Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji ma pomysł, jak usprawnić postępowania. Powstał więc projekt ustawy, który politycy mogą wykorzystać. Podstawowy cel: rozszerzenie katalogu podstaw umożliwiających wydawanie decyzji o odmowie ustanowienia prawa użytkowania wieczystego na rzecz poprzedniego właściciela gruntu. A mówiąc prościej: ochrona lokatorów mieszkających w budynkach, które ktoś chciałby przejąć na mocy dekretu Bieruta.
– Jest kilka tysięcy spraw w toku. Chcemy zabezpieczyć sytuację osób, które jeszcze nie zostały wyrzucone z mieszkań, ale w obecnym stanie prawnym istnieje takie ryzyko – wyjaśnia Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.
Bez eksmisji
Kluczowa zmiana dotyczyć miałaby art. 214a ustawy o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 121 ze zm.). Obecnie przepis ten stanowi, że można odmówić ustanowienia prawa użytkowania wieczystego na rzecz poprzedniego właściciela gruntu w rozumieniu art. 7 ust. 1 dekretu Bieruta ze względu na:
przeznaczenie lub wykorzystywanie nieruchomości na cele publiczne, sprzedaż lub oddanie w użytkowanie wieczyste na rzecz osób trzecich, zabudowę przez Skarb Państwa lub jednostkę samorządu terytorialnego dokonaną po dniu wejścia w życie dekretu Bieruta, której wartość przenosi znacznie wartość zajętego na ten cel gruntu, odbudowę lub remont, dokonany ze środków publicznych, budynków zniszczonych w latach 1939–1945 więcej niż w 66 proc. (po wejściu w życie nowelizacji próg ten zostanie obniżony do 50 proc.),
brak możliwości dokonania zgodnego z prawem i ładem przestrzennym podziału nieruchomości, której jedynie część jest przedmiotem roszczenia.
Zdaniem posłów PiS, z którymi rozmawialiśmy, oraz członków komisji weryfikacyjnej katalog jest zbyt wąski. Brakuje odpowiedniej ochrony praw lokatorów. Dlatego nowo dodany pkt 6 art. 214a miałby stanowić, że odmówić zwrotu będzie można również z uwagi na zajmowanie lokalu przez lokatora w rozumieniu ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 1234 ze zm.). Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego pojęcie to należy zaś definiować bardzo szeroko i obejmuje ono m.in. osoby użyczające lokal, które nie mają zawartej żadnej umowy z gminą.
Co to oznacza w praktyce? To, że możliwa stałaby się odmowa zwrotu nieruchomości z tego powodu, że w budynku zarządzanym przez miasto zamieszkują ludzie. Innymi słowy, zwroty zamieszkałych kamienic odejdą do lamusa. O ile prezydent Warszawy zechce skorzystać z ustawowo zapisanej możliwości.
– Chcemy dać prezydentowi Warszawy narzędzia, z których może skorzystać. Chcę uniknąć sytuacji, gdy po kilku latach i eksmisji tysięcy osób Rafał Trzaskowski lub jego następca powie, że zwracać nieruchomości nie chciał, ale musiał. Po wejściu w życie nowelizacji nie będzie już żadnych wątpliwości co do tego, że oddawać kamienic wraz z lokatorami nie trzeba – wyjaśnia Patryk Jaki.
Odmówić zwrotu można by również wtedy, gdy osoba uprawniona nie jest w stanie ponieść kosztów utrzymania zabytkowej nieruchomości, gdy nieruchomość ma szczególne znaczenie dla nauki lub kultury narodowej, a także gdy grunt jest położony w ramach kompleksu wypoczynkowego lub rekreacyjnego albo terenów zieleni.
Techniczne korekty
Nowelizacja służyłaby również doprecyzowaniu szeregu przepisów, by prostsza stała się praca komisji weryfikacyjnej. Kluczowa kwestia zdaniem Patryka Jakiego powinna dotyczyć brzmienia art. 40e ustawy o komisji (Dz.U. z 2017 r. poz. 718 ze zm.). Zgodnie z obecnym brzmieniem specorgan może w decyzji administracyjnej nakazać gminie przejęcie zarządu nad nieruchomością. Sęk w tym, że – jak wielokrotnie widzieliśmy – powstawały niesnaski. Przedstawiciele komisji mówili, że miasto powinno już w najlepsze zarządzać obiektem, ratusz odpowiadał, że nie ma takiej faktycznej możliwości, zaś dotychczasowi zarządcy nie chcieli wcale wydawać nieruchomości. Projektowana zmiana zakłada z jednej strony powstanie z mocy prawa obowiązku gminy lub Skarbu Państwa przejęcia zarządu, z drugiej zaś – powstanie obowiązku niezwłocznego wydania nieruchomości przez osobę, której dotyczy decyzja reprywatyzacyjna, jej następcę prawnego lub dotychczasowego zarządcę.
Zmiany objęłyby też samą komisję. Przede wszystkim, w związku z odejściem Pawła Rabieja (został wiceprezydentem Warszawy), dostrzeżono, iż nie ma sensu trzymać się sztywnego limitu członków organu. Rozwiązanie przygotowane przez komisję przewiduje, iż w skład gremium będzie wchodził przewodniczący i od pięciu do ośmiu członków. Mniej pracy będzie też miała społeczna rada działająca przy komisji. Obecnie powinna ona opiniować wszystkie projektowane decyzje. Zgodnie z nowym brzmieniem art. 11 opinia społeczników byłaby fakultatywna, a nie obowiązkowa. Nasi rozmówcy przekonują, że nie chodzi o odcinanie się od głosu społecznego, a jedynie o to, by do rady trafiały naprawdę ważne sprawy, a nie te proste, o wyłącznie technicznym charakterze.