Troje sędziów Sądu Najwyższego, którzy w świetle nowych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym zostali odesłani na emerytury, w poniedziałek powróciło do pracy, po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości UE postanowienia o zawieszeniu tych przepisów. Przed gmachem sądu powitali ich Obywatele RP.
W poniedziałek rano przed Sądem Najwyższym około 30 Obywateli RP zgromadziło się przed wjazdem na parking, by powitać sędziów odesłanych na emerytury, którzy przyszli do pracy. Mają ze sobą transparenty z napisami: "Wolne sądy", "Nie zamachom PiS na sądy", kartki z napisem "Konstytucja", flagi Obywateli RP oraz flagi unijne.
W poniedziałek rano do SN przybyli sędziowie: Małgorzata Gersdorf, Krzysztof Rączka i Stanisław Zabłocki.
"Chcę podziękować, bo to dzięki obywatelom, że w jakimś sensie na razie jesteśmy wygrani. Zobaczymy co będzie potem, ale na razie jest dobrze. Życie jest piękne" - powiedziała sędzia Gersdorf. Pytana przez dziennikarz, czy jej zdaniem konieczna będzie zmiana ustawy o Sądzie Najwyższym, odpowiedziała, że jeśli chodzi o nią nigdy nie była konieczna.
"Mówiąc szczerze byłem pewien, że takie będzie postanowienie (TSUE)" - powiedział dziennikarzom sędzia Rączka. Pytany czy konieczna będzie zmiana ustawy odpowiedział, że w jakiejś perspektywie na pewno tak. "Teraz o tym nie myślimy, teraz chcemy uporządkować sytuację, która jest" - dodał.
Sędzia Zabłocki w sobotę na swoim profilu na Facebooku napisał: "Uprzejmie informuję, że z pięciu sędziów +mojej+ Izby, których podmiotowo dotyczy postanowienie TSUE wydane w dniu wczorajszym (panowie sędziowie Krzysztof Cesarz, Henryk Gradzik, Przemysław Kalinowski, Andrzej Siuchniński oraz Józef Szewczyk), a z którymi dziś rozmawiałem o jego treści, wszystkich pięciu wyraziło gotowość powrotu do orzekania, w tym także ten, który z uwagi na uwarunkowania wiekowe będzie mógł to czynić jedynie do pierwszych dni 2019 r. Czterech z nich ma w poniedziałek stawić się w Sądzie Najwyższym, a piąty zaraz po ogłoszeniu wyników I. tury wyborów samorządowych, gdyż przewodniczy komisji wyborczej. Jestem z ich postawy dumny. Moje stanowisko, jako szóstego 65-latka, już Państwo znacie".
Trybunał Sprawiedliwości UE zdecydował w piątek o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. TSUE przychylił się w pełni do wniosku Komisji Europejskiej w tej sprawie.
TSUE chce by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, byli przywróceni do orzekania. "Postanowienie wiceprezesa Trybunału znajduje zastosowanie z mocą wsteczną do sędziów Sądu Najwyższego, których te przepisy dotyczą" - podkreślono w decyzji. Wstrzymane ma również być mianowanie nowych sędziów na miejsca tych, którzy zostali wysłani na emeryturę.
Polska ma też powstrzymać się od wszelkich środków mających na celu powołanie nowego pierwszego prezesa oraz mających na celu wskazanie osoby, której powierzone miałoby być kierowanie wspomnianą instytucją w miejsce pierwszego prezesa do czasu powołania nowego prezesa.
Komisja domagała się też tego, by Polska co miesiąc raportowała, w jaki sposób wykonuje postanowienie, do czego również przychylił się TSUE.
Skarga do unijnego Trybunału jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu. KE zarzuca władzom w Warszawie, że poprzez zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym (dotyczące wieku emerytalnego) chcą zastąpić sędziów, podważając tym samym niezależność tej instytucji. Polski rząd odpiera takie twierdzenia, podkreślając, że ma prawo do dokonywania reform.