Wyroki WSA w tych sprawach są nieprawomocne, przysługują od nich skargi kasacyjne do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jeśli orzeczenia się uprawomocnią, to sprawy Otwockiej 10 i Łomżyńskiej 44 będą musiały wrócić do ponownego zbadania przez komisję weryfikacyjną. Przedstawiciele komisji zapowiedzieli już złożenie w tych sprawach skarg kasacyjnych.
W sprawie Łomżyńskiej 44 komisja 28 sierpnia 2018 r. orzekła uchylenie w całości decyzji zwrotowej prezydenta m.st. Warszawy z 23 listopada 2012 r. i przekazała sprawę do ponownego rozpatrzenia prezydentowi miasta. Z kolei 1 października 2018 r. komisja weryfikacyjna stwierdziła nieważność decyzji zwrotowej prezydenta m.st. Warszawy z 8 grudnia 2005 r. w sprawie nieruchomości przy ul. Otwockiej 10.
Od tych orzeczeń komisji odwołania do WSA wnieśli beneficjenci decyzji zwrotowych oraz - w zakresie fragmentów uzasadnień - m.st. Warszawa.
Jako pierwszą WSA rozpoznał we wtorek sprawę Otwockiej 10. Uznał, że komisja, stwierdzając nieważność decyzji, nie zbadała prawidłowo okoliczności "nieodwracalnych skutków prawnych", do których mogło dojść już w późniejszym okresie w związku z obrotem prawami do nieruchomości. Takie nieodwracalne skutki wykluczały zaś stwierdzenie nieważności decyzji.
"Niezależnie od powyższego zgodzić się należy z miastem, że istotnie czynienie miastu zarzutu, iż rażąco naruszyło zasady ogólne postępowania, było nieuprawnione" - uzasadniał sędzia Dariusz Pirogowicz.
W październiku 2018 r., gdy komisja wydawała decyzję ws. Otwockiej 10, jej wiceprzewodniczący Sebastian Kaleta mówił, że "w ocenie komisji decyzja prezydenta m.st. Warszawy jako wydana z naruszeniem prawa zasługuje na stwierdzenie nieważności w całości".
Zwracał on wtedy m.in. uwagę, że w sprawie postępowania reprywatyzacyjnego wobec nieruchomości przy Otwockiej 10 komisja stwierdziła wielopiętrowe zaniedbania. Wymienił m.in. to, że "sąd ustanowił kuratora dla osoby nieznanej z miejsca pobytu w sytuacji, w gdy ta osoba już od 50 lat nie żyła". Mówił też, że po wydaniu nieruchomości mieszkańcy próbowali "zwalczać tę reprywatyzację", ale kurator - znany ze skupowania roszczeń Marek M. - składał do sądu kolejne wnioski. Jak mówił Kaleta, w końcu Marek M. wraz z matką postanowił kupić roszczenia do Otwockiej 10, a łącznie na kamienicę z 24 lokalami wydał około 300 tys. zł.
Jak powiedział we wtorek PAP pełnomocnik stołecznego ratusza mec. Bartosz Przeciechowski, w tej sprawie po decyzji reprywatyzacyjnej doszło do czynności prawnych - m.in. darowizny dokonanej przez Marka M. na rzecz matki - a komisja powinna stwierdzić, że doszło do nieodwracalnych skutków prawnych.
Z kolei w drugiej z rozpoznanych we wtorek spraw - Łomżyńskiej 44 - WSA ocenił, że "przy wydaniu decyzji przez prezydenta nie doszło do naruszenia prawa". Jak powiedziała sędzia Jolanta Dargas w uzasadnieniu tego wyroku, "w tej sprawie nie można było zarzucić prezydentowi naruszenia przepisów (...) z dokumentów w sposób jasny i oczywisty wynika, że współwłaściciele nieruchomości byli w posiadaniu, więc zbędne było czynienie jakichkolwiek ustaleń dodatkowych".
Jak ponadto oceniła sędzia Dargas, "nie ma żadnego bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego między decyzją reprywatyzacyjną a sytuacją lokatorów".
W listopadzie 2012 r. prezydent m.st. Warszawy wydał decyzję reprywatyzacyjną ws. ul. Łomżyńskiej 44 na rzecz spadkobierców dawnych właścicieli. Komisja podkreślała w 2018 r., że decyzja zwrotowa została wydana z naruszeniem prawa, bez ustalenia, czy właściciele znajdowali się w posiadaniu nieruchomości. Ponadto, według komisji, wobec mieszkańców po reprywatyzacji zastosowano tzw. przemoc innego rodzaju, czyli uniemożliwiano im kontynuowanie umowy najmu na warunkach preferencyjnych, które zapewniały im umowy zawarte z miastem. Zdaniem komisji wydanie decyzji reprywatyzacyjnej doprowadziło do skutków rażąco sprzecznych z interesem społecznym, gdyż lokatorom nie zapewniono lokali zamiennych lub socjalnych.
"W przypadku Łomżyńskiej 44 sąd powiedział, że nie doszło do naruszenia prawa rozumianego jako złamanie przepisów, które miało miasto w chwili, gdy wydawało decyzję" - zaznaczył po drugim wyroku mec. Przeciechowski. Jak dodał, sąd we wtorek wskazał na konkretne wady prawne w przypadku obu rozstrzygnięć.
Szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki, oceniając uchylenie we wtorek przez sąd decyzji komisji ws. nieruchomości przy ul. Otwockiej 10 napisał na Twitterze, że "WSA wylegitymizował dziś decyzję reprywatyzacyjną wydaną na osobę zmarłą w 1952 r. Skandal to mało powiedziane. Głupota tego orzeczenia poraża. Ciekawe co na to nasze dumne stowarzyszenia sędziowskie".
"W drugim orzeczeniu sąd stwierdził, co też jest kuriozalne, że nie sposób powiązać negatywnych skutków społecznych - podwyżek czynszu, czyszczenia kamienicy, z faktem wydania decyzji reprywatyzacyjnej, że reprywatyzacja nie miała związku z tym, że próbowano ludzi eksmitować na bruk" - powiedział zaś o wyroku ws. Łomżyńskiej 44 Kaleta.
W sprawie Otwockiej 10 udział zgłosiło stowarzyszenie Wolne Miasto Warszawa, a jego prezes Jan Śpiewak brał udział w rozprawie. "Właśnie WSA uwalił decyzję odbierającą matce Marka M. kamienicę na Otwockiej. Nie ma i nie było żadnej afery reprywatyzacyjnej, wbijcie to sobie do głowy" - napisał Śpiewak na Twitterze po wyroku.
W lutym WSA rozpoznał już inne sprawy dotyczące decyzji komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości położonych przy ul. Łochowskiej 38 oraz Kazimierzowskiej 34. Wówczas jednak WSA oddalił skargi złożone na te decyzje przez strony postępowania, w tym m.st. Warszawa.