Choć afera związana z „farmą trolli” zatacza coraz szersze kręgi, to służby państwa nie kwapią się, by wyjaśniać tę sprawę. Nikt nie pyta o smartfony, komputery, nikt nie żąda dostępu do logów.
Ujawnione przez Onet.pl fakty dawno już wykroczyły poza kwestie wyłącznie etyczne i wskazują na złamanie prawa. Co najmniej jedno zawiadomienie zostało już zresztą złożone do prokuratury. SLD powiadomiło o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nielegalnym przetwarzaniu danych osobowych oraz przekroczeniu uprawnień funkcjonariusza publicznego. Złożenie zawiadomienia zapowiedziało też stowarzyszenie Iustitia.
W tego typu sprawach najważniejszy jest czas. Wiadomości można kasować, telefony zniszczyć, dane na komputerach nadpisać. Zapytaliśmy w piątek warszawską prokuraturę, czy podjęła jakiekolwiek czynności w tej sprawie, ale nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi.
Jak na razie jedyne działania podjął prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak. W środę poinformował o wszczęciu postępowań z urzędu i skierowaniu do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Krajowej Rady Sądownictwa pism z prośbą o wyjaśnienia. Pyta w nich, czy MS i KRS podjęły jakieś działania w celu weryfikacji opisanych w mediach zdarzeń oraz czy przetwarzają dane osobowe sędziów i ich rodzin, a jeśli tak, to na jakiej podstawie prawnej. Wyznaczył 7 dni na udzielenie odpowiedzi.
Warto pamiętać, że UODO może badać sprawę jedynie pod kątem instytucjonalnym, a nie pod kątem czynów popełnionych przez konkretne osoby. Dlatego też nie może np. przeszukać mieszkań osób, które miały bezprawnie przekazywać dane i oczerniać sędziów. Takie uprawnienia przysługują prokuraturze.
Niemniej jednak jeśli chodzi o MS czy KRS, prezes UODO ma również spore kompetencje i nie musi poprzestać na wymianie pism.
– UODO dysponuje szerokim wachlarzem uprawnień. Niezależnie od tego, czy wszczął postępowanie administracyjne czy kontrolne, w każdej chwili może przeprowadzić inspekcję. Mówiąc wprost – pracownicy UODO mogą wejść do ministerstwa i zażądać wydania informacji z serwerów, komputerów telefonów komórkowych, w tym także logów z systemu. Prezes UODO ma też prawo wydać postanowienie zabezpieczające i zakazać usuwania danych – wyjaśnia dr Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN.
Czy przy tej wadze zarzutów, nawet tylko medialnych, prezes UODO powinien sięgnąć po te środki?
– Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. To zależy od oceny dokonanej przez prezesa UODO, przede wszystkim tego, czy istnieje realne zagrożenie usunięcia danych. Mogę natomiast powiedzieć, że w przeszłości organ ochrony danych decydował się na inspekcję przy sprawach dużo mniejszego kalibru – mówi dr Grzegorz Sibiga.
Tymczasem część prawników ma wątpliwości, czy prezes UODO w ogóle wszczął jakiekolwiek formalne postępowanie. Zwracają uwagę, że strony powinny wówczas otrzymać postanowienie. Tymczasem z treści pism wysłanych do MS i KRS nic takiego nie wynika. Dlatego pojawiły się głosy, że pisma te należy bardziej traktować jako wniosek o udzielenie informacji dotyczących przetwarzania danych osobowych przez administratora. Uprawnienie do żądania takich informacji daje art. 58 ust. 1 lit. a RODO.
W odpowiedzi na nasze pytania UODO zapewnia jednak, że wszczął postępowania administracyjne.
– Wszczęcie postępowania administracyjnego z urzędu następuje poprzez podjęcie pierwszej czynności w sprawie przez organ administracji publicznej, który według swej oceny jest właściwy do jej załatwienia w drodze decyzji administracyjnej. Artykuł 61 par. 4 kodeksu postępowania administracyjnego, wymagający zawiadomienia stron o wszczęciu postępowania z urzędu, nie przewiduje dla takiego zawiadomienia szczególnej formy, w tym formy postanowienia – wyjaśnia Adam Sanocki, rzecznik prasowy UODO.
Na potwierdzenie swych słów przywołuje orzecznictwo sądów administracyjnych. Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w wyroku z 15 stycznia 2010 r. (sygn. akt: III SA/Wr 451/07) stwierdził, że „przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, poza ściśle przewidzianymi wyjątkami – które w sprawie nie występują – nie przewidują wydania odrębnego rozstrzygnięcia w przedmiocie wszczęcia postępowania (…). Powyższe oznacza, że zawiadomienie strony o wszczęciu postępowania z urzędu, przewidziane przez przepis art. 61 par. 4 k.p.a., ma formę pisemną, nie jest jednak postanowieniem czy też decyzją, o których mowa w k.p.a. (…)”.
Czy UODO podejmie dalsze kroki w tej sprawie?
– Na tym etapie przedwczesne jest wskazywanie możliwych dalszych działań prezesa UODO. Organ nadzoru może skorzystać z uprawnień określonych w art. 58 RODO. W razie konieczności może być również prowadzone postępowanie kontrolne – tłumaczy Adam Sanocki.