Prace nad projektem ustawy z 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r wciąż trwają w senacie, a stamtąd mogą wrócić do sejmu już w pierwszych dniach maja. Według projektu, pakiety wyborcze roznoszone przez Pocztę Polską mają być przesyłkami listowymi nierejestrowanymi. Co za tym idzie, mogą trafić bez pokwitowania od razu do skrzynki pocztowej, w drzwi lub w skrajnych wypadkach na wycieraczkę.

Problem pojawi się też, gdy „miejsce doręczeń” znajduje się pod adresem, pod którym wyborca w danej chwili nie przebywa, np. z uwagi na kwarantannę. Czy powinien martwić się o ewentualny wyciek danych osobowych?

Kodeks wyborczy, de facto zmieniony niedawno specustawą o COVID-19 stanowi, że pakiet wyborczy powinien zostać doręczony wyłącznie do rąk własnych wyborcy, na adres podany w zgłoszeniu o zamiarze udziału w wyborach w trybie korespondencyjnym. Dodatkowo wyborca powinien okazać listonoszowi dokument potwierdzający jego tożsamość, a następnie po potwierdzeniu tożsamości przez listonosza, pisemnie pokwitować odbiór. Jeżeli wyborca nie może potwierdzić odbioru, osoba doręczająca pakiet wyborczy sama stwierdza datę doręczenia oraz wskazuje odbierającego i przyczynę braku jego podpisu.

Ale jeśli sejm uchwali ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r - podczas zbliżających się wyborów powyższe zasady nie będą obowiązywać.

Pracownicy operatora pocztowego (Poczty Polskiej), w terminie przypadającym od 7 dni do dnia przypadającego przed dniem głosowania, doręczą nam pakiety wyborcze bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy lub pod adres wyborcy wskazany w części A spisu wyborców, o którym mowa w art. 26 § 6 pkt 1 ustawy z 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy.
Przesyłki te często nie zostaną podjęte, ponieważ adresatów z różnych powodów (np. skutków pandemii) nie będzie w domu. Co stanie się z takimi pakietami? Czy oznacza to, że w ciągu jednego tygodnia, w niezabezpieczonych skrzynkach pocztowych w całej Polsce pojawią się dane osobowe pond 30 milionów Polaków.

- Czytając ustawę z 6 kwietnia 2020 r., trudno ustalić czy w pakiecie wyborczym będą podane nasze dane osobowe. Czy oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu na karcie do głosowania będzie zindywidualizowane, czy też będzie to tylko formularz. Dalej, czy wszystkie dokumenty będą de facto formularzem? – mówi Anita Poniatowska-Maj, radca prawny i komplementariusz w APM Poniatowska-Maj Kancelaria Prawna w Gdańsku.

- Jeżeli tak, to na tym etapie, tj. doręczenia, to co stanowi ryzyko, to naruszenie prawa wyborczego, w zakresie przejęcia karty do głosowania przez osobę nieuprawnioną i oczywiście naruszenie tajemnicy pocztowej. O ile w pakietach wyborczych znajdą się jakiekolwiek dane osobowe, to istnieje bardzo duże ryzyko, naruszenia zasad bezpieczeństwa ochrony danych osobowych (RODO). Nasze skrzynki pocztowe, zazwyczaj nie są zabezpieczone. Często nie mają zamków, są otwarte, dostaje się do nich woda. Niektórzy w ogóle nie mają skrzynek – zauważa radca.

Podobnie może być w przypadku już wypełnionych przez samych wyborców pakietów wyborczych, bo przy braku odpowiednich procedur, jest wiele sytuacji, w których może dojść do ujawnienia danych - od samego wyjmowania pakietów, przewożenia, wyciągania z kopert oświadczeń, głosów, przechowywania oświadczeń.

Dlatego tak ważne jest, by zostały sporządzone właściwe procedury, a wyborcy byli odpowiednio informowani. To ta najprostsza część. Najtrudniejsze może być przestrzeganie zasad ochrony danych przez osoby, które mają do nich dostęp.

Na koniec dochodzi pytanie o bezpieczeństwo danych u samego administratora danych osobowych, zawartych w oświadczeniach. Co się z tymi oświadczeniami stanie, gdzie będą przechowywane i jak długo? Należy też pamiętać, że zgodnie z prawem wyborca powinien otrzymać od administratora klauzulę informacyjną…

Te pytania pozostają bez odpowiedzi, bo i sama Poczta Polska oraz Państwowa Komisja Wyborcza na pytania nie potrafią wiążąco odpowiedzieć.

Poczta Polska nie komentuje procesu legislacyjnego. Zapewnia, że do kwestii organizacyjnych wynikających ze stosowania ustawy odniesie się dopiero po zakończeniu procesu legislacyjnego. - Spółka jest elementem strategicznej infrastruktury państwa, także w obszarze bezpieczeństwa. Pomimo stanu epidemii, zapewnia ciągłość świadczonych usług dla obywateli i instytucji wspierając działania państwa polskiego – mówi Justyna Siwek rzecznik prasowy Poczta Polska S.A. I dodaje - Doręczanie korespondencji rejestrowanej i nierejestrowanej odbywa się z poszanowaniem prawa, w tym tajemnicy korespondencji i RODO. Przesyłki doręczane są z założenia bezpośrednio do adresata lub do skrzynki oddawczej adresata.

PKW również przygląda się procedowanym zmianom, ale nie ukrywa niepokoju. Przedstawiciel Komisji podkreśla jednak w rozmowie z gazetaprawna.pl, że nie może sprawy komentować, aż do oficjalnych zmian przepisów. - Obecnie przygotowujemy się do wyborów tak, jak jest to zapisane w obowiązujących obecnie przepisach prawa. Odpowiedzi na wszelkie pytania leżą w gestii projektodawców. To ci mają zapewnić powszechne, równe, bezpośrednie i odbywające się w głosowaniu tajnym wybory.

Naruszenia RODO. Tutaj nawet nie chodzi o meldunek

Dr Maciej Kawecki, dziekan Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie, były dyrektor departamentu zarządzania danymi w Ministerstwie Cyfryzacji

Dane na listach wyborczych to nie dane meldunkowe. To dane adresów zamieszkania. Oczywiście w większości są to dane meldunkowe. Ale jeśli ktoś chce, by na liście wyborczej widniał inny adres niż meldunkowy, to aktualizuje spis uwzględniając, że obecnie przebywa często nie tylko poza adresem meldunkowym, ale poza stałym adresem zamieszkania.

Czemu warto to zrobić? Bo personel medyczny ma tzw. przydział pracy poza miejscem zamieszkania. Bo kwarantanna wyłącza nam powrót do domu. Bo opiekujemy się starszym rodzicem.

To niezaktualizowanie list wyborczych może być uznane za naruszenie RODO. Bo wtedy są to dane nieprawidłowe. I to nie nieprawdziwe, bo kiedyś były prawdziwe - tylko nieprawidłowe. Takie, które się zdezaktualizowały. Stąd listy powinny podlegać aktualizacji. A w mojej ocenie jest to niemożliwe.