Gminy już dostały odpowiedni sprzęt. Jak jednak twierdzą nasi informatorzy, efekty przetargów są co najmniej zastanawiające. – Z tego, co wiem, wszędzie wybrano ten sam czytnik niemieckiej firmy Reiner, zaoferowany przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych (PWPW) – twierdzi nasze źródło. – Słyszałem, że jakaś gmina się wyłamała. Też wybrała sprzęt Reinera, tyle że od innego dostawcy niż PWPW – mówi inny rozmówca, pracownik jednego z resortów.
O komentarz poprosiliśmy samą spółkę. Ta jednak nie podaje szczegółów. – PWPW dostarcza czytniki do e-dowodów do gmin, które złożyły na nie zamówienia. Szczegółowe informacje na temat tych relacji handlowych stanowią tajemnicę
przedsiębiorcy. PWPW nie było jednak jedynym oferentem czytników dla gmin – odpowiada wydział komunikacji wytwórni.
O efekty przetargów zapytaliśmy w kilkunastu dużych miastach. Wszędzie słyszymy to samo – że wybrano ofertę PWPW i proponowane przez nią czytniki Reinera. Tak było m.in. w Warszawie, Łodzi, Toruniu, Wrocławiu, Krakowie, Zielonej Górze czy Częstochowie.
Stołeczni
urzędnicy opowiadają, że przetarg nieograniczony zorganizowano jesienią ubiegłego roku. Nie wpłynęła żadna oferta. – W wyniku rozpoznania rynku okazało się, że jedynym dostawcą mogącym zrealizować zamówienie od ręki, jest PWPW. Umowa została podpisana w trybie poza ustawą – Prawo zamówień publicznych 6 grudnia 2018 r. – podaje Dominika Wiśniewska ze stołecznego ratusza. Jej zdaniem „brak konkurencji powoduje wzrost cen na rynku”.
Postanowiliśmy sprawdzić, co doprowadziło do tej sytuacji.
Bez alternatywy
Zakupy dokonywane przez gminy miały miejsce w okresie październik – grudzień 2018 r. Jednak to nie samorządy płaciły za czytniki. Koszty zakupu pokrył
budżet państwa (w rezerwie celowej zabezpieczono kwotę 5,4 mln zł). Taki tryb postępowania wynikał z koncepcji e-dowodu przyjętej przez rząd (na wniosek Ministerstwa Cyfryzacji) w sierpniu 2017 r. Kwestię wyposażania gmin w sprzęt koordynuje MSWiA. Na rządowym portalu Gov.pl pod koniec października 2018 r. opublikowano „Specyfikację wymagań dla czytników kart e-dowodu dla urzędów gmin”. To miało pomóc samorządom przygotować specyfikacje istotnych warunków zamówienia na potrzeby własnych przetargów.
– Publikując te ogólne specyfikacje dla gmin, już w gruncie rzeczy było wiadomo, jaki będzie efekt tych przetargów – przyznaje nam osoba związana z projektem e-dowodu.
Nasze źródła twierdzą, że w przygotowanie specyfikacji technicznych, w oparciu o które gminy prowadziły potem przetargi, zaangażowane były osoby z PWPW. Sama spółka nie zaprzecza. – Zaangażowanie spółki w określenie wymagań technicznych dla czytnika wynika z przyjętej konstrukcji projektu, którą określała przygotowana przez
Ministerstwo Cyfryzacji rządowa koncepcja z sierpnia 2017 r. – podaje wydział komunikacji PWPW.
Czy to nie było równoznaczne z przyznaniem temu podmiotowi przewagi konkurencyjnej? – Zaangażowanie PWPW w prace wynikało z ogólnej koncepcji projektu, co było pewnym błędem. Ale już od 2017 r. każdy gracz mógł zrobić rozeznanie i przewidzieć, że tylko jeden czytnik na rynku spełnia wymogi – przekonuje jeden z naszych rozmówców.
Choć dziś to MSWiA koordynuje sprawę zakupu czytników, to jednak wcześniej miało to robić
Ministerstwo Cyfryzacji. Tak wynika choćby z porozumienia, które w czerwcu 2016 r. zawarły MC, MSWiA i Ministerstwo Zdrowia. Przewidywało ono, że to minister cyfryzacji „zapewni organom gmin infrastrukturę sprzętową”. – Potem temat scedowano na MSWiA, wcześniej zmieniając jeszcze koncepcję technologiczną e-dowodu. Pierwotnie zakładano, że będzie posiadał interfejs dualny (możliwość odczytania czipa w sposób zbliżeniowy lub przez włożenie do specjalnej szufladki czytnika – red.), a w maju 2017 r. zmieniono to na bezstykowy. Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale to wpłynęło na sytuację z czytnikami – stwierdza nasz rozmówca.
MSWiA również przekonuje, że to było kluczowe. – Specyfikacja techniczna czytników wynika z podjętej jeszcze na etapie rządowej koncepcji decyzji o zastosowaniu wyłącznie interfejsu bezstykowego, co rzutuje na dostępność wyspecjalizowanych urządzeń do komunikacji z kartą – tłumaczy MSWiA.
Jak słyszymy w resorcie, w Europie interfejs bezstykowy w dowodzie mają również Węgrzy i Niemcy. Na swoich stronach rządowych Węgrzy wskazują sześć rekomendowanych czytników, ale tylko jeden z pinpadem. Z kolei Niemcy rekomendują aż osiem, ale również tylko jeden z pinpadem. – Czytnik kart dla gmin musi mieć pinpad, ponieważ aktywacja warstwy elektronicznej e-dowodu wymaga nadania kodu PIN. Czytnik bez pinpadu nie daje gwarancji bezpiecznego nadania PIN – uzasadnia MSWiA.
Resort, zdając sobie sprawę z ograniczeń w dostępności czytników (a, jak słyszymy, wiadomo to było przynajmniej od lipca 2018 r., gdy taka informacja pojawiła się na komitecie sterującym projektu e-dowodów), zorganizował w listopadzie ub.r. warsztaty z przedstawicielami rynku czytników. To jednak nie przyniosło przełomu. – Dotychczas żaden z producentów nie przedstawił konkurencyjnej oferty czytnika z pinpadem – przyznaje MSWiA. Wskazuje też, że przedstawiciele resortu zwracali się do wiceszefa MC i pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa Karola Okońskiego o informację na temat „rozpoznania rynku czytników”. – Ministerstwo Cyfryzacji do dziś nie znalazło alternatywnego rozwiązania – kwituje MSWiA.
Jeden czy więcej?
Nieoficjalnie słyszymy, że resort Joachima Brudzińskiego poprosił PWPW o przeanalizowanie, czy firma mogłaby wyprodukować własny czytnik. – Wtedy gminy nie byłyby skazane na jeden model. Ale wyprodukowanie takiego urządzenia nie jest proste – słyszymy w MSWiA.
O wyjaśnienia prosimy też resort cyfryzacji. Dlaczego to MSWiA przygotowało proces zakupu czytników w gminach, a nie MC – wbrew zawartemu w 2016 r. porozumieniu? Jak słyszymy, dokument zawierał tylko „wstępne założenia podziału prac”, a ostateczne decyzje podjęto na Radzie Ministrów w sierpniu 2017 r., kiedy to koordynację zakupu czytników przyjąć na siebie miało MSWiA. Jeśli zaś chodzi o same czytniki i e-dowody, MC tłumaczy, że zdecydowano się na wariant bezstykowy, biorąc pod uwagę opinie ekspertów i analogiczne projekty realizowane w tym czasie w innych krajach (np. Węgry wdrażały dowód bezstykowy, ale Hiszpania dualny). – Zdecydowała kalkulacja kosztów wdrożenia i utrzymania całego procesu wydawania dowodów osobistych. Karty z interfejsem dualnym są znacznie droższe, a przy tym mniej trwałe, z okresem użytkowania mniejszym niż 10 lat – przekonuje MC.
A co z kwestią, że tylko jeden czytnik w tej sytuacji spełniał wymogi? MC przypomina, że to gminy dokonywały zakupów na podstawie specyfikacji opublikowanej przez MSWiA. – Według naszej wiedzy podmiotów oferujących czytniki jest więcej niż jeden i nie tylko jedna firma ma je w swojej ofercie – twierdzi MC.
– Owszem, nie tylko PWPW oferowała czytnik. Ale zdystansowała konkurencję, oferującą czytniki Reinera i innych producentów – odpowiada jeden z naszych informatorów. Jeśli bowiem PWPW nie była jedynym oferentem (np. w Warszawie, Toruniu), to zazwyczaj oferowała lepsze ceny. Przykład? W Zielonej Górze wytwórnia zaoferowała czytniki za 499 zł za sztukę, podczas gdy inna firma zaoferowała czytnik o symbolu P200 za 502 zł brutto, a kolejna – za 179 euro netto (o symbolu CyberJack RFID comfort PL). Miasto wybrało więc ofertę PWPW.
Efekty naszych ustaleń opisujemy posłowi PO Krzysztofowi Brejzie. – Wszystko wygląda na jedną wielką fikcję, w której wygrać miała jedna firma. Sprawą z miejsca powinny się zainteresować odpowiednie służby – komentuje poseł i zapowiada, że wystąpi o wyjaśnienia w drodze interpelacji poselskiej.
Projekt wdrożenia e-dowodu – jak informuje Ministerstwo Cyfryzacji – wchodzi w ostatnią fazę. Wszystkie dowody osobiste, które zostaną wydane na podstawie wniosków złożonych od 4 marca 2019 r., będą już miały warstwę elektroniczną. Testy, jakie przeprowadzono w kilkudziesięciu lokalnych urzędach w kraju, przebiegły pomyślnie, a szkolenia przeszło już ok. 5 tys. urzędników. Z przygotowaniami do wydawania e-dowodu wiążą się pewne komplikacje. Od środy (27 lutego) czasowo wyłączona zostanie możliwość elektronicznego złożenia wniosku o dowód. MC tłumaczy, że chodzi o skonfigurowanie systemów informatycznych oraz o to, by wszystkie wnioski elektroniczne, które zostaną do tego dnia złożone, zostały obsłużone. Wnioski online będzie można znów składać od poniedziałku 4 marca. W piątek (1 marca) od godz. 12 nastąpi przerwa techniczna. Tego dnia wnioski o dowód będą przyjmowane w urzędach do godz. 11.30. W weekend 2 i 3 marca nie będzie można załatwiać spraw urzędowych. – Jeśli wniosek o dowód osobisty ktoś chce składać osobiście, powinien to zrobić jak najszybciej lub poczekać do 4 marca – radzi MC. ©℗TŻ