Wciąż niewielu wykonawców dysponuje elektronicznym podpisem, który jest niezbędny przy wnoszeniu odwołań przez internet.
Wciąż niewielu wykonawców dysponuje elektronicznym podpisem, który jest niezbędny przy wnoszeniu odwołań przez internet.
Przedsiębiorcy mają większe zaufanie do tradycyjnej, papierowej formy odwołania. Sporadycznie korzystają z nowych e-odwołań.
– Dotychczas od 1 stycznia 2010 r. wykonawcy wnieśli 71 odwołań w formie elektronicznej. To mało jak na 1392 odwołania wniesione w postępowaniach wszczętych po 29 stycznia 2010 r. Więcej w tej formie jest przystąpień do postępowania odwoławczego (82 przystąpienia) – mówi Agnieszka Trojanowska, rzecznik prasowy Krajowej Izby Odwoławczej.
Wykonawcy wolą osobiście lub za pomocą kurierów dostarczyć papierowe odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. To kosztowne i pracochłonne. Nie zniechęca ich nawet to, że taki sposób przesłania odwołania realnie skraca czas na jego merytoryczne przygotowanie.
Małe zainteresowanie e-odwołaniami wiąże się z wprowadzeniem wymogu bezpiecznego podpisu elektronicznego. Wielu wykonawców wciąż nie dysponuje takim podpisem.
– Do tego dochodzi pewien formalizm związany z tym, że wykonawca musi wypełnić formularz poprzez stronę internetową. Wykonawcy potrzebują czasu, aby oswoić się z formularzami – wyjaśnia Agnieszka Trojanowska.
Problemem jest też skrzynka elektroniczna KIO, a właściwie jej brak. Przez to wykonawcy nie mogą być pewni, że składają odwołania we właściwy sposób i skutecznie. Przepisy wykonawcze wymagają, aby e-odwołania były przesyłane za pośrednictwem elektronicznej skrzynki podawczej izby, udostępnionej na stronie internetowej Urzędu Zamówień Publicznych. Tymczasem izba nie ma własnej skrzynki i korzysta ze skrzynki urzędu. Po naszej interwencji szybko dopisano, że jest to elektroniczna skrzynka podawcza UZP i KIO.
Wątpliwości wzbudza też formularz odwołania. W miejscu adresata – w prawym górnym rogu – jest wpisany Urząd Zamówień Publicznych. Tymczasem odwołanie wnosi się do prezesa KIO (lub przed nowelizacją do prezesa UZP). Nie ma jednak możliwości wpisania w formularzu właściwego adresata.
Część prawników uważa, że błędny formularz powinien prowadzić do odrzucenia odwołania. KIO podchodzi jednak do tego liberalnie.
– Odwołanie należy przesłać na elektroniczną skrzynkę podawczą https://esp.uzp.gov.pl/. Ta skrzynka jest przeznaczona w zasadzie do wnoszenia odwołań i przystąpień. Izba nie dysponuje własnym portalem, więc KIO jest obsługiwana przez Urząd Zamówień Publicznych – mówi Agnieszka Trojanowska.
Jej zdaniem nie ma to znaczenia dla terminowości i skuteczności wnoszenia odwołań.
– Po ostatniej dużej nowelizacji odwołania trzeba kierować do prezesa Krajowej Izby Odwoławczej, a nie do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Dlatego odwołanie skierowane do innego podmiotu niż do prezesa KIO powinno być w zasadzie odrzucone – wskazuje Monika Kucharczyk, prawnik i ekspert z zakresu zamówień publicznych w kancelarii Salans. Tymczasem KIO w swoich orzeczeniach prezentuje pogląd odmienny – (por. sygn. akt KIO 1600/10 i sygn. akt KIO/UZP 1697/10).
– Na tej podstawie można również zaryzykować stwierdzenie, że nie tylko błędny adresat, ale także brak adresata np. na e-odwołaniu nie będzie skutkował odrzuceniem odwołania przez KIO – dodaje Monika Kucharczyk. Jednak w jej ocenie taka praktyka jest zbyt dużym odformalizowaniem postępowania odwoławczego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama