Do takich wniosków doszedł wczoraj Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wszystko dlatego, że wcześniej decyzję o wydaniu nakazu aresztowania musi zatwierdzić niezależny sąd.
Sprawa trafiła przed TSUE na skutek pytania prejudycjalnego zadanego przez Wyższy Sąd Krajowy w Berlinie, do którego władze austriackie wystąpiły o zatrzymanie i przekazanie osoby podejrzanej o dokonanie serii kradzieży z włamaniem. Europejski Nakaz Aresztowania został wydany przez prokuraturę. I tu pojawiły się wątpliwości. Pod koniec maja tego roku bowiem TSUE uznał, że niemiecka prokuratura nie może wydawać ENA, gdyż podległa ministrowi sprawiedliwości. Nie zapewnia więc wystarczającej gwarancji niezależności od władzy wykonawczej (sprawy C 508/18 i C 82/19). Niemiecki sąd postanowił więc zapytać TSUE, czy związanie austriackiej prokuratury poleceniami organów władzy wykonawczej wyklucza możliwość skutecznego wydania przez nią ENA także wtedy, gdy decyzja ta podlega wszechstronnej kontroli sądowej przed wykonaniem europejskiego nakazu aresztowania.
TSUE na tak postawione pytanie udzielił odpowiedzi przeczącej. Jak podkreślono we wczorajszym wyroku, ENA spełniają wymogi prawa unijnego nawet wówczas, gdy wystawiający je prokuratorzy podlegają bezpośrednio lub pośrednio dyrektywom i instrukcjom wydawanym przez organ wykonawczy, takim jak minister sprawiedliwości. Warunek jest jeden – zanim ENA zostaną przekazane przez prokuraturę do innego państwa, muszą zostać zatwierdzone przez sąd, który w ramach tej procedury kontroluje w sposób niezależny i obiektywny przesłanki wydania oraz proporcjonalność nakazów aresztowania. Sąd musi mieć przy tym dostęp do całości akt sprawy karnej, do których dołączane są ewentualne polecenia i instrukcje ze strony władzy wykonawczej. Decyzja sądu musi mieć charakter autonomiczny.

orzecznictwo

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 9 października 2019 r., sygn. C 489/19