9 czerwca Izba Dyscyplinarna SN ma rozpoznać wniosek prokuratury o pociągnięcie warszawskiego sędziego do odpowiedzialności. Sprawa przeciągnęła się w czasie z powodu zagrożenia koronawirusem.
Sędzia Tuleya odnosząc się w lutym w rozmowie z PAP do wniosku prokuratury, powiedział, że nie czuje się winny. Zaznaczył przy tym, że nie ma zamiaru stawić się przed Izbą Dyscyplinarną SN. "Zgodnie z uchwałą trzech Izb Sądu Najwyższego, Izba Dyscyplinarna nie jest sądem" - podkreślił. Jego zdaniem skierowanie wniosku prokuratury w jego sprawie odparł, że "jest to represja o charakterze politycznym".
8 kwietnia br. Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) postanowił zobowiązać Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Wniosek o tymczasowe zawieszenie do czasu wydania ostatecznego wyroku złożyła Komisja Europejska. Polski rząd argumentował, że wniosek jest nieuzasadniony.
"Ta sprawa (s. Tulei - PAP) – chciałbym to wyraźnie zaznaczyć – dotyczy nie kwestii głównej odpowiedzialności, ale kwestii uchylenia immunitetu, a to nie jest przecież kwestia odpowiedzialności. Dlatego też może ta sprawa być prowadzona przez izbę dyscyplinarną z powodzeniem. Żaden organ unijny nie ma prawa do zawieszania jakichkolwiek polskich organów konstytucyjnych. Można byłoby sobie wyobrazić, że jutro zostanie zawieszony Sejm, pojutrze prezydent, rząd – takich możliwości nie ma, dlatego też sprawy, które nie dotyczą postępowań dyscyplinarnych mogą być prowadzone. Taką sprawą jest właśnie kwestia uchylenia immunitetu sędziemu Tulei" - powiedział wiceminister Warchoł podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach.
Wiceminister Warchoł dodał, że jest to "wynik dobrej woli prezesa Izby Dyscyplinarnej", który zgodził się w korespondencji z TSUE w imię kompromisu, żeby sprawy dyscyplinarne nie były prowadzone. "Ale jeśli chodzi o uchylenie immunitetu, kwestia jest zupełnie inna, chodzi o możliwość weryfikacji przesłanek odpowiedzialności" - dodał wiceminister.
Prokuratura wniosła o uchylenie immunitetu Tulei w lutym. Powodem wniosku jest podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa. Chodzi o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik ocenił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach, że s. Igor Tuleya naruszył przepisy prawa. "Sędzia Tuleya powinien mieć wiedzę - tak jak każdy sędzia w Polsce - że gospodarzem postępowania przygotowawczego jest prokurator i to prokurator wyraża zgodę na to, czy ktokolwiek może zapoznać się z materiałami dowodowym z postępowania przygotowawczego, w tym przypadku ze śledztwa - prokurator, a nie sędzia. Pan sędzia ujawnił pewne informacje" - powiedział.
"Nie wolno tego robić, tylko prokurator ma prawo ujawnić tego typu informacje, natomiast to jest bardzo niebezpieczne, ponieważ jeżeli prowadzi prokuratura postępowanie przygotowawcze, to ujawnienie takich informacji komplikuje dalsze zbieranie materiału dowodowego i pan sędzia doskonale o tym wie, że zrobił coś, czego absolutnie nie wolno robić. W moim przekonaniu naruszył nie tylko podstawowe zasady, ale przepisy prawa" - dodał Michał Wójcik.