W sobotę w południe pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie odbędzie się demonstracja poparcia dla reformy wymiaru sprawiedliwości. Wezmą w niej udział m.in opozycjoniści z czasów PRL Andrzej Gwiazda i Andrzej Rozpłochowski oraz pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości.

Organizator wydarzenia, działacz opozycji w okresie PRL i przewodniczący warszawskiego klubu "Gazety Polskiej" Adam Borowski powiedział PAP, że podczas dwugodzinnej manifestacji, która odbędzie się pod hasłem "Obrońmy naszą suwerenność", głos zabiorą m.in. działacze opozycyjni z czasów PRL, Andrzej Gwiazda, Andrzej Rozpłochowski oraz Krzysztof Wyszkowski, a w imieniu poszkodowanych przez sądy wystąpi Marek Kubala.

Borowski zapowiedział, że zostaną również odczytane listy od przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy oraz od działaczy gdańskiego Stowarzyszenia Godność, skupiającego byłych więźniów komunistycznych. Głos zabierze redaktor naczelny tygodnika "Gazeta Polska" Tomasz Sakiewicz oraz prezes Europejskiego Centrum Inicjatyw Obywatelskich Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.

Według Borowskiego podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw sądowych jest "absolutnym początkiem reformy wymiaru sprawiedliwości oraz elementem niezbędnym do jej przeprowadzenia". "Tymczasowe, wcześniejsze próby, przez fakt buntów sędziów przeciw własnemu państwu w ochronie swoich, w mojej ocenie niesłusznych przywilejów, spowodowały, że nie widzimy radykalnej poprawy w sądownictwie" - ocenił. "Polacy dali mandat w wyborach parlamentarnych ludziom, którzy zapowiedzieli, że doprowadzą reformę wymiaru sprawiedliwości do samego końca" - podkreślił.

"Cały wrzask mówiący o tym, że PiS próbuje upartyjnić sądy jest samym kłamstwem. My potrzebujemy sprawiedliwości, jak powietrza" - powiedział Borowski. Jak dodał, Polacy potrzebują Polski "silnej sprawiedliwością". Jego zdaniem, sędziowie swoimi postanowieniami dają dowody, że obecnie ta sprawiedliwość jest "bardzo słaba".

Borowski zauważył również, że dotychczas uliczne demonstracje ws. reformy wymiaru sprawiedliwości organizowali wyłącznie jej przeciwnicy. "Później pokazują, że Polacy protestują przeciw reformie wymiaru sprawiedliwości, jakby to był jedyny głos płynący ze społeczeństwa, ale tak nie jest" - zauważył. Podkreślił, że "jest ogromna liczba ludzi, która dała mandat PiS i chce tej reformy".

Według niego sobotnia manifestacja ma również być "żądaniem zachowania naszej suwerenności". "Unia Europejska w żadnym wymiarze ustroju polskich sądów, zgodnie z Traktatem Lizbońskim, nie ma prawa interweniować" - uznał. "Znalazłem tam stwierdzenie, że ustrój sądów jest w gestii suwerennego państwa. A to, czy istnieje Izba Dyscyplinarna jest wewnętrzną sprawą naszego państwa" - stwierdził Borowski. Jak dodał, "nie możemy pozwolić sobie na to, aby urzędnicy brukselscy ingerowali w sprawy, nie będące w ich kompetencji".