Na wpis do ksiąg hipotecznych trzeba czekać nawet dwa razy dłużej niż zwykle. Sądy zasypała lawina wniosków w związku z przekształceniem użytkowania wieczystego.
Nigdzie nie ma tak wyraźnego związku pomiędzy efektywnością pracy sądów a zasobnością portfeli Polaków, jak w przypadku wydziałów ksiąg wieczystych. W przypadku zakupu mieszkania finansowanego częściowo poprzez kredyt banki mają prawo do stosowania wyższej marży do momentu, aż informacja o ustanowieniu hipoteki pojawi się w dziale IV księgi wieczystej. Im więcej miesięcy upływa od złożenia wniosku do dokonania wpisu, tym dłużej kredytobiorca płaci wyższe raty.
W ostatnich latach, także dzięki elektronizacji wydziałów ksiąg wieczystych, okres oczekiwania znacznie się skrócił. To nie są już czasy, w których kredytobiorcy nawet przez rok zmuszeni byli do płacenia bankom większych kwot. Jednak za każdym razem, gdy efektywność się poprawia, ustawodawca dba o to, by referendarze i pracownicy w wydziałach ksiąg wieczystych mieli pełne ręce roboty. Czasem jest to efekt uboczny zasadnych zmian (np. wprowadzenia możliwości wykupywania spółdzielczych lokali własnościowych za złotówkę), a czasem takich, bez których można byłoby się obejść (jak wówczas, gdy sądy wieczystoksięgowe zostały zalane wnioskami dotyczącymi zmiany nazw dekomunizowanych ulic). Teraz główną przyczyną są wnioski związane z przekształceniem użytkowania wieczystego we własność.