Sąd rozpatrywał skargę dotyczącą unieważnienia praktycznego egzaminu na prawo jazdy kategorii B. Egzaminatorka uznała, że zdający ten egzamin wykonując polecenia skrętu w lewo na rondzie popełnił błąd nie włączając lewego kierunkowskazu przy wjeździe na rondo i wydała ocenę negatywną.
Zdający egzamin zaskarżył jej decyzję i przebieg egzaminu do urzędu marszałkowskiego, który uznał, że to egzaminująca popełniła błąd w ocenie i unieważnił egzamin. Egzaminatorka odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Kolegium jednak także uznało, że egzaminatorka "dokonała niewłaściwej oceny sposobu wykonania zadania egzaminacyjnego i bezpodstawnie przyjęła, że egzaminowany zasłużył na negatywną ocenę". Tę decyzję egzaminatorka zaskarżyła do sądu administracyjnego. Sąd jej skargę oddalił.
- Nie ma racji skarżąca, że egzaminowany popełnił dwukrotnie błąd przy wykonywaniu polecenia skrętu w lewo na skrzyżowaniu z ruchem okrężnym. Dojeżdżając do ronda egzaminowany nie wykonywał bowiem manewru zmiany kierunku jazdy. W tych warunkach zasygnalizowanie tego manewru lewym kierunkowskazem nie było wymagane - napisano w uzasadnieniu wyroku.
Sąd powołał się na przepis Ustawy prawo o ruchu drogowym, który mówi, że kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. - Jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego, przy wjeździe na rondo egzaminowany nie musiał zmieniać ani kierunku jazdy, ani pasa ruchu. W związku z tym nie można mówić – jak czyni to skarżąca - o dwukrotnym błędnym wykonaniu przez egzaminowanego zadania - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd przywołuje także rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych, według których znak drogowy C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się ruchem okrężnym dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.
Jak tłumaczy sąd w uzasadnieniu, współwystępowanie przy rondzie znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa przejazdu" skutkuje tym, że wjeżdżający jest zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa przejazdu pojazdom znajdującym się już na skrzyżowaniu. Nie zmienia to jednak tego, że ruch odbywa się dalej w kierunku wskazanym znakiem "ruch okrężny".
- Ma zatem rację Kolegium, że rondo należy traktować jako "zwykłe" skrzyżowanie i włączenie sygnalizacji powinno mieć miejsce w czasie zjeżdżania ze skrzyżowania. Wtedy występuje zmiana kierunku ruchu. Przy wjeździe na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie następuje zmiana kierunku jazdy i brak podstaw by zamiar wykonania takiego manewru należało wcześniej zasygnalizować - uznał sąd.
Sąd odniósł się też do podnoszonej w skardze argumentacji dotyczącej poziomych znaków drogowych oznaczających "pas do skrętu w lewo i jazdy na wprost" (strzałki na jezdni) i pionowych znaków wyznaczających kierunki na pasach ruchu.
Według sądu, znaki te – zgodnie z rozporządzeniami Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji - wskazują na dozwolone na tych pasach kierunki jazdy i nie oznaczają, że obowiązkiem egzaminowanego było przy wykonywaniu manewru skrętu w lewo, włączyć lewy kierunkowskaz przy wjeżdżaniu na rondo.
- Nie jest sporne w sprawie, że egzaminowany przed wjazdem na skrzyżowanie zajął lewy, skrajny pas ruchu. Zatem przy wykonywaniu zadania egzaminacyjnego nie musiał zmieniać pasa ruchu i włączać lewego kierunkowskazu - czytamy w uzasadnieniu orzeczenia.
Orzeczenie wydane przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie jest nieprawomocne. Przysługuje na nie odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.