Osoba niesłusznie skazana, której niewinność potwierdzono dzięki skardze nadzwyczajnej, może mieć poważne trudności z uzyskaniem odszkodowania za lata spędzone w więzieniu
procedura
Na potencjalne przeszkody w dochodzeniu rekompensaty finansowej za bezpodstawne pozbawienie wolności jako pierwszy zwrócił uwagę rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem twórcy przepisów o skardze nadzwyczajnej – specjalnym środku zaskarżenia wprowadzonym nową ustawą o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2018 poz. 5 ze zm.) – zapomnieli o koniecznych korektach w kodeksie postępowania karnego. W efekcie nie da się wykluczyć, że oskarżeni uniewinnieni przez Sąd Najwyższy w drodze skargi nadzwyczajnej będą musieli zadowolić się wyłącznie zwycięstwem moralnym.
Zgodnie z obowiązującymi od 3 kwietnia br. nowymi przepisami, jeśli SN uzna taką skargę za zasadną, to uchyla zakwestionowane prawomocne orzeczenie (w całości lub części) i rozstrzyga sprawę sam albo przekazuje ją właściwemu sądowi (ewentualnie umarza postępowanie).
Jak zauważył RPO, skutki są więc wtedy podobne jak w przypadku kasacji lub wznowienia postępowania: oskarżony zostaje uniewinniony bądź dostaje łagodniejszą karę niż początkowo. Taka osoba może następnie na podstawie art. 552 k.p.k. domagać się odszkodowania lub zadośćuczynienia od Skarbu Państwa za niesłuszny wyrok bądź tymczasowe aresztowanie. W przepisie tym jest jednak mowa wyłącznie o tych, którzy dowiedli, że dostali niesprawiedliwą karę w wyniku kasacji lub wznowienia postępowania. Nie ma natomiast tam ani słowa o uchyleniu krzywdzącego orzeczenia poprzez skargę nadzwyczajną, bo przy okazji jej wprowadzania nie znowelizowano procedury karnej.
– To bubel prawny – mówi wprost mec. Radosław Baszuk.
Rzecznik praw obywatelskich jest bardziej ostrożny, ale potwierdza, że przeoczenie twórców ustawy „może implikować negatywne skutki prawne dla obywateli”. Dlatego też zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o rozważenie stosownej poprawki. Resort potwierdza, że problem jest.
– Trwają prace analityczne zmierzające do rozważenia przyjęcia najbardziej adekwatnej konstrukcji dochodzenia roszczeń powstałych w wypadku uwzględnienia skargi nadzwyczajnej – odpowiada DGP ministerstwo.
Z tą krytyczną oceną nie zgadza się natomiast kancelaria prezydenta, w której przygotowano przepisy o skardze nadzwyczajnej. Powołuje się przy tym na art. 95 ustawy o SN zawierający odesłanie do kodeksu postępowania karnego.
– Ustawodawca przesądza zatem, że do skarg nadzwyczajnych w sprawach karnych należy odpowiednio stosować wszystkie przepisy, które dotyczą kasacji, nawet jeżeli wprost się do niej nie odnoszą – tłumaczy kancelaria głowy państwa.
Ale według rzecznika praw obywatelskich odesłanie wcale nie rozwiązuje problemu, bo odnosi się ono do samego postępowania kasacyjnego, a nie kolejnego, całkiem odrębnego etapu – dochodzenia odszkodowania za wyrok uniewinniający wydany w wyniku kasacji.
– Prawnicy mogą się przerzucać argumentami, ale wątpliwości pozostają i nowelizacja jest wskazana. Tym bardziej że wprowadzenie zmiany będzie proste z legislacyjnego punktu widzenia – podkreśla Marek Łukaszuk, szef zespołu prawa karnego w biurze rzecznika praw obywatelskich.
– Luka istnieje bez względu na to, co twierdzi kancelaria prezydenta – przekonuje mec. Baszuk. Nieoficjalnie płyną z niej głosy, że faktycznie można było tę kwestię uregulować lepiej, ale w trakcie prac nad ustawą nie było czasu na gruntowne analizy k.p.k. i k.p.c.
Jeśli interpretacja kancelarii prezydenta się nie przyjmie, to osoba uniewinniona w wyniku skargi nadzwyczajnej będzie zmuszona ubiegać się o odszkodowanie od państwa na drodze cywilnej, na podstawie przepisu o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie władzy publicznej (art. 417 kodeksu cywilnego). Jest to jednak żmudna, skomplikowana ścieżka, ciągnąca się czasem latami.
– Taki proces cywilny sporo kosztuje, a co najważniejsze, zmusza powoda do wykazania winy funkcjonariuszy publicznych, którzy doprowadzili do niesłusznego skazania. Czyli po kolei trzeba by udowodnić zawinienie prokuratora w zakresie wniesienia niezasadnego aktu oskarżenia, sędziego – w zakresie niesprawiedliwego orzekania itd. – wyjaśnia mec. Baszuk.
Właśnie z powodu tych trudności umożliwiono niesłusznie skazanym dochodzenie rekompensaty finansowej za pomocą specjalnej ścieżki w procedurze karnej, która jest prostsza i szybsza niż proces cywilny, a do tego nie jest wymagana opłata sądowa.
– To ukłon państwa w stronę skrzywdzonego obywatela. W postępowaniach odszkodowawczych prowadzonych na podstawie k.p.k. sąd bada wyłącznie szkody i krzywdy spowodowane przez niesłuszne pozbawienie wolności oraz szacuje wartość adekwatnej rekompensaty. Przyjmuje przy tym domniemanie zawinienia państwa – tłumaczy mec. Baszuk.
Oczywiście nieszczęścia doznane przez osobę, którą niezasadnie wsadzono do więzienia, wykraczają poza wymierne straty związane z samym faktem izolacji. Aby uzyskać za nie rekompensatę, ścieżka cywilna jest nieunikniona.
©℗