędziów wypowiadała się powściągliwie i apelowała, by nie naruszały prawa czy etyki sędziowskiej.

W uchwale z 20 kwietnia KRS stwierdziła, że rządowe plany "nie stwarzają podstaw do dalszego likwidowania zaległości niezałatwionych spraw i niedostatecznie uwzględniają wieloletnią tendencję wzrostu wpływu spraw do sądów". "Utrzymująca się od wielu lat progresja wzrostu nakładów na sądownictwo została znacząco obniżona co może mieć negatywny wpływ na realizację konstytucyjnych zadań wymiaru sprawiedliwości" - uznała Rada. Za niepokojący uznała też plan całkowitego wstrzymania wzrostu zatrudnienia urzędników i asystentów sędziów "w sytuacji, gdy oczekuje się polepszenia skuteczności działania wymiaru sprawiedliwości".

Także prokuratorzy mają nadzieję, że ogłoszona przez rząd decyzja nie spowoduje, że zabraknie pieniędzy na śledztwa. Wysokość uposażeń prokuratorów z mocy ustawy jest powiązana z wysokością płac sędziowskich. "Bylibyśmy głęboko rozgoryczeni, gdyby doszło do zamrożenia płac, zwłaszcza że nie tak dawno temu udało się nam - wraz z sędziami - wypracować kompromisowe rozwiązanie co do waloryzacji uposażeń. Gdyby je zamrozić, płace zaczęłyby odstawać od innych wynagrodzeń rynkowych. Jesteśmy przecież nieliczną grupą zawodową" - powiedział PAP rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk.

Prokuratur generalny Andrzej Seremet wielokrotnie wcześniej spotykał się z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie budżetu prokuratury. Szef rządu zapewniał, że na pewno nie zabraknie pieniędzy na śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, nawet w obliczu spodziewanych znacznych kosztów, jakie pochłoną fachowe ekspertyzy biegłych wykonane w tej sprawie.

Rzeczniczka resortu sprawiedliwości Joanna Dębek zwraca uwagę, że decyzja rządu oznacza, iż przyszły rok budżetowy będzie trudniejszy nie tylko dla wymiaru sprawiedliwości, ale dla wszystkich resortów; jedynie w sektorze oświaty, nauki i kultury ma nastąpić wzrost (w tym podwyżki dla nauczycieli).

"Wierzymy, że zapis o zamrożeniu waloryzacji wynagrodzeń na rok oznacza, że w kolejnym, 2013 roku, podwyżki będą możliwe" - dodała Dębek. Przypomniała, że z mocy tegorocznego budżetu sędziowie i prokuratorzy otrzymali podwyżki. Dodała, że podwyżkę przewidywał także plan finansowy przygotowany przez resort na przyszły rok, ale nie został on zaakceptowany przez radę ministrów.