- Można rozważyć np. nakazanie podmiotom uczestniczącym w obrocie obowiązku oznaczenia środków przeznaczonych na walkę ze skutkami epidemii - mówi w wywiadzie dla DGP Dr Rafał Łyszczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.



Pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł zaproponował, by niemożliwa była egzekucja komornicza z rachunków szpitali, gdyż – jak twierdzi – teraz najważniejsze jest to, by szpitale mogły działać bez dodatkowych zmartwień. Podziela pan ten pogląd?
Sytuacja, w której się znaleźliśmy, a która nigdy dotąd nie nastąpiła, jest rzeczywiście wyjątkowa. Komornicy sądowi w pełni ją rozumieją i od pierwszych chwil pojawienia się epidemii sami, z własnej inicjatywy, bez żadnego prawnego obowiązku, podejmują kroki, które mają chronić szpitale przed najbardziej negatywnymi skutkami epidemii.
Aby jednak oczyścić przedpole, warto spojrzeć w dane statystyczne. W 2019 r. na 4 067 706 wszystkich spraw, które wpłynęły do komorników, tylko 418 to sprawy przeciwko zakładom opieki zdrowotnej. Raptem 0,01 proc. Kolejna kwestia: zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami egzekucja ze wszystkich jednostek zakładów opieki zdrowotnej, w tym szpitali, odbywa się przy zastosowaniu tradycyjnej procedury, ale z uprzywilejowaną pozycją zakładów opieki zdrowotnej, jeżeli chodzi o majątek, jaki komornik może zająć. Na etapie zawierania umów czy w postępowaniu przed sądem podmioty te traktowane są jako równorzędne z innymi, zgodnie z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa, prawem do równego traktowania i zakazem dyskryminacji i zasadami postępowania cywilnego. Oznacza to, że przysługują im takie same prawa i obowiązki. Natomiast komornik prowadzący egzekucję wobec szpitala musi zastosować ograniczenia ‒ nie może zająć więcej niż 25 proc. wierzytelności przysługujących z Narodowego Funduszu Zdrowia. Absolutnie niedopuszczalne jest zajmowanie produktów leczniczych, wyrobów medycznych, sprzętu leczniczego. Wszystko po to, aby zapewnić możliwość realizacji podstawowych celów ‒ ochrony życia i zdrowia ludzkiego. I w pełni to rozumiemy. Musimy jednak brać pod uwagę fakt, że po drugiej stronie jest wierzyciel, podmiot, wobec którego szpital nie wywiązał się ze zobowiązania. Prawnie dopuszczalna jest egzekucja z rachunków bankowych zakładów opieki zdrowotnej. Jednak zarazem obowiązkiem i komornika, i wierzyciela jest prowadzenie egzekucji w sposób najmniej uciążliwy dla dłużnika.
W sumie nadal nie wiem, jakie jest pańskie stanowisko…
Sytuacja z epidemią jest szczególna, stąd należy rozważyć takie rozwiązania, które najlepiej zabezpieczą zdrowie i życie pacjentów, ale nie wprowadzą chaosu prawnego. Można rozważyć wprowadzenie szczególnej regulacji na czas trwania epidemii, np. nakazanie podmiotom uczestniczącym w obrocie obowiązku oznaczenia środków przeznaczonych na walkę ze skutkami epidemii. Te mogłyby trafiać na specjalne konta, które nie podlegałyby egzekucji. Bardzo podobny mechanizm funkcjonuje przy wypłatach świadczeń z programu 500 plus.
Propozycja rządowego pełnomocnika zakłada już, że wyłączone z egzekucji mają być tylko i aż środki przekazane szpitalom na walkę z epidemią koronawirusa. Ale czy da się w ogóle, patrząc praktycznie, ocenić, które pieniądze na co są przeznaczane? Wyobrażam sobie, że te na pensje dla załogi teraz też można uznać za środki przekazywane na walkę z epidemią.
W pełni rozumiejąc i aprobując intencje, które leżą u podstaw takich pomysłów, chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że dodatkowe regulacje mogą wprowadzić chaos. W obecnym stanie prawnym wynagrodzenia pracowników zakładów opieki zdrowotnej są chronione. W sytuacji, w której dochodzi do zajęcia rachunku bankowego szpitala, jego pracownicy są objęci ochroną, nie podlegają bowiem egzekucji środki przeznaczone na wynagrodzenia dla nich. Wprowadzając kolejne regulacje, należy więc bardzo dokładnie przeanalizować ich skutki dla relacji wierzyciel ‒ dłużnik, tak aby nie doprowadzić do sytuacji, w której roszczenie wierzyciela nigdy nie zostałoby zaspokojone. Byłoby to rozwiązanie, które w stosunkowo niedługiej perspektywie sparaliżowałoby działalność szpitali. Nikt bowiem wtedy nie udzieli takiemu podmiotowi kredytu czy też nie sprzeda towarów z odroczonym terminem płatności. Dlatego trzeba uważać, aby ewentualnie wprowadzone rozwiązania nie przyniosły więcej szkód niż korzyści, i to właśnie dla samych szpitali.
Czy komornicy mogą jakoś wesprzeć zakłady opieki zdrowotnej? Na przykład odmówić wierzycielowi egzekucji, gdyby ta miała być prowadzona z majątku szpitala? Może takie rozwiązanie jest potrzebne?
Zawsze egzekucje poprzedza postępowanie przed sądem. To sąd orzeka o obowiązku zapłaty, a nie komornik. Dopiero po wydaniu wyroku możliwy jest dalszy etap, skorzystanie z usług komornika. I decyduje o tym wyłącznie wierzyciel, a nie komornik. Przepisy wyraźnie zobowiązują komornika do powstrzymania się od badania zasadności i wymagalności obowiązku objętego tytułem wykonawczym. W praktyce oznacza to, że komornik nie może odmówić prowadzenia egzekucji pod rygorem dyscyplinarnym.
Czyli nic nie możecie zrobić, bo prawo wam to uniemożliwia?
Nie możemy odmówić prowadzenia egzekucji, gdy zażąda tego wierzyciel. Ale w ostatnich dniach Krajowa Rada Komornicza oraz sami komornicy wystąpili do wierzycieli z prośbami o wstrzymanie egzekucji albo o niewszczynanie postępowań egzekucyjnych. Wierzyciele jednak często żądają czynności egzekucyjnych pomimo takich próśb. Wtedy komornicy mogą jedynie postarać się wybrać najmniej uciążliwy środek – czyli nie zajmować rachunku bankowego szpitala, a dokonać zajęcia wierzytelności w NFZ. W tym trudnym okresie niewątpliwie powinniśmy skupić się na zapewnieniu pracownikom służby zdrowia poczucia bezpieczeństwa i swobodnego działania. Wszystkich nas dobiegają sygnały, że w szpitalach brakuje sprzętu, a chorych przybywa w zastraszającym tempie. Jako komornicy szanujemy prawa wierzycieli, mamy jednak nadzieję, że decyzja o wstrzymaniu działań przeciwko szpitalom ułatwi ich dyrektorom podejmowanie decyzji niezbędnych do ratowania życia i zdrowia obywateli.