Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowiedział się na temat zasadności zbierania danych osobowych w bazach dotyczących działań ekstremistycznych. Ze skargą do Strasburga (nr 43514/15) zwrócił się John Oldroyd Catt, 96-letni działacz na rzecz pokoju oraz częsty uczestnik demonstracji różnego rodzaju.
W 2005 r. brał udział w demonstracjach przeciwko jednej z amerykańskich firm zbrojeniowych operujących w Wielkiej Brytanii. Demonstracja ta zakończyła się zamieszkami i interwencją policji. Sam Catt nigdy jednak nie został skazany za żadne wykroczenie czy przestępstwo. W 2010 r., na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych, zwrócił się do policji o ujawnienie danych, jakie były gromadzone na jego temat. W odpowiedzi wskazano, że między marcem 2005 r. a październikiem 2009 r. odnotowano 66 wpisów związanych z jego udziałem w różnych demonstracjach, m.in. w sprawie strefy Gazy czy też praw związków zawodowych podczas konferencji partii laburzystów. Dane gromadzone były w bazie dotyczącej wewnętrznego ekstremizmu i w większości dotyczyły działań innych osób, a wspominały Catta jedynie incydentalnie. W bazie znajdowała się każdorazowo informacja o jego udziale w wydarzeniu, adresie, dacie urodzenia oraz wizerunku.
W sierpniu 2008 r. Catt zwrócił się do policji o usunięcie danych na jego temat, wskazując, że ich gromadzenie narusza zasady prywatności wynikające z art. 8 konwencji. Sąd apelacyjny wskazał, że retencja jego danych była nieproporcjonalna. Sąd Najwyższy uznał jednak, że gromadzenie danych było zgodne z prawem i proporcjonalne, ponieważ większość z nich i tak była dostępna w przestrzeni publicznej. Nie istniały również dowody na to, by dane były przekazywane osobom trzecim, takim jak pracodawcy, czy też wykorzystane w celach politycznych. Catt zwrócił się do trybunału, wskazując na naruszenie art. 8 konwencji, tj. prawa do życia prywatnego i rodzinnego.
W wyroku z 24 stycznia 2019 r. strasburscy sędziowie wskazali, że nie istnieje definicja ekstremizmu wewnętrznego, a tym samym budzi wątpliwości gromadzenie danych osobowych osób rzekomo zaangażowanych w takie działania. Trybunał przeanalizował szczegółowo, czy gromadzenie danych na temat Catta było uzasadnione oraz czy policja przedstawiła wystarczające powody, dla których były one zbierane.
Jak wskazywała policja, a następnie władze krajowe, dane Catta były zbierane w związku z jego identyfikacją jako osoby przynależącej do grupy demonstrantów odpowiedzialnych za regularne zamieszki i naruszanie porządku publicznego. Mimo że sam skarżący nigdy nie zachowywał się agresywnie czy też w sposób naruszający prawo, sam identyfikował się z tą grupą. Trybunał uznał jednak, że gromadzenie danych skarżącego nie było proporcjonalne ze względu na zakres. Mogły one wskazywać na opinie polityczne skarżącego, a dane takie zaliczane są do wrażliwych i powinny podlegać specjalnej ochronie. Nie ulegało również wątpliwości, że Catt nie stanowił zagrożenia dla nikogo, również ze względu na swój podeszły wiek.
ETPC zauważył, że w prawie brytyjskim brakuje proceduralnych zabezpieczeń przeciwko nadmiernemu gromadzeniu danych. W szczególności nie ma ram czasowych przetrzymywania danych osobowych. Prawo wskazuje, że mają podlegać przeglądowi co do zasadności ich przechowywania co najmniej co sześć lat. W sprawie nie wykazano, jakoby regularny przegląd danych był prowadzony. Tego typu regulacje zostały przez trybunał uznane za sprzeczne z zaleceniami Komitetu Ministrów Rady Europy, który wskazuje, że prawo powinno określać limity czasowe przetrzymywania danych.
Trybunał powziął również wątpliwości co do istnienia mechanizmów, dzięki którym obywatel mógłby się dowiedzieć o zakresie przechowywanych danych na jego temat. Z informacji przedstawionych przez brytyjski rząd wynikało, iż na temat skarżącego zgromadzono znacząco więcej danych, niż zostało to ujawnione w pierwotnym raporcie policji.
Międzynarodowi sędziowie nie zaakceptowali również argumentu Wielkiej Brytanii, jakoby niemożliwe było automatyczne wyszukanie wszelkich danych na temat Catta, a tym samym ich usunięcie. Jak wykazały akta sprawy, część z tych danych została usunięta w trakcie trwania postępowania przed ETPC. W sprawie doszło zatem do naruszenia prawa do prywatności. Skarżącemu nie przyznano zadośćuczynienia, ponieważ zrzekł się go, wskazując, że działa dla idei.