Zmiana towarzystwa ubezpieczeniowego może oznaczać dla klientów profesjonalnych pełnomocników kłopoty z odszkodowaniem. Ale nie dlatego w środowisku wrze.
Zmiana towarzystwa ubezpieczeniowego może oznaczać dla klientów profesjonalnych pełnomocników kłopoty z odszkodowaniem. Ale nie dlatego w środowisku wrze.
Naczelna Rada Adwokacka zdecydowała, że adwokaci ubezpieczeni będą w Ergo Hestii. Od 2003 r. ubezpieczała ich (przez kilka lat wraz z PZU) Warta. Ale choć zmiana z powodu niższych składek dla przeciętnego prawnika będzie korzystna, to ucierpieć mogą klienci, którzy trafią na nierzetelnych pełnomocników.
Dlaczego? Otóż wiele szkód adwokackich nie da się przypisać do konkretnego dnia. Jeśli działania pełnomocnika były pasmem klęsk od początku reprezentacji do samego końca, może się okazać, że część niewłaściwych działań została dokonana w okresie obowiązywania polisy u jednego ubezpieczyciela, a część – gdy już odpowiadał nowy zakład.
Zbieg odpowiedzialności
– Sama zmiana ubezpieczyciela to krok we właściwym kierunku. Udało się wynegocjować lepsze warunki, a poprzedni zakład ubezpieczeń regularnie odmawiał likwidowania szkód. Ale może być problem ze zbiegiem odpowiedzialności. Jeśli dwóch ubezpieczycieli mogłoby zlikwidować szkodę, można przypuszczać, że nie będzie tego chciał zrobić żaden. Odbije się to na klientach – przyznaje członkini Naczelnej Rady Adwokackiej Joanna Parafianowicz.
Podobnie twierdzi prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu.
– Rzeczywiście mogą występować przypadki, gdy obu ubezpieczycieli uzna, że nie odpowiadają za likwidację szkody – przyznaje.
To nie oznacza, że adwokatura ma być przywiązana do jednego ubezpieczyciela. Powinna podpisywać umowy z tymi, którzy oferują lepsze warunki.
Co więc zrobić w tej sytuacji? Joanna Parafianowicz sugeruje, że aby uniknąć ryzyka w przyszłości, przydałaby się nowelizacja ustawy – Prawo o adwokaturze (tj. Dz.U. z 2017 r. poz. 2368).
– Wskazać w niej, że za szkodę ciągłą odpowiada nowy ubezpieczyciel – sugeruje członkini NRA. Wpłynęłoby to zapewne na wzrost składki, ale dawało klientom gwarancję, że ktoś będzie poczuwał się do odpowiedzialności za wyrządzoną przez adwokata szkodę.
Profesor Gutowski uważa jednak, że przez zmianę przepisu nie da się osiągnąć tego celu.
– Nadal mogłyby występować spory, np. poprzedni ubezpieczyciel uznawałby, że zdarzenie miało miejsce już po zmianie polisy, a nowy, że zamknęło się jeszcze podczas obowiązywania starej – suponuje prawnik. W efekcie dla klienta nic by się nie zmieniło, za to adwokaci zapłaciliby więcej.
/>
Niestety więc część spraw będzie musiała kończyć się w sądach, które ostatecznie ocenią, kto ponosi odpowiedzialność za poniesioną szkodę. Jedyny tego plus jest taki, że tego typu spraw nie powinno być zbyt wiele, gdyż chodzi jedynie o te, w których adwokat wykonywał niewłaściwie swe obowiązki w okresie zmiany ubezpieczyciela.
Nieudany mailing
Zmiana ubezpieczyciela w środowisku adwokackim wywołała ogromne emocje. Jednak przede wszystkim za sprawą mailingu wysłanego przez spółkę Marsh Service, działającą z ramienia Ergo Hestii.
Przesłaną wiadomość wielu prawników uznało za niepożądaną. Już konstrukcja nagłówka to sugerowała. e-mail do mecenasa Pawła Litwińskiego był zatytułowany „Witaj Paweł Andrzej dr Litwiński”.
– Mailing wysłany do adwokatów był tak daleko nieprofesjonalny, że nawet część członków NRA uznała go za spam lub nawet próbę wyłudzenia. Trzeba powiedzieć szczerze: to poważny błąd NRA – przyznaje mec. Joanna Parafianowicz.
Pojawiły się dalej idące zarzuty. Spółka Marsh w mailingu proponowała zawarcie ubezpieczenia dobrowolnego. Czyli przedstawiła niezamówioną ofertę handlową. Twierdziła też, że już samo odwiedzenie strony internetowej oznacza akceptację regulaminu. Naczelna Rada Adwokacka jako podmiot zlecający mailing i udostępniający dane spółce mogłaby ponieść odpowiedzialność za naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych.
Rafał Dębowski, sekretarz NRA, tłumaczy nam jednak, że jakkolwiek zabrakło czujności i np. zażądania wglądu do mailingu przed wysyłką, to o złamaniu prawa przez NRA nie może być mowy. Rada upoważniła ubezpieczyciela jedynie do przekazania informacji o tym, że zmienił się właściwy zakład ubezpieczeń, oraz udostępnienia danych umożliwiających logowanie w serwisie teleinformatycznym.
– Jeżeli NRA w umowie zastrzegła, że mailing wysłany do adwokatów ma ograniczyć się do poinformowania o zmianie ubezpieczyciela i udostępnieniu danych do logowania – po stronie adwokatury nie widzę naruszenia prawa. Co najwyżej można mówić o pewnej niefrasobliwości, że nikt z NRA nie zażądał wglądu do przygotowanego mailingu przed jego wysyłką – przyznaje dr Paweł Litwiński.
Widzi za to inny problem. Nazwą użytkownika w systemie ubezpieczyciela będzie numer PESEL.
– Bezwzględnie NRA nie powinna udostępniać numerów PESEL adwokatów ubezpieczycielowi – podkreśla Litwiński. Znacznie lepiej, gdyby loginem był np. numer wpisu na listę adwokatów. Na niego kredytu nie można wyłudzić. Na numer PESEL już tak.
Naczelna Rada Adwokacka w przesłanym DGP oświadczeniu wskazuje, że „przeprasza Koleżanki i Kolegów za niedogodności wywołane nieskoordynowanymi z NRA działaniami podmiotu obsługującego z ramienia (...) Ergo Hestia”.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama