Można nie wierzyć wewolucję, co najwyżej narażając się tym na śmieszność. Albo wierzyć wto, że Ziemia jest płaska iryzykować życiem, wystrzeliwując się rakietą, by to udowodnić. Można być antyszczepionkowcem, szafując zdrowiem swoich dzieci. Oile, jak zapewniają lekarze, widok pociechy walczącej ożycie na oddziale zakaźnym natychmiast prowadzi do ewolucji poglądów antyszczepionkowców, o tyle wpozostałych przypadkach żadne racjonalne argumenty nie działają.
Można nie wierzyć wewolucję, co najwyżej narażając się tym na śmieszność. Albo wierzyć wto, że Ziemia jest płaska iryzykować życiem, wystrzeliwując się rakietą, by to udowodnić. Można być antyszczepionkowcem, szafując zdrowiem swoich dzieci. Oile, jak zapewniają lekarze, widok pociechy walczącej ożycie na oddziale zakaźnym natychmiast prowadzi do ewolucji poglądów antyszczepionkowców, o tyle wpozostałych przypadkach żadne racjonalne argumenty nie działają.
By tak się stało, taki dajmy na to płaskoziemiec musiałby uznać czyjś autorytet, np. naukowców, izaakceptować to, że mają większe kompetencje wdanej dziedzinie niż on sam plus wyszukiwarka Google’a. Racjonalna ciągle jeszcze większość tak się właśnie zachowuje. Ścina włosy ufryzjera, nie ogrodnika, choć jeden idrugi posługuje się nożycami; leczy zęby udentysty, anie kowala, choć obydwaj mają obcęgi. Na pomoc natomiast ludzie na ogół wzywają policję, anie miejscowych osiłków, choć zaangażowanie tych drugich niekiedy przyniosłoby lepsze efekty.
No chyba że sprawa dotyczy sądów. Wtym przypadku od jakiegoś czasu nawet ludzie, którzy szczepią dzieci, nie palą globusów inie leczą raka aromaterapią, są wstanie jednocześnie mówić, że nie było żadnej rozprawy, tylko spotkanie przy kawie iciastkach, askoro wyrok nie został ogłoszony wDzienniku Ustaw, to znaczy, że go nie ma. Mogą – będąc ministrem środowiska owładniętym ideą walki z kornikiem drukarzem za pomocą harwesterów – nie wykonać decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE owstrzymaniu wycinki. Mogą – będąc wiecznym ministrem niezależnie od tego, jaka partia jest usteru – podawać wwątpliwość sens uznania wyroku TSUE. Gdyby oczywiście był niepomyślny.
Mogą wreszcie – będąc sędzią Trybunału Konstytucyjnego (tfu, przepraszam, orzekając wTK) – lekceważyć wyrok wojewódzkiego sądu administracyjnego dotyczący swojej własnej osoby. Nawet jeśli ów wyrok potwierdza tylko to, co dla większości prawników było niemalże aksjomatem –że Mariusz Muszyński jest sędzią dublerem.
Co więcej – mogą nawet powiedzieć, że ten wyrok WSA powieszą na ścianie wgalerii dziwolągów (choć obawiam się, że większość prawniczego świata wtakiej galerii dziwolągów powiesi zdjęcie Muszyńskiego wtrybunalskiej todze). Wystarczy tylko ogłosić, że WSA „wybiórczo traktuję sentencje idekrety” i„wpisuje się wwojnę zpaństwem polskim” –to Muszyński. Albo, jak minister Gowin, że wyrok nie po jego myśli byłby po prostu „pierwszym krokiem do autodestrukcji Unii Europejskiej”, na który on, kochający wspólnotę całym sercem, pozwolić nie może. Słysząc to, zaczynam się zastanawiać, czy wyznawcy chemtrailizmu wierzący, że smugi kondensacyjne za samolotami zawierają substancje, od których ludziom miesza się wgłowach, nie mają przypadkiem racji.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama