Przedstawicielka Komisji Europejskiej K. Bank przekonywała na rozprawie, że choć sąd danego kraju ma prawo mieć wątpliwości co do praworządności w innym kraju, to w tym przypadku nie ma to uzasadnienia. "Zagrożenie musi być konkretne i istotne, a obecnie nie ma takiej sytuacji" – zaznaczyła.
"Nie może być tak, że ktoś ucieka do innego kraju i powołuje się na zagrożenie praworządności, by uniknąć odpowiedzialności karnej" – zaznaczyła. Jak dodała, "Europejski Nakaz Aresztowania należy wykonać, o ile nie istnieją poważne przesłanki, że danej osobie grozi nieobiektywny proces".
Wyjaśniła, że takie zagrożenie byłoby istotne, gdyby np. minister sprawiedliwości danego kraju w podobnym przypadku wzywał do prześladowania sprawców konkretnych przestępstw, a tak się w przypadku Polski nie dzieje.
Bank przypomniała, że KE pozostaje w dialogu z Polską w sprawie praworządności. Skrytykowała jednocześnie Polskę za niektóre reformy dotyczące praworządności, w tym – jak mówiła – "skoncentrowanie znacznej władzy sądowniczej w rękach ministra sprawiedliwości".