Ostateczne ujawnienie list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa nie będzie sensacją; ta sprawa nie była warta całego zamieszania - powiedział PAP przewodniczący KRS Leszek Mazur. Jego zdaniem udostepnienie tych list powinno odbyć się wcześniej.
Mazur odniósł się w ten sposób do środowej zapowiedzi marszałek Sejmu Elżbieta Witek, że Kancelaria Sejmu rozpocznie procedurę ujawniania list poparcia kandydatów do KRS, kiedy pojawi się pisemne uzasadnienie wyroku sądu administracyjnego ws. jawności tych list. Również w środę portal wPolityce.pl ujawnił listę sędziów, którzy mieli się podpisać pod kandydaturami do KRS. Na liście tej jest ponad 360 nazwisk, bez wyszczególnienia, kto jest podpisany, pod którym kandydatem do Rady.
Przewodniczący Mazur powiedział w rozmowie z PAP, że wokół list poparcia do KRS "zrobiła się wielka sprawa". "A tymczasem wydaje się, że te listy nie zawierają żadnych istotnych tajemnic. Wygląda na to, że ta sprawa nie była warta tego całego zamieszania i te listy powinny być opublikowane szybko i nie byłoby tej całej atmosfery" - ocenił Mazur.
Jego zdaniem ostateczne ujawnienie list przez Kancelarię Sejmu "nie będzie sensacją". "Mogło się to wszystko odbyć wcześniej i prościej. Nie narastałaby atmosfera podejrzeń i spisku" - dodał sędzia Mazur.
24 stycznia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił postanowienia prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, wstrzymujące upublicznienie przez Kancelarię Sejmu podpisów pod listami poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. WSA wydał to orzeczenie w związku ze skargami, które wpłynęły do niego w sierpniu i wrześniu 2019 r. Od tego wyroku przysługuje odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Jak dowiedziała się w środę PAP w warszawskim sądzie administracyjnym, uzasadnienie wyroku WSA nie zostało jeszcze sporządzone. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, uzasadnienie powinno być w tym przypadku sporządzone w terminie 14 dni od publikacji orzeczenia.
Sprawa jawności list poparcia kandydatów do KRS i udostępnienia wykazu nazwisk osób ich popierających wzbudzała od początku kontrowersje m.in. wśród sędziów i polityków. Do Kancelarii Sejmu były składane wnioski m.in. polityków i organizacji społecznych o udostępnienie informacji o imionach, nazwiskach i miejscach orzekania sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do KRS. Szef Kancelarii Sejmu odmawiał udostępnienia tych danych.
O udostępnienie załączników do zgłoszeń kandydatów na członków KRS wystąpiła m.in. posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz. Gdy Kancelaria Sejmu odmówiła, posłanka zaskarżyła tę decyzję do WSA. Sprawa ostatecznie trafiła do NSA, który pod koniec czerwca ub. roku orzekł, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić wykazy osób popierających kandydatów do KRS.
Listy te jednak nie zostały ujawnione na skutek postanowienia prezesa UODO z 30 lipca, które zobowiązało Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia tych wykazów. Wskazano, że postanowienie ma charakter tymczasowy i zakazuje udostępniania danych do czasu wydania przez prezesa UODO decyzji kończącej postępowanie w sprawie.
3 lutego CIS w komunikacie ujawniło dane dotyczące poparcia sędziów - kandydatów do KRS. Podano m.in., że pomiędzy 23 a 25 stycznia 2018 r. wpłynęły zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa poparte przez grupy co najmniej 2 tys. obywateli lub 25 sędziów. 18 kandydatów do KRS poparło łącznie 364 sędziów.
Wybór przez Sejm 15 sędziów - członków KRS na czteroletnią kadencję odbył się w marcu 2018 r. zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia 2018 r. Wcześni