W rozporządzeniu epidemicznym operuje się pojęciami niezdefiniowanymi w prawie, co wywołuje problemy w interpretacji części zakazów.
Niemal codziennie eksperci i przedstawiciele poszczególnych branż alarmują DGP o wątpliwościach, jakie rodzą kolejne nowelizacje rozporządzenia Rady Ministrów z 9 października br. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2020 r. poz. 1758, 1829, 1871). Okazuje się, że kłopot mają także zarządzający basenami i aquaparkami. Wynika on głównie z tego, że żadne z tych pojęć nie jest prawnie definiowane. Tymczasem różnica jest znacząca, gdyż aquaparki mają całkowity zakaz działalności, a na basenach mogą odbywać się zawody sportowe i zajęcia dla uczniów i studentów.

Wyznacznikiem regulamin obiektu

– Niestety terminy „aquapark” oraz „basen” w obiegu prawnym nie występują, a opieranie się na słownikowym lub potocznym znaczeniu tych słów przy podejmowaniu odpowiedzialnych decyzji związanych z funkcjonowaniem pływalni (to jedyna obecna w aktach prawnych definicja obiektów pływackich) oraz ochroną zdrowia wielu ludzi nie wydaje się właściwe. Kwestia ta wymagałaby doprecyzowania, ponieważ wielu zarządzających pływalniami ma wątpliwości, czy może korzystać z opisanych w rozporządzeniu wyłączeń i prowadzić dopuszczoną działalność – mówi Krzysztof Kulwicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Brzegu.
I podaje przykład prowadzonego przez siebie brzeskiego „Aquaparku”, który nie posiada tzw. sportowej niecki basenowej (kształt prostokąta, wymiary zgodne z przepisami FINA, wydzielone tory), ale w niecce o nieregularnych kształtach odbywają się zajęcia nauki i doskonalenia pływania dla dzieci i młodzieży z brzeskich szkół oraz prowadzone jest współzawodnictwo sportowe.
DGP
Doktor Karol Pachnik, adwokat, zwraca uwagę, że w przypadku braku definicji legalnej należy posługiwać się funkcjonalną interpretacją pojęć.
– W tym wypadku aqua park byłby obiektem złożonym z więcej niż jednej niecki basenowej oraz innych atrakcji, jak zjeżdżalnia czy jacuzzi. Wyznacznikiem może być też wewnętrzny regulamin – jeśli obiekt został w nim określony jako aquapark czy basen, to podlega pod rozporządzenie – ocenia prawnik.
Więcej problemów sprawia kwalifikacja np. kompleksu określającego się jako spa&well ness, który posiada też jednak niecki basenowe. Czy ten sam obiekt może być jednocześnie aquaparkiem i basenem? Zdaniem mec. Pachnika sytuacja jest tu analogiczna jak przy siłowniach i klubach sportowych.
– Wiele z tego typu obiektów ma teraz zamkniętą strefę siłowni, ale część, gdzie odbywają się zajęcia sportowe, np. koszykówka czy sporty walki, działa normalnie. Tak więc w przypadku obiektów wodnych atrakcje aquaparku powinny być nieczynne, ale w części z basenem sportowym mogą się już normalnie odbywać zajęcia szkolne czy zawody pływackie – tłumaczy ekspert.

Furtka w przepisach

– Moim zdaniem bardzo łatwo skorzystać z powyższego wyłączenia, wystarczy, że wszyscy ćwiczący na basenie czy siłowni oświadczą, że przygotowują się do współzawodnictwa sportowego – mówi z kolei Piotr Pałka, radca prawny z kancelarii Derc Pałka. – Już teraz furtka w przepisach jest wykorzystywana przez właścicieli siłowni oraz basenów i aquaparków. I jest to jak najbardziej zrozumiałe, skoro tworzy się regulacje, które zawierają tak szerokie wyłączenia. Z pewnością nie ma też w takim wypadku podstaw do karania zarówno właścicieli tych obiektów, jak i osób korzystających – dodaje mec. Pałka.
Także dr Magdalena Matusiak-Frącczak, adwokat, adiunkt w Katedrze Europejskiego Prawa Konstytucyjnego WPiA Uniwersytetu Łódzkiego, wskazuje, że baseny w aquaparku mogą być wykorzystywane jako obiekty dla osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych dla uczniów i studentów. Dodaje jednak, że co do zasady sytuacja prawna się nie zmienia. – Jest to ograniczenie swobody działalności gospodarczej (prawo konstytucyjne) i zgodnie z art. 31 ust. 3 konstytucji powinno być ustanowione w drodze ustawy, skoro nie mamy ogłoszonego stanu klęski żywiołowej – tłumaczy ekspertka. – To tyle w kwestii formalnej, ponieważ materialnie w obecnej sytuacji zasadne i proporcjonalne jest tego typu ograniczenie, tylko nie w tym trybie. Oczywiście powinno też ono pociągać za sobą obowiązek wypłaty przez Skarb Państwa odszkodowania za utracone zarobki – podkreśla dr Matusiak-Frącczak.
Jak na marginesie zaznacza, powyższe nie oznacza, że wszelkie ograniczenia praw konstytucyjnych, zwłaszcza te planowane przez rząd w niedalekiej przyszłości, będą spełniać wymogi proporcjonalności.
Strona rządowa do chwili zamykania tego wydania nie odpowiedziała nam na pytanie o intencje prawodawcy i możliwość ewentualnego doprecyzowania przepisów w celu usunięcia wątpliwości interpretacyjnych. Takiego doprecyzowania doczekała się, przy okazji ostatniej nowelizacji rozporządzenia, m.in. branża eventowa. Brzmienie regulacji, które weszły w życie 17 października br., sugerowało, że w strefie czerwonej zakazane jest organizowanie konferencji i kongresów, nawet jeśli odbywają się online. Od ostatniej soboty nie ma już wątpliwości, że wydarzenia tego typu przy wykorzystaniu środków komunikowania się na odległość można przeprowadzać.