Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach samorządy będą w przetargach wyłaniać firmy, którym zlecą odbiór i zagospodarowanie śmieci.
Gminy zyskają nowe narzędzia do ograniczenia ilości śmieci na wysypiskach, czego wymaga od nas Unia Europejska. Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach samorządy będą w przetargach wyłaniać firmy, którym zlecą odbiór i zagospodarowanie śmieci. Mieszkańców natomiast obciążą zryczałtowaną opłatą za odbiór nieczystości. Wczoraj nad tymi zapisami rozpoczęła prace podkomisja sejmowej komisji ochrony środowiska zasobów naturalnych i leśnictwa.
Zdaniem Ministerstwa Środowiska przejęcie kontroli nad odpadami przez gminy jest konieczne, by uniknąć kar za składowanie odpadów. Unia Europejska wymaga, by więcej śmieci było utylizowanych. Zmiany te nie podobają się przedsiębiorcom, którzy obawiają się, że samorządy wygryzą ich z rynku.
Dariusz Matlak z Polskiej Izby Gospodarki Odpadami przyznał na wczorajszym posiedzeniu podkomisji, że trzeba zmienić przepisy, by zredukować ilość odpadów na składowiskach. Zaznaczył, że konieczne jest zamykanie składowisk niespełniających wymagań czy podnoszenie opłat marszałkowskich na wywożenie odpadów na wysypiska.
– Projekt koncentruje się na zmianach w zakresie odbioru odpadów komunalnych od mieszkańców, a ten problem jest już rozwiązany – mówił Dariusz Matlak.
Z większości domów już dziś śmieci odbierają prywatne firmy. Zdaniem przedsiębiorców problem jest w dziedzinie zagospodarowania odpadów już po tym, jak zostaną one odebrane od mieszkańców.
– Popieramy możliwość wskazywania przez gminy, gdzie odpady mają trafiać. W ten sposób zostanie zapewniona odpowiednia ilość odpadów do instalacji, które już istnieją, by nadal mogły funkcjonować – mówi Dariusz Matlak. Sprzeciwia się jednak pełnej kontroli gmin nad rynkiem odpadów komunalnych.
Zupełnie odmienne stanowisko prezentowali przedstawiciele samorządów. Aleksander Sosna, zastępca prezydenta Białegostoku wskazał, że problemem nie jest stworzenie wygodnych warunków do zarabiania dla firm. Problem tkwi w tym, że trzeba zredukować ilość odpadów na składowiskach. Podkreślił, że zawarliśmy takie zobowiązanie z UE. Uspokajał też, że ci przedsiębiorcy, którzy mają nowoczesne instalacje do utylizacji odpadów, nie znikną z rynku. Takie firmy wygrają przetargi.
– Jeżeli ktoś kupił tylko śmieciarkę i wozi odpady tylko na składowisko, to z pewnością przegra. Ale taka firma w ogóle nie powinna funkcjonować na tym rynku – zaznaczył Aleksander Sosna.
Obecnie mieszkańcy sami podpisują umowy na odbiór odpadów z firmami. Niektórzy unikają tego obowiązku. Śmieci palą w piecach, zakopują w ogródkach. Proponowana kontrola gmin sprawi, że za śmieci będą płacić wszyscy bez wyjątku.