Nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.), która zyskała miano „kagańcowej”, weszła w życie 13 lutego 2020 r. Oprócz wielu przepisów, wokół których wciąż toczy się ożywiona publiczna dyskusja – dotyczących chociażby rozszerzonej odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za stosowanie się do orzeczeń sądów europejskich, definicji legalnej sędziego, powiększonych kompetencji nowych izb SN – w ustawie znalazł się nowy art. 88a.
Zgodnie z nim sędzia jest zobowiązany do złożenia m.in. oświadczenia o członkostwie w zrzeszeniu (w tym w stowarzyszeniu), ze wskazaniem nazwy i siedziby oraz pełnionych funkcji i okresu członkostwa. Ponadto nakłada się na sędziów powinność ujawnienia funkcji pełnionej w organie fundacji nieprowadzącej działalności gospodarczej, członkostwa w partii politycznej przed powołaniem na stanowisko sędziego, a także w okresie sprawowania urzędu przed 29 grudnia 1989 r.
Realizując z rewolucyjnym zapałem ideę ujawnienia wszystkiego, co dotyczy sędziów, Ministerstwo Sprawiedliwości ma na swym koncie takie pomysły, jak nakaz ujawnienia wszystkiego, co sędzia posiada, a nawet wyzbycia się części zgromadzonego majątku. Pamiętamy bowiem projekt pewnej nowelizacji, który nakładał na sędziów obowiązek pozbycia się posiadanych akcji bądź udziałów w spółkach pod groźbą złożenia z urzędu ex lege. Ostatecznie jednak do realizacji tego pomysłu nie doszło z uwagi na konstytucyjną zasadę ochrony prawa własności.
Nowy koncept, o którym mowa w art 88a u.s.p., pewnie również nie przeszedłby testu konstytucyjności przed działającym w normalnych warunkach Trybunałem Konstytucyjnym (TK), ale o tym za chwilę.

Oczywista sprzeczność

W pierwszej kolejności chciałbym się przyjrzeć temu, czy obowiązujący już przepis jest w stanie zapewnić osiągnięcie zakładanego w nim celu. Oddam na chwilę głos sędzi Annie Dalkowskiej, wiceminister sprawiedliwości, która uzasadniając wprowadzenie omawianego rozwiązania, deklamowała, iż: „Zwiększy on transparentność i umocni niezawisłość sędziowską w odbiorze społecznym. Wprowadza bowiem obowiązek oświadczenia o przynależności do stowarzyszeń i partii politycznych przed objęciem urzędu. Mogą to być okoliczności istotne dla oceny niezależności sądu i niezawisłości sędziego. Utrwala też konstytucyjny standard apolityczności sędziów, podstawową gwarancję demokratycznego państwa prawa”.
Zastanawiam się jednak, czy pomysłodawcy brzmienia art 88a u.s.p. dokładnie przemyśleli treść jego par. 3. Zgodnie z nim oświadczenia, o których mowa w par. 1, winny być złożone w terminie 30 dni od dnia objęcia urzędu sędziego, a także w terminie 30 dni od powstania lub ustania okoliczności, o których mowa w par. 1. Jedna z nieśmiertelnych paremii prawa rzymskiego mówi: clara non sunt interpretanda (to co jasne nie wymaga interpretacji). Literalne brzmienie art. 88a par. 3 wyraźnie zawęża adresatów obowiązku złożenia oświadczeń o przynależności do zrzeszeń, w tym stowarzyszeń. Są tam wyróżnione dwie grupy.
Pierwsza to sędziowie, którzy obejmą swój urząd po wejściu w życie nowelizacji i są już członkami zrzeszeń, w tym stowarzyszeń. Mają oni 30 dni na złożenie przedmiotowego oświadczenia. Druga grupa to wszyscy sędziowie urzędujący, ale tylko wówczas gdy w trakcie sprawowania urzędu po wejściu w życie noweli stali się członkami zrzeszenia lub stowarzyszenia.
A zatem rozumując a contrario, jako zasadna jawi się teza, iż sędziowie urzędujący, którzy są członkami zrzeszeń, w tym stowarzyszeń, w dniu wejścia w życie noweli do u.s.p., oświadczeń w tym zakresie składać nie muszą. I niczego tu nie może zmienić art. 9 ustawy, który sytuuje wobec wszystkich sędziów obowiązek złożenia pierwszego oświadczenia w ciągu 30 dni od wejścia w życie ustawy. Jego treść pozostaje bowiem w oczywistej sprzeczności z art. 88a par. 3.

Niepotrzebne skreślić

Piszę o tym dlatego, że w ostatnich dniach z Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych MS do wszystkich sądów apelacyjnych został przesłany formularz oświadczenia. Jego sposób wypełnienia jest niezwykle prosty i sprowadza się do realizacji znanej formuły „niepotrzebne skreślić”. Tyle, że przewidziano w nim dwie ewentualności:
1) jestem członkiem zrzeszenia, w tym stowarzyszenia;
2) nie jestem (...).
Stosując jasny zakresowo par. 3 art. 88a u.s.p., wzór formularza jest z gruntu nieprawidłowy i intencjonalnie wprowadza sędziów w błąd. Uważam, że treść art. 88a par. 1 i 3 nie nakłada na urzędujących sędziów jakichkolwiek obowiązków, nawet gdy byli 13 lutego 2020 r. członkami zrzeszeń, w tym stowarzyszeń, albowiem rodzą się one tylko w dwóch przypadkach, o których wspomniałem.

Dane wrażliwe

Drugie zagadnienie wiążące się z obowiązkiem złożenia przez sędziów oświadczeń jest bardziej skomplikowane. W Polsce konstytucyjne prawo do zrzeszania się obywateli wyrażone w art. 58 ustawy zasadniczej jest bodaj jednym z najczęściej realizowanych w praktyce społecznej. Istnieje niezliczona liczba stowarzyszeń o różnym profilu działalności.
Nie trzeba jakiejś szczególnie rozległej wyobraźni, by uzmysłowić sobie, że ujawnienie przynależności do stowarzyszenia mogłoby się wiązać z upublicznieniem wrażliwych danych osobowych. Są przecież stowarzyszenia chorych na raka, dyslektyków ect. Ze statutu stowarzyszenia może wynikać, że jego członkami mogą być wyłącznie osoby, których takowa choroba dotknęła. Ujawnienie członkostwa będzie zatem równoznaczne z podaniem do wiadomości publicznej swojej choroby.
Członkostwo w stowarzyszeniu i ujawnienie tego faktu może się również wiązać z upublicznieniem miejsca zamieszkania. Skoro w stowarzyszeniu przyjaciół wrocławskiego osiedla „Szczepin” mogą być wyłącznie jego mieszkańcy, to nietrudno wydedukować, że sędzia Kowalski będący jego członkiem mieszka właśnie tam.
Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. Podobnie rzecz się ma ze zrzeszeniami. Istnieją przecież Kościoły wyznaniowe mające prawną formę zrzeszeń. Ujawnienie przynależności do takiego zrzeszenia oznacza upublicznienie informacji o wyznawanej religii jego członka.

Konstytucja i niezawisłość

Jedno jest natomiast pewne: nałożenie na wybraną grupę zawodową obowiązków, których wykonanie oznaczać będzie ograniczenie praw i wolności obywatelskich (np. prawa do prywatności), stanowi bezpośrednie naruszenie art. 31 Konstytucji RP.
Ustawa zasadnicza w art. 51 ust. 2 stanowi, iż władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym. Myli się wiceminister Anna Dalkowska, gdy stwierdza, że ujawnienie przynależności do zrzeszeń lub stowarzyszeń pozwoli ocenić niezależność sądu i niezawisłość sędziego. Do tego służą zupełnie inne narzędzia procesowe, np. wniosek o wyłączenie sędziego obecny w każdym rodzaju procedury sądowej.
Zresztą sama przynależność do stowarzyszenia nie oznacza braku niezawisłości bądź bezstronności sędziego rozpoznającego daną sprawę. Doskonale to widać na przykładach tzw. spraw frankowych. Orzecznictwo jednolicie ocenia, iż fakt, że sędzia jest kredytobiorcą tego rodzaju kredytu, nie oznacza automatycznie, że rozpoznając sprawę w tym przedmiocie, będzie pozbawiony przymiotu bezstronności.

W obronie RODO

I ostatnia sprawa. Otóż Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma żadnego prawa do przetwarzania wrażliwych danych osobowych sędziów. A ujawnienie tego rodzaju danych, tak jak tego chce art. 88a par. 4 u.s.p., w Biuletynie Informacji Publicznej niewątpliwie uruchomiłoby odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa z tytułu naruszenia m.in. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE.
Implementacja osławionego RODO nastąpiła ustawą z 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych. W art. 9 tejże ustawy ustanowiono zakaz przetwarzania danych osobowych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub światopoglądowe oraz przetwarzania danych genetycznych, danych biometrycznych w celu jednoznacznego zidentyfikowania osoby fizycznej, danych dotyczących zdrowia, seksualności lub orientacji seksualnej osoby. Przepis art. 88a par. 4 u.s.p. ów zakaz łamie pod pozorem ochrony ważnego interesu publicznego.
Całe szczęście, że istnieje w naszym kraju urząd, którego piastun już raz z zaangażowaniem stanął w obronie danych osobowych sędziów. Mówię tu rzecz jasna o prezesie Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Wszyscy pamiętamy jego błyskawiczną reakcję w obliczu zagrożenia ujawnieniem danych sygnatariuszy list poparcia do KRS. Liczę i oczekuję, że z co najmniej równym heroizmem i determinacją prezes UODO zaangażuje się w zablokowanie działań zmierzających do upublicznienia wrażliwych danych osobowych kilkunastu tysięcy obywateli.
Nałożenie na wybraną grupę zawodową obowiązków, których wykonanie będzie ograniczać prawa i wolności obywatelskie, np. prawa do prywatności, to bezpośrednie naruszenie konstytucji