Postanowienie jest rewolucyjne, gdyż zgodnie z art. 10 par. 2 kodeksu wyborczego osoby ubezwłasnowolnione nie mają prawa wybierania. Sąd się tym jednak nie przejął. Stwierdził, że należy zastosować bezpośrednio prawo unijne oraz Europejską Konwencję Praw Człowieka (EKPC). Pokreślono, że ewentualne wykluczenie z udziału w wyborach musi być poprzedzone indywidualną oceną sytuacji danej osoby. Innymi słowy, możliwe jest odebranie praw wyborczych ubezwłasnowolnionemu. Niedopuszczalne jest jednak zastosowanie mechanizmu, zgodnie z którym wszyscy ubezwłasnowolnieni są ich pozbawieni.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która reprezentowała żądającego wpisania do rejestru wyborców mężczyznę, podkreśla, że jest już orzecznictwo europejskie, zgodnie z którym powinny postępować polskie władze.
– Szczególnie istotny jest tu wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Alajos Kiss przeciwko Węgrom, w którym stwierdzono, że tego rodzaju cenzus wyborczy, oparty na blankietowym pozbawieniu praw wyborczych wszystkich osób ubezwłasnowolnionych, niezależnie od ich rzeczywistych zdolności psychicznych, narusza przepisy EKPC – wskazuje dr Marcin Szwed, prawnik fundacji, cytowany w opublikowanym przez HFPC komunikacie.
Nowosądecki sąd podkreślił również, że polski ustawodawca jest niekonsekwentny. Pozwala przecież osobom ubezwłasnowolnionym wstępować do partii politycznych. Dlaczego więc zabrania im głosować?
Orzeczenie sądu jest prawomocne. Zgodnie bowiem z art. 20 par. 5 kodeksu wyborczego od wydanego w sprawie wpisania do rejestru wyborców postanowienia nie przysługuje już żaden środek prawny.