Krajowa Rada Sądownictwa skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów pozwalających uznać, że sędzia powołany przez prezydenta na wniosek obecnej KRS jest sędzią nieuprawnionym - poinformował w piątek członek Rady sędzia Jarosław Dudzicz.

Sędzia przekazał też, że KRS wniosła przy tym do TK o zabezpieczenie jej wniosku poprzez stwierdzenie nieskuteczności czwartkowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał.

W piątek KRS odbyła dodatkowe jednodniowe posiedzenie, podczas którego Rada sformułowała wniosek do TK oraz przyjęła stanowisko ws. uchwały trzech Izb SN, w którym wskazano m.in., że sędzia nie może powstrzymać się od orzekania, chyba że usunięto go z zawodu lub zawieszono.

Po zakończeniu posiedzenia członek KRS Jarosław Dudzicz poinformował, że KRS w związku z uchwałą SN skierowała do TK "wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów procedury cywilnej i karnej, które pozwalają na uznanie, że sędzia powołany przez prezydenta na wniosek obecnej KRS jest sędzią nieuprawnionym".

Pytany co mają zrobić sędziowie w związku z uchwałą SN, odparł, że "sędziowie mają dalej orzekać". Oświadczył przy tym, że on nie zastosowałby się do uchwały SN. "My tej uchwały nie ignorujemy; przyjmujemy do wiadomości że taka uchwała zapadła. Naszym zdaniem taka uchwał nie powinna zapaść i w związku z tym zwracamy się do TK, żeby tę sprawę wyjaśnił" - powiedział sędzia Dudzicz.

Według Dudzicza konkluzja uchwały SN jest taka, że osoby wybrane przez obecną KRS i powołane przez prezydenta nie są uprawnione do orzekania. W jego ocenie jest to "bezpośrednia ingerencja w prerogatywę prezydenta".

Pytany, czy nie obawia się podważania wyroków wydawanych przez składy sądów z nowo powoływanymi sędziami, Dudzicz odparł, że właśnie z tego względu "konieczna była odpowiedź". "Odpowiedź w postaci z jednej strony stanowiska KRS po to, żeby uspokoić sędziów, że są to sędziowie naszym zdaniem powołani legalnie i mają prawo wydawać wiążace orzeczenia" - dodał.

"Druga nasza odpowiedź to jest ten wniosek do TK, aby to TK stwierdził niezgodność z konstytucją tych przepisów, które pozwalają na zakwestionowanie możliwości orzekania przez takie osoby" - dodał.

"Chcemy umocnić w tej pewności, że z tymi sędziami jest wszystko w porządku, że ich status jest niepodważalny, że są to osoby uprawnione do wydawania orzeczeń" - podkreślił Dudzicz.

Na uwagę, że TK w tej sprawie może orzekać dwa-trzy lata, sędzia powiedział, że stąd za konieczny uznano wniosek o zabezpieczenie poprzez stwierdzenie nieskuteczności uchwały SN. "To jest ten środek tymczasowy, który powinien być szybko udzielany" - dodał.

Dopytywany, czy celem wniosku o zabezpieczenie jest zatem zablokowanie uchwały SN, sędzia odpowiedział, że celem jest stwierdzenie, "że tymczasowo, do czasu rozstrzygnięcia sporu ta uchwała jest bezskuteczna".

W czwartek trzy izby SN - Cywilna, Karna i Pracy zajęły się zagadnieniem prawnym przedstawionym przez I prezes SN Małgorzatę Gersdorf, czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w jej aktualnym składzie prowadzi do naruszenia Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami. Jak wyjaśniono chodziło o rozstrzygnięcia powstałych po wyroku TSUE z listopada ub.r. rozbieżności w orzecznictwie dotyczących udziału w składach sędziowskich osób wyłonionych przez KRS w nowym składzie.

Z dokonanej przez SN wykładni prawa wynika, że nienależyty jest skład Sądu Najwyższego jeśli bierze w nim udział sędzia wyłoniony przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną w trybie zapisanym obecnie w ustawie o KRS. W sądzie powszechnym nienależyta obsada sądu ma miejsce, gdy w składzie sędziowskim uczestniczy sędzia wyłoniony przez obecną KRS, jeżeli wadliwość procesu powoływania go prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności.

Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia oraz do orzeczeń, które zostaną wydane w toczących się w tym dniu postępowaniach na podstawie Kodeksu postępowania karnego przed danym składem sądu. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN. Uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.

W czwartkowym posiedzeniu nie uczestniczyło siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN. Uchwała została podjęta przy udziale 59 sędziów; zgłoszone zostało do niej sześć zdań odrębnych. Jak zaznaczył w uzasadnieniu sędzia Włodzimierz Wróbel, uchwała nie jest o sędziach, tylko o sądzie. Podkreślano, że uchwała nie dotyczy też uprawnień prezydenta. Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski powiedział, że uchwała ma moc zasady prawnej i wiąże wszystkie składy SN. Zaznaczył przy tym, że "dotychczas było tak, że reguły przedstawiane przez SN były brane pod uwagę przez wszystkie sądy powszechne".

Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło w czwartek, że uchwała SN nie wywołuje skutków prawnych, została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Według resortu narusza ona m.in. art. 179 Konstytucji RP, który stanowi, że sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.

W piątek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział skierowanie do TK wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania czwartkowej uchwały SN.