Chodzi o tzw. konfiskatę prewencyjną, którą Ministerstwo Sprawiedliwości chce jak najszybciej wprowadzić. Ma ona stanowić uzupełnienie tzw. konfiskaty rozszerzonej.
Przypomnijmy: w marcu 2020 r. Dziennik Gazeta Prawna jako pierwszy poinformował, że Zbigniew Ziobro planuje rozszerzyć możliwości przejmowania majątków należących w praktyce do przestępców. Konfiskata prewencyjna będzie nową quasi-karną procedurą zajęcia mienia, które było w ciągu ostatnich pięciu lat w posiadaniu podejrzanego, oskarżonego lub skazanego za przestępczą działalność (chodzi o niektóre typy przestępstw, głównie zorganizowanych grup). I to bez znaczenia, kto jest formalnie właścicielem majątku. Mówiąc obrazowo: jeśli szef grupy przestępczej mieszka razem ze swoją dziewczyną w zjawiskowej willi, która jest formalnie jej własnością, państwo będzie mogło nieruchomość odebrać. Jeżeli matka lokalnego bossa jeździ lamborghini, które dostała od syna – zostanie jej ono odebrane. Jeżeli nieduża spółka związana z bandziorem posiada drogi jacht – zostanie on jej zabrany.
To, czy mienie pochodzi z legalnego czy z nielegalnego źródła, oceniać będzie sąd na wniosek prokuratora. Jednocześnie dla tej oceny bez znaczenia będzie to, czy w sprawie zapadł jakikolwiek wyrok skazujący. De facto więc Ministerstwo Sprawiedliwości chce oderwać mienie pozyskane przy wykorzystaniu nielegalnych działań od wyroków za same nielegalne działania.
Wiele osób po naszej publikacji twierdziło, że resort sprawiedliwości chce przyjęcia absurdalnego rozwiązania, które pozwoli na odbieranie majątku uczciwym ludziom. Niedopuszczalne ich zdaniem jest to, że to w praktyce ten, kogo miałoby dotyczyć zajęcie, będzie musiał udowodnić, że dom, auto czy jacht pochodzą z legalnego źródła, podczas gdy ciężar dowodu powinien spoczywać na prokuraturze. Inaczej na sprawę patrzy projektodawca. Jego zdaniem bez nowego rozwiązania nie uda się jeszcze skuteczniej walczyć ze zorganizowanymi grupami przestępczymi. Jednocześnie - podkreślało MS - przygotowane rozwiązanie będzie zgodne z polską konstytucją oraz standardami międzynarodowymi.
Podstawowym gwarantem ma być to, że ostateczną decyzję o zajęciu mienia będzie podejmował sąd, a nie prokuratura. Ma to wyczerpywać standard wynikający z art. 46 konstytucji, w którym wskazano, że przepadek rzeczy może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu. A czy fakt, że chodzi o przejmowanie majątku osób trzecich, a nie podejrzanych, oskarżonych lub skazanych za przestępstwa, nie jest kłopotem? Zdaniem MS – nie. W ocenie urzędników istotą jest to, by właściwie ocenić, w jaki sposób ktoś został właścicielem mienia. I jeśli ma to jakikolwiek związek z kryminalnym procederem, odniesionych korzyści można pozbawić.
Wpis projektu ustawy do wykazu prac legislacyjnych to pierwszy, acz istotny krok w kierunku uchwalenia ustawy. Następnie, w ciągu najbliższych kilku tygodni, przygotowane rozwiązanie będzie podlegało konsultacjom publicznym.