Poszkodowany policjant domagał się miliona, dostał 200 tys. zł. Zapadł wyrok w precedensowej sprawie funkcjonariusza niesłusznie oskarżonego i skazanego za łapówkarstwo.
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że Władysławowi Szczeklikowi, byłemu komendantowi policji w Białej Podlaskiej, należy się tylko zadośćuczynienie za okres niesłusznego aresztowania, które trwało niespełna pięć miesięcy, a nie za okres całego postępowania karnego, które trwało prawie siedem lat.
W 2001 r. policjanta oskarżono o kontakty z mafią i branie łapówek od przestępców. Jego kariera została bezpowrotnie zniszczona. Został zawieszony, dostawał połowę uposażenia.
Kiedy sąd go uniewinnił, Szczeklik wrócił do pracy w policji. Po jednym dniu pracy przeszedł jednak na emeryturę. Zaskarżył Skarb Państwa i zażądał wypłaty 700 tys. zł zadośćuczynienia za złamanie kariery w policji oraz za krzywdy moralne i 100 tys. zł za poniesione straty.
Sąd uznał wprawdzie, że mężczyzna został skrzywdzony, ale żądana kwota jest za wysoka
Sąd uznał wprawdzie, że mężczyzna został skrzywdzony, ale żądana kwota jest za wysoka. A poza tym odzyskał połowę wstrzymanej pensji za okres, kiedy był oskarżony.
– Tak niska kwota zasądzona dla pana Szczeklika jest dla nas zaskoczeniem – przyznaje Anna Grochowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która monitoruje sprawę. Będzie apelacja.
To niejedyna taka historia. Skarb Państwa skarżą m.in. dwaj byli policjanci z Leszna i Poznania. Byli naczelnicy domagają się łącznie milionowego odszkodowania i rent wyrównawczych w wysokości 2 tys. zł. Oni też zostali bezpodstawnie oskarżeni o łapówkarstwo.
Jednak sądy nie są skore do zasądzania wysokich odszkodowań. W ubiegłym roku wszczęto ponad 2 tys. spraw przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowania na łączną kwotę ponad 7 mld zł. Tylko 77 spraw w tym czasie zakończyło się zasądzeniem pieniędzy. W całym kraju była to kwota 79 mln zł.