Znakomite śniadania w bogatej oprawie medialnej, gdy niepotrzebnie wzbogacone są o usługi prawne, przeciągają się niekiedy niemiłosiernie. Ich ocena etyczna wymagałaby działania z urzędu, lecz znacznie wygodniej poczekać na wpływ ewentualnej skargi.
Znakomite śniadania w bogatej oprawie medialnej, gdy niepotrzebnie wzbogacone są o usługi prawne, przeciągają się niekiedy niemiłosiernie. Ich ocena etyczna wymagałaby działania z urzędu, lecz znacznie wygodniej poczekać na wpływ ewentualnej skargi.
Ta zaś może nigdy się nie pojawić, zważywszy na ogrom kulinarnych i medialnych talentów, które niekiedy mogą przyćmić niedostatki trzeciej sfery – prawnej – stanowiącej jedynie subtelny element spektakularnej usługi mieszanej. Jest przecież oczywiste, że ludzie poszukujący pomocy prawnej postrzegają jej jakość subiektywnie. Jeśli ktoś szuka wrażeń wielowątkowych i w przytłaczającej większości je znajduje, nie ma powodu, by niepokoił się niespełnieniem jednego z nich. Ostatecznie, całościowo, ma niewątpliwe powody do zadowolenia i czas do namysłu.
Dużo gorzej, gdy iluzji ulega zbiorowość, zwłaszcza złożona z przedstawicieli zawodu zaufania publicznego. Profesji, której tradycje sięgają tysiąca lat. Ludzi, którzy stoją na straży praw i wolności obywatelskich, a świadcząc pomoc prawną, mają podstawowy obowiązek kierowania się interesem klienta. Na każdym etapie postępowania i przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji procesowej. Nie wolno im kierować się ani promocją własnej osoby, ani własną oceną polityczną, ani prawnymi zastrzeżeniami do sposobu reformy wymiaru sprawiedliwości. Słowem, adwokat składając wniosek w procesie, nie może kierować się jakimikolwiek innymi względami poza uzasadnionym prawnie interesem reprezentowanego przez siebie klienta. Każdy adwokat biorący udział w zgromadzeniu powinien o tym wiedzieć. Kierując się zaś regułą zbiorowej mądrości, powinno o tym wiedzieć zgromadzenie największej izby w Polsce. Podejmowanie uchwały apelującej do adwokatów, by składać wnioski o wyłączenie od konkretnych spraw sędziów wybranych przez obecną Krajową Radę Sądownictwa, jest nie tylko nieroztropne, lecz również niezgodne z obowiązującym prawem.
Elementem podstawowej wiedzy prawniczej jest, że wśród precyzyjnie określonych procedurami podstaw wyłączenia sędziego nie ma powołania go przez wątpliwy konstytucyjnie skład KRS. W świetle art. 49 kodeksu postępowania cywilnego sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną obawę co do bezstronności sędziego w danej sprawie. Podobnie jest na gruncie art. 41 par. 1 kodeksu postępowania karnego, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie. Za taką okoliczność nie sposób uznać konstytucyjne zastrzeżenia co do ukształtowania części składu rady. Samorządy nie mogą podejmować uchwał wzywających adwokatów do składania wniosków bez podstawy prawnej. Każdy prowadzący indywidualną sprawę przedstawiciel palestry powinien poważnie rozważyć wskazane wyżej okoliczności przed złożeniem pozbawionego podstaw prawnych wniosku, zwłaszcza zaś ocenić, czy w ten sposób nie działa na niekorzyść klienta. Wniosek o wyłączenie sędziego będzie bowiem nie tylko nieskuteczny, lecz przede wszystkim jedynym jego efektem będzie przekonanie sędziego o braku merytorycznych kompetencji wnioskodawcy, o jego personalnych uprzedzeniach do składu orzekającego. Odium negatywnych konsekwencji ostatecznie spadnie na klienta. Nic do rzeczy nie ma w tym przypadku przekonanie, że nowa KRS obarczona jest grzechem niekonstytucyjności oraz brakiem legitymacji płynącej ze strony środowiska sędziowskiego, a w konsekwencji, że zapewne prowadzić będzie działalność pozorującą jedynie stanie na straży niezawisłości i niezależności sądów. Bo adwokat nie prowadzi w tym przypadku sprawy dotyczącej zgodności ustawy o KRS z konstytucją, lecz sprawę jednostki poszukującej i potrzebującej ochrony prawnej. Trzeba jej pomóc na płaszczyźnie, której sprawa dotyczy, a która zasadniczo nie ma nic wspólnego z ustrojowym unormowaniem samorządu sędziowskiego. Wzywanie adwokatów przez zgromadzenie izby do składania pozbawionych podstawy prawnej wniosków, sprzecznych z interesem ich mocodawców, jest w istocie wezwaniem do naruszenia prawa i adwokackich obowiązków. Nie ulega wątpliwości, że uchwała taka jest dotknięta najdalej idącą wadliwością i wymaga ingerencji organu uprawnionego do skorygowania tego uchybienia.
Wydaje się, że nie czekając za działania innych uprawnionych, organy adwokatury powinny zrobić użytek z kompetencji przewidzianej w art. 14 ust. 3 prawa o adwokaturze. Przepis ten obliguje Naczelną Radę Adwokacką, na wniosek prezydium, do uchylenia sprzecznej z prawem uchwały zgromadzenia izby, w terminie 6 miesięcy od daty jej doręczenia. 53 osobom głosującym za przyjęciem tej sprzecznej z prawem uchwały warto byłoby przypomnieć, że przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji warto się zastanowić nad przyczynami i konsekwencjami. Czy wniosek oparty jest na rzeczywistym interesie adwokatury, czy też ma stanowić platformę budowania popularności medialnej i politycznej? Czy istnieje sposób na wyegzekwowanie nałożonego uchwałą obowiązku? Czy prawo pozwala na jego kreowanie? Czy nadmierna aktywność polityczna, medialna lub indywidualna, gdy sprzeczna jest z interesem reprezentowanego klienta, nie jest czasem deliktem dyscyplinarnym? Gdy choć jedna z powyższych odpowiedzi okaże się pozytywna, warto powstrzymać się od poparcia uchwały. A co dopiero wtedy, gdy wszystkie?
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama