Czy fakt, że w procesie powołania sędziego brała udział obecna Krajowa Rada Sądownictwa, może być samoistną i wystarczającą przesłanką do uznania, że skład sądu jest sprzeczny z przepisami prawa? Takie pytanie Sądowi Najwyższemu postanowił zadać Sąd Apelacyjny w Katowicach. Trafi ono do Izby Cywilnej SN.
Sprawa, w trakcie której zapadła decyzja o przestawieniu SN tego zagadnienia prawnego, dotyczyła rozwodu. Sąd uznał jednak, że przed wydaniem wyroku musi ustalić ponad wszelką wątpliwość, czy fakt zasiadania w składzie orzekającym osoby, która przeszła procedurę konkursową przed KRS, a który to organ został w dużej mierze obsadzony przez Sejm, nie powoduje, że mamy do czynienia ze składem sprzecznym z art. 379 pkt 4 kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten stanowi, że postępowanie w danej sprawie jest nieważne, jeżeli „skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy”.
To nie pierwszy przypadek, gdy tego typu wątpliwości występują w katowickim SA. Jak informowaliśmy na łamach DGP pod koniec listopada br. w sądzie tym odbyła się rozprawa, podczas której skarżący zasygnalizował, że nie jest przekonany, czy w obecnym stanie prawnym zasiadająca w składzie Lucyna Morys-Magiera jest pełnoprawnym sędzią. Tutaj również powodem było wskazanie tej osoby prezydentowi do awansu przez obecną KRS.
Tego typu przypadki to oczywiście pokłosie listopadowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz będącego jego efektem orzeczenia Sądu Najwyższego. Oba dotyczyły m.in. nieprawidłowego sposobu powoływania sędziowskiej części obecnej KRS.