- Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyznawał ochronę wynikającą z tajemnicy tylko niezależnym, zewnętrznym prawnikom - mówi adwokat Zbigniew Krüger.
Wraz z anonimową petycją do Sejmu wrócił temat zatrudniania adwokatów na umowę o pracę. Pan już trzy lata temu pisał na łamach DGP o adwokackim stosunku pracy…
To nazwa robocza. Charakteryzuje się on tym, że pracodawcą mógłby być wyłącznie adwokat albo spółka adwokatów, a pracownikiem także adwokat. Pozostawałby on w pełni niezależny, także w stosunku do klienta, w zakresie prowadzenia sprawy. Zadaniem pracodawcy byłaby organizacja pracy i jej czasu. Byłaby to interesująca możliwość zwłaszcza dla kobiet, które zyskiwałyby uprawnienia z tytułu macierzyństwa, czy też dla starszych kolegów, którzy mogliby cieszyć się czymś na kształt ochrony przedemerytalnej. Takie rozwiązanie wymagałoby jednak sztywnych ram. Jestem zwolennikiem pozostawienia niezależności adwokatów i adwokatury, mówiąc ogólnie: niezależności prawników zewnętrznych. Aby ona była zachowana, nie można zrównać sytuacji adwokatów i radców prawnych, jeśli chodzi o umowę o pracę. Rozumiem, że z perspektywy części kolegów taka możliwość byłaby interesująca – z pewnych względów rozwiązanie przyjęte u radców prawnych jest wygodne. Natomiast takie kwestie jak brak możliwości przeszukania biura czy przesłuchania w charakterze świadka, np. w postępowaniach antymonopolowych prowadzonych przez europejskie organy antymonopolowe, są nie do przecenienia. Zarówno Europejski Trybunał Praw Człowieka, jak i Trybunał Sprawiedliwości UE wyraźnie postawiły granice, kiedy prawnik jest niezależny i kiedy może powoływać się na tajemnicę zawodową. Dotyczy to wyłącznie prawników zewnętrznych, zatrudnionych w takiej formie, jak ma to miejsce w adwokaturze. Nie chciałbym, by możliwość zatrudniania adwokatów na umowę o pracę w jakikolwiek sposób tę niezależność ograniczyła. Absolutnie wykluczyłbym jakąkolwiek możliwość zatrudnienia adwokatów na etacie w przedsiębiorstwach, urzędach czy instytucjach poza tym wyjątkiem, który jest już teraz, czyli w szkole wyższej.
Pisał pan jednak, że nawet adwokat bez umowy o pracę, ale mający tylko jednego klienta, jest od niego uzależniony.
Ale jest to uzależnienie faktyczne i pozostaje tylko w sumieniu mecenasa. Bardzo często adwokaci zawierają z kancelariami umowy cywilnoprawne dotyczące stałej współpracy i zawierające zakaz konkurencji, przez co więź jest faktycznie bardzo silna. Jeżeli mielibyśmy jako alternatywę dla tego typu rozwiązań adwokacką umowę o pracę, dla której ustawa wskazywałaby wprost niezależność od pracodawcy i klienta, to byłoby to lepsze rozwiązanie niż to, które jest teraz.
Zastanawiam się, skąd w ogóle problem z niezależnością na etacie. Przecież adwokat zawsze powinien działać w interesie klienta, więc jeśli ten zleca mu wykonanie jakiejś czynności, to powinien ją wykonać. A gdyby była sprzeczna z prawem, to i tak musi odmówić.
Dużo zależy od rodzaju postępowania. Jeśli mówimy o postępowaniu karnym, to obrońca i oskarżony są odrębnymi stronami. Adwokat w żadnej mierze nie jest związany wskazówkami klienta co do linii obrony, choć oczywiście powinien ją z nim konsultować i wypowiedzieć upoważnienie do obrony, jeżeli powstanie co do niej spór. Oczywiście zawsze też powinien działać na korzyść klienta. Natomiast w postępowaniu cywilnym adwokat jest związany takimi wskazówkami. Jeśli jednak według jego wiedzy nie dałyby się one pogodzić z interesem klienta, adwokat też powinien wypowiedzieć pełnomocnictwo. Nie chodzi więc tylko o sytuacje, gdy wskazówki są sprzeczne z prawem. Jeżeli klient zażyczy sobie prowadzenia sprawy w sposób, którego nie można pogodzić z jego interesem, adwokat nie powinien go reprezentować.
Ale klient chyba lepiej wie, co jest w jego interesie.
O nie, nie! To tak, jakby powiedzieć, że pacjent wie lepiej, co jest dobre dla jego zdrowia, niż lekarz. To adwokat dysponuje wiedzą, a przede wszystkim doświadczniem pozwalającym na ocenę sytuacji procesowej klienta, a tym samym ocenę tego, co jest w konkretnej sprawie dla niego dobre. Klient kieruje się często emocjami, przywiązuje zbytnią wagę do okoliczności niemających dużego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, a mechanizm wyparcia nie pozwala na zauważenie okoliczności dla niego niekorzystnych. Dlatego tak ważna jest niezależność adwokata, bo prawnik zbyt związany z klientem to brak koniecznego dystansu w ocenie sytuacji.
Z czego miałaby wynikać słabsza ochrona tajemnicy zawodowej przy stosunku pracy?
Z orzeczeń na kanwie postępowań antymonopolowych dotyczących chociażby zmów i karteli. Organy antymonopolowe mają duże możliwości, jeśli chodzi o zbieranie dowodów, dostęp do dokumentów, przesłuchiwanie świadków. I zostało to stworzone po to, by nie chronić karteli za tajemnicą zawodową wewnętrznych prawników zatrudnionych w firmie. Dlatego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyznawał ochronę wynikającą z tajemnicy tylko niezależnym, zewnętrznym prawnikom.