Osoby, które ukończyły aplikację według starych zasad, muszą dostać szansę na przywdzianie sędziowskiej togi – twierdzą sędziowie. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że będą mieli taką możliwość przygotowuje autopoprawkę do projektu nowelizacji prawa o ustroju sądów.

Po naszym artykule „Aplikanci z trzech lat nie zostaną sędziami” Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że luka w projekcie nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych dotycząca dojścia do zawodu sędziego przez osoby, które ukończyły aplikację sądową według starych zasad i zdały egzamin sędziowski, zostanie zlikwidowana. Resort oświadczył, że do projektu zostanie wprowadzona dodatkowa korekta przepisów, która pozwoli wszystkim referendarzom sądowym i asystentom sędziów ubieganie się o stanowiska sędziowskie, w tym także tym referendarzom sądowym i asystentom sędziów, którzy ukończyli aplikację sądową lub referendarską na poprzednich zasadach. Jednak projekt nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych, który został skierowany pod obrady Rady Ministrów, nie zawierał takich uregulowań. W dniu wczorajszym, mimo wcześniejszych zapowiedzi, rząd nie zajmował się omawianą nowelizacją.

Oburzenie aplikantów

Publikacja tekstu na temat planowego przez Ministerstwo Sprawiedliwości usunięcia przepisów pozwalających starać się o stanowisko sędziego osobom, które ukończyły aplikacją sądową w latach 2007 -2010, wywołała ożywioną dyskusję. Setki młodych ludzi wyraziło swoje rozgoryczenie na forum internetowym Gazety Prawnej.

- Właśnie przeczytałem ten artykuł i dosłownie zrobiło mi się słabo! Po prostu w to nie wierzę! Przez trzy lata każdy weekend poświęcałem na pisanie uzasadnień, potem jako asystent a teraz jako referendarz żeby dowiedzieć, że to już dla mnie koniec. Przecież Państwo robi sobie z nas żarty. Nie jesteśmy jakimś śmieciem. Zdawałem na aplikację sądową a nie referendarską – pisze forumowicz o nicku Konstyt.

- Brawa za pomysł. Państwo wprowadziło nas błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - wykorzystania wiedzy i siły do zmuszenia do dożywotniej pracy w charakterze pomagacza – wtóruje mu Rafał K.

Podobnych głosów jest dużo więcej.

Nie tylko jednak młodzi ludzie są zaskoczeni i rozczarowani pomysłami resortu sprawiedliwości. Ich racji bronią także sędziowie.

- Zmiana proponowana przez Ministerstwo, polegająca na wyłączeniu możliwości ubiegania się o stanowisko sędziowskie, przez osoby które zdały egzamin sędziowski według tzw. starych zasad i odbyły odpowiedni staż jako referendarze czy asystenci, to zły pomysł – mówi Waldemar Żurek, sędzia, członek Krajowej Rady Sądownictwa.

Jego zdaniem aplikanci, którzy zdali egzamin sędziowski prezentują bardzo wysoki poziom merytoryczny i nie można karać ich za to, że zniesiono asesurę.

- Państwo w pewien sposób zawarło z nimi kontrakt – podkreśla Waldemar Żurek.

Ten kontrakt zawiązał się poprzez przyjęcie tych ludzi na aplikację i zweryfikowanie ich wiedzy na wyjątkowo trudnym egzaminie. Teraz powinno więc zadbać o te kadry.

- To co robi teraz państwo, czyli zmienia zasady w trakcie gry, jest po prostu nieuczciwe – podkreśla Waldemar Żurek.

Po stronie aplikantów stoją także członkowie Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

- Ta zmiana nie była konsultowana z naszym środowiskiem. Jeżeli dostalibyśmy do konsultacji projekt w takim kształcie zapewne zaopiniowalibyśmy go negatywnie – mówi Rafał Puchalski, wiceprezes SSP Iustitia.

Dodaje, że nie sposób jest znaleźć usprawiedliwienia dla pomysłów, które zamykają drogę do zawodu sędziego dotychczasowym aplikantom sędziowskim.

- Każdy z nich wybierał tę drogę kariery zawodowej w nadziei, że zostanie sędzią i nie może ponosić winy za brak wizji polityków – podkreśla sędzia Puchalski.