Wyrok sądu administracyjnego nie oznacza przywrócenia dyrektora do pracy - napisano w komunikacie Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi przesłanym PAP.
Sprawa Gabary toczy się od ub. roku. Pod koniec czerwca 2017 r. zarząd województwa łódzkiego podjął decyzję o odwołaniu go z funkcji dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego. Powodem miała być pogarszająca się sytuacja finansowa placówki. Zdaniem zarządu dyrektor nie dostosował planu finansowego oraz rocznego planu działalności do wysokości dotacji określonej w projekcie budżetu województwa. Dlatego - jak tłumaczono - odwołanie Gabary stało się konieczne i uzasadnione z uwagi na pogarszającą się sytuację finansową Teatru Wielkiego w okresie 2015-17.
Negatywnie oceniono również pozostałe działania dyrektora m.in. przyznanie podwyżek grupowych - pomimo braku uwzględnienia ich w planie budżetu instytucji. Powodem decyzji o odwołaniu był też konflikt z organizacjami związkowymi, które zarzucały dyrektorowi np. zapraszanie do udziału w spektaklach artystów z zewnątrz, a nie z zespołu.
W sierpniu ub. roku wojewoda łódzki Zbigniew Rau unieważnił uchwałę zarządu woj. łódzkiego w sprawie Gabary. Według wojewody zarząd m.in. nie skonsultował się przed podjęciem decyzji ze wszystkimi stowarzyszeniami i związkami zawodowymi działającymi w operze. Od decyzji wojewody zarząd województwa odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten podtrzymał stanowisko wojewody. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA).
W środę dyrektor wydziału prawnego, nadzoru i kontroli Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego Ireneusz Krześnicki poinformował, że NSA potwierdził, iż uchwała ws. odwołania Gabary ze stanowiska dyrektora Teatru Wielkiego została podjęta z naruszeniem prawa. Przypomniał, że jest to wyrok drugiej instancji, a więc prawomocny. Nie chciał mówić o przyszłości zarówno odwołanego dyrektora jak i pełniącego obowiązki. Zwrócił uwagę, że to należy do zarządu województwa, który "musi podjąć odpowiednie czynności". Podkreślił, że decyzja NSA nie dotyczy merytorycznych powodów odwołania Gabary.
W sprawie decyzji NSA głos zabrał Urząd Marszałkowski w Łodzi. W komunikacie przesłanym do PAP zwrócono uwagę, że sąd administracyjny podważył zasadność odwołania dyrektora, bo zarząd województwa nie skonsultował swej decyzji ze wszystkimi związkami zawodowymi zarejestrowanymi w teatrze.
"Zarząd opierał się na liście związków i stowarzyszeń dostarczonych wcześniej przez dyrektora Pawła Gabarę. Na tej liście nie było dwóch związków, z którymi decyzja o odwołaniu nie została skonsultowana. Zaznaczyć przy tym należy, że oba związki w tym czasie już nie funkcjonowały. Zarząd konsultował więc odwołanie ze wszystkimi związkami działającymi w teatrze, a pominął tylko te, które od laty już nie funkcjonowały, a obecnie są nawet wykreślone z rejestru" - napisano w komunikacie.
Podkreślono, że wyrok sądu administracyjnego nie oznacza przywrócenia do pracy Gabary. W tej sprawie wypowie się sąd pracy.
"Pamiętamy głośne prośby aktorów o odwołanie dyrektora. Nikt nie podejmował decyzji pochopnie, poprzedziły ją kilkumiesięczne mediacje w tym temacie, ale nie przyniosły one rezultatu – nie było porozumienia między aktorami a dyrektorem" - napisano.
Powrotu dyrektora do teatru nie wyobrażają sobie związkowcy. Jak mówili na spotkaniu z mediami, jeśli do tego dojdzie, ogłoszą strajk.
Sam Gabara napisał, że po decyzji NSA "nie czuję się upoważniony do wydawania komunikatu". Wcześniej - po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi - informował, że pozostaje w gotowości do pełnienia funkcji dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego.
Gabara sprawował stanowisko dyrektora naczelnego "Wielkiego" od 16 lipca 2015 r. i zgodnie z umową funkcję miał pełnić do 31 sierpnia 2019 r. Po jego odwołaniu na pełniącego obowiązki dyrektora placówki powołano Krzysztofa Marciniaka - wieloletniego solistę teatru.