Jeżeli dane uzyskała tylko jedna osoba nieupoważniona, sądy umarzają postępowania w sprawach o naruszenie zakazu udostępniania danych osobom nieupoważnionym.
Sądy uznają, że udostępnienie danych lub umożliwienie do nich dostępu tylko jednej osobie nie wyczerpuje znamion przestępstwa określonego w ustawie o ochronie danych osobowych i na tej podstawie umarzają postępowania - twierdzi generalny inspektor danych osobowych. W tej sprawie wystosował list do Lecha Paprzyckiego, prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego.
Przepis art. 51 ust. 1 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.) stanowi, że odpowiedzialności karnej podlega każdy, kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych, udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym. Tymczasem sądy, umarzając postępowania wszczęte na mocy tego przepisu, dokonują jego zawężającej interpretacji.
Zdaniem generalnego inspektora ochrony danych osobowych skutkiem takiej praktyki sądów może być pozostawienie poza zakresem działania ustawy wszystkich przypadków udostępnienia danych jednej osobie nieupoważnionej.