Niedopuszczalne jest odwołanie darowizny przez babkę tylko dlatego, że wnuczka nie chce z nią zamieszkać ani nie godzi się na opłacenie pielęgniarki, na której wynajęcie nie ma pieniędzy. Uznał tak Sąd Apelacyjny w Warszawie

W 2004 r. kobieta postanowiła podarować swojej niepełnoletniej wówczas wnuczce spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego. Przed notariuszem z uwagi na wiek obdarowanej stanął jej ojciec. Dziewczynka więc z oczywistych względów nie składała żadnych deklaracji wobec babki.

W darowiznie chodziło przede wszystkim o uregulowanie przyszłych spraw, gdyż uzgodnienie było takie, że w mieszkaniu nadal zamieszkiwać będzie babka.

Przez kilka lat kobieta z dziewczynką miały dobry kontakt. Gdy ta druga jednak osiągnęła pełnoletność, wyprowadziła się do innego miasta. Próbowała utrzymywać relacje z babką, ale niewiele z tego wyszło. Starsza kobieta odcięła się zarówno od wnuczki, jak i ograniczyła kontakt ze swoimi synami.

28 sierpnia 2015 r. babka napisała list do swej wnuczki. Wskazała w nim, że jest ciężko chora i potrzebuje pomocy przy codziennych czynnościach. Najlepiej więc gdyby wnuczka się do niej wprowadziła. Jeśli zaś tego nie chce uczynić, niech - jak wskazała autorka listu - opłaci pielęgniarkę, która będzie regularnie przychodziła. Powinna też płacić rachunki związane z bądź co bądź swoim mieszkaniem (w którym nadal mieszkała babka).

Po trzech tygodniach wnuczka odpisała na list. Stwierdziła w nim, że przy przyjęciu darowizny nie składała żadnych obietnic co do opieki. Przypomniała, że kontakt został zerwany, gdyż to babka nie chciała z nią rozmawiać. Napisała, że przeprowadzać się nie zamierza, a pielęgniarki nie zatrudni ani nie przejmie ciężaru ponoszenia opłat, gdyż ją na to nie stać. Młoda kobieta zasugerowała, że może poszukać kogoś, kto będzie w mieszkaniu wynajmował pokój. Z jednej strony samotna kobieta miałaby towarzystwo, a z drugiej dostawałaby z tytułu najmu kilkaset zł miesięcznie.

Po zapoznaniu się z odpowiedzią babka postanowiła odwołać darowiznę sprzed ponad dekady. Pozwala na to w niektórych sytuacjach art. 898 par. 1 kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną. Ale jest jeden warunek: obdarowany musiał dopuścić się względem darczyńcy rażącej niewdzięczności. >>>Dowiedz się w jakich przypadkach można odwołać darowiznę

Sprawa trafiła więc do sądu - najpierw okręgowego, a potem apelacyjnego. Oba nie miały wątpliwości: nie ma podstaw do odwołania darowizny, gdyż do rażącej niewdzięczności ze strony wnuczki nie doszło. Trudno bowiem za taką uznać brak zgody na przeprowadzenie się do babki. Sam fakt otrzymania darowizny za młodu nie czyni z człowieka osoby niemogącej decydować o własnym życiu. Nie można też - podkreślił sąd apelacyjny - wymagać od obdarowanej, by przy zarobkach poniżej 2 tys. zł miesięcznie opłacała babce pielęgniarkę. Tym bardziej że nie było ku temu podstaw medycznych, a starsza kobieta odrzucała propozycje pomocy składane przez swoich synów. Znaczenie miał też fakt, że w chwili odwołania darowizny nadal to babka zamieszkiwała w lokalu, do którego prawa formalnie przekazała wnuczce. W praktyce więc – zdaniem sądu - uznanie, że doszło do rażącej niewdzięczności, oznaczałoby przyznanie, że obdarowany w imię przyszłej korzyści majątkowej staje się zakładnikiem woli darczyńcy. A umowa darowizny co do zasady jest przecież aktem dobrej woli, a nie transakcji ekonomicznej.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2 lutego 2018 r., sygn. akt I ACa 1082/17