Próba zdyscyplinowania adwokatów oskarżonych, aby nie przeciągali procesów, może w praktyce skończyć się wylaniem dziecka z kąpielą
Kolejna duża reforma postępowania karnego, którą niedawno zapowiedziało Ministerstwo Sprawiedliwości, szykowana jest pod hasłem szybszych i sprawniejszych procesów. – Likwidujemy jałowe procedury i wprowadzamy rozwiązania, które szanują gwarancje procesowe oskarżonych, ale nie dają możliwości tak ostentacyjnego torpedowania spraw, jak to wielokrotnie widzieliśmy – podkreślał szef resortu Zbigniew Ziobro. Osiągnięciu tych celów ma służyć m.in. wprowadzenie większych rygorów w przestrzeganiu terminów. Dotyczy to nie tylko przesłuchania świadków i wykonania innych czynności zaplanowanych na dzień rozprawy, lecz także zgłaszania wniosków dowodowych. – W tej chwili jedyny termin dla czynności dowodowych stron, jaki przewiduje kodeks postępowania karnego, wynosi siedem dni, lecz jego niezachowanie jest pozbawione sankcji – podkreśla dr Wieńczysław Grzyb, adwokat. Chodzi o art. 338 par. 2 k.p.k. wyznaczający oskarżonemu czas na pisemną odpowiedź na akt oskarżenia wniesiony przez prokuratora.

Prekluzja dowodowa

Resort sprawiedliwości chce jednak narzucić stronom większą dyscyplinę procesową. – Zgłaszanie po terminie wniosków dowodowych to dziś częsta sztuczka prawnicza służąca przewlekaniu procesów – zaznacza MS. Żeby to ukrócić, zamierza wprowadzić prekluzję dowodową, czyli – w uproszczeniu – zasadę, która mówi, że wnioski złożone po określonym terminie mają być odrzucane. Nowelizacja nie wyznaczy konkretnych ram czasowych, w jakich będą musieli zmieścić się adwokaci – tutaj skład orzekający ma względną swobodę. Co ważne, w drodze wyjątku przekroczenie wyznaczonego terminu będzie dopuszczalne w sytuacjach, kiedy w grę wchodzi dowód mający duże znaczenie dla ustalenia, czy rzeczywiście doszło do popełnienia czynu zabronionego i czy stanowi on przestępstwo. – Prymat ma zasada prawdy materialnej. Okoliczności drugorzędne objęte są prekluzją – podsumowuje wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Nie przekonuje to jednak prawników. – Prekluzja dowodowa może ograniczać prawo do obrony. Obok okoliczności mających znaczenie dla ustalenia, czy czyn zabroniony został popełniony, w postępowaniu karnym jest wiele innych istotnych okoliczności – w tym takich, których wykazanie może wpływać na zakres odpowiedzialności sprawcy, nadzwyczajne złagodzenie kary, wyłączenie karalności czy wysokość szkody. Nie rozumiem, dlaczego związane z nimi wnioski dowodowe złożone po terminie miałyby zostać oddalone – mówi mec. Zbigniew Krüger. Jego zdaniem wystarczającą amunicję przeciwko obstrukcji procesowej daje sądowi przepis, który pozwala mu odrzucać wnioski dowodowe ewidentnie zmierzające do przedłużania postępowania (art. 170 par. 1 pkt 5).

Ważne jest wszystko

Problem w tym, że – jak zwracają uwagę sędziowie – planowana reforma spowoduje, że bardzo trudno będzie im kasować wrzutki pełnomocników służące tylko grze na czas. – Około 90 proc. wniosków dowodowych w postępowaniu karnym dotyczy przecież okoliczności ważnych dla ustalenia, czy czyn zabroniony został popełniony i czy stanowi on przestępstwo. Często zdarza się, że obrońcy zgłaszają je na chwilę przed zamknięciem przewodu sądowego po to tylko, żeby przedłużyć postępowanie. Po zmianach nie będę mógł takich wniosków oddalać, bo jeśli to zrobię, w apelacji zostanie podniesiony zarzut rażącego naruszenia procedury – zauważa sędzia Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków. – Tym samym planowana nowelizacja może wytrącić sądom ważne narzędzie walki z przewlekłością postępowań – dodaje.
Praktycy, z którymi rozmawialiśmy, przekonują też, że proces karny – ze względu na swoją specyfikę –to zwyczajnie nie najlepszy teren na wszczepianie prekluzji dowodowej. Znacznie lepiej zasada ta sprawdza się na gruncie postępowań cywilnych, gdzie funkcjonuje od sześciu lat (choć i tak wciąż ma wielu krytyków). Tam standard stanowią przypadki, kiedy o większości koniecznych do rozstrzygnięcia sporu dowodów wiadomo już na początku rozprawy. Mało jest miejsca na element zaskoczenia w trakcie jej trwania. Dla odmiany w postępowaniu karnym nierzadko zdarza się, że kluczowe wnioski dowodowe rodzą się dopiero w środku procesu – np. nieoczekiwanie udało się dotrzeć do jakiegoś świadka zdarzenia bądź dzięki żmudnemu ustaleniu pewnych faktów strona dowiedziała się o istnieniu dowodu, bez którego trudno się obejść.

Włoskie wzorce

Jedną z inspiracji dla wprowadzenia prekluzji dowodowej do procesu karnego były dla resortu Ziobry regulacje obowiązujące we Włoszech, gdzie zasada ta funkcjonuje już od pewnego czasu. Po licowej wizycie w Rzymie grupy sędziów delegowanych do MS, którzy pracowali nad reformą k.p.k., ministerstwo podkreślało, że prekluzja przyczyniła się do szybkiego osądzenia sprawcy brutalnego zgwałcenia Polki w zeszłym roku w Rimini.
Mimo to pomysł przeszczepienia prekluzji dowodowej na polskim gruncie jest o tyle zaskakujący, że często bywa ona krytykowana za to, iż stoi na przeszkodzie realizacji zasady prawdy materialnej (czyli poznaniu wszystkich okoliczności przestępstwa). Przywrócenie należnego jej miejsca było zresztą głównym hasłem, pod którym ekipa Ziobry odwracała słynną już reformę z czasów rządów PO, wprowadzającą kontradyktoryjność. Jeszcze całkiem niedawno przedstawiciele resortu na forum publicznym surowo oceniali to, jak rygory terminów ograniczają obywatelom prawo do sądu w sprawach cywilnych i służą jedynie wygodzie sędziów.
Współpraca Piotr Szymaniak
Etap legislacyjny
Prace wewnątrzresortowe