Oświadczenia majątkowe strażaków, lekarzy orzeczników ZUS i urzędników służby cywilnej nie będą jednak publikowane w internecie.
Oświadczenia majątkowe strażaków, lekarzy orzeczników ZUS i urzędników służby cywilnej nie będą jednak publikowane w internecie.
To efekt zmasowanej krytyki projektu ustawy o jawności życia publicznego firmowanego przez ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Zawarte w niej przepisy dotyczące składania i ujawniania oświadczeń majątkowych znalazły się pod ostrzałem nie tylko organizacji pozarządowych i pracowników wytypowanych do lustracji finansowej, lecz także niektórych ministerstw.
W efekcie autorzy projektu zdecydowali się zawęzić katalog osób, których zeznania majątkowe trafią do sieci. Oprócz strażaków, orzeczników ZUS i urzędników służby cywilnej, wykazu swojego dobytku nie będą musieli pokazywać internautom również m.in. policjanci, żołnierze, komornicy, referendarze i asystenci sądowi oraz prokuratorscy, celnicy, strażnicy miejscy, inspektorzy pracy i pracownicy PIP, funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, pracownicy NIK i KNF czy egzaminatorzy na prawo jazdy.
– Nadal lista podmiotów, których majątek stanie się jawny, jest za długa. Wyrzucono z niej punkty, które w sposób oczywisty szły za daleko, ale i tak pozostało wiele kontrowersyjnych, np. publikacja w internecie oświadczeń dyrektorów i naczelników w urzędach. Mam wątpliwości, czy są to na tyle wysokie stanowiska, aby tak mocno ingerować w prywatność zajmujących je osób – podkreśla Wojciech Klicki, prawnik Fundacji Panoptykon.
Sprzątaczki mogą odetchnąć...
Nawet jeśli niektóre osoby pełniące funkcje publiczne unikną udostępniania oświadczeń majątkowych w sieci, to i tak będą zobowiązane do przedkładania ich przełożonym. Nowością jest za to zwolnienie z tego wymogu personelu pomocniczego i technicznego w urzędach czy na policji (z poprzedniej wersji projektu wynikało, że zeznanie majątkowe musi przedstawić np. osoba sprzątająca w sądzie).
Kolejna ważna zmiana dotyczy zakresu informacji, jakie mają się znaleźć w oświadczeniu. W przeciwieństwie do poprzedniej wersji projektu nowa nie wymaga już od osób składających deklarację majątkową przedstawiania rocznych dochodów małżonka, a także danych osobowych swoich kontrahentów, współpracowników czy innych osób trzecich (nie zmienia się jednak zasada, że oświadczenie dotyczy także majątku objętego wspólnością małżeńską). Z wzoru oświadczenia zniknął też punkt, w którym trzeba było zadeklarować, czy jest się członkiem organizacji korzystających w swojej działalności ze środków publicznych (na ten kontrowersyjny wymóg jako pierwsza zwróciła uwagę „Gazeta Wyborcza”).
...ale adwokaci już nie
Co ważne, w projekcie pozostał przepis uprawniający szefa CBA do wezwania dowolnej osoby pełniącej funkcję publiczną do złożenia zeznania majątkowego, nawet jeśli nie figuruje w ustawowym katalogu. Jak zauważają eksperci, ze względu na szeroką definicję „osoby pełniącej funkcję publiczną” służby będą mogły legalnie prześwietlić dobytek np. biegłych czy adwokatów zajmujących stanowiska w samorządzie zawodowym. Ten drugi przypadek wiąże się zaś z ryzykiem naruszenia tajemnicy adwokackiej.
Nowa wersja projektu przynosi niewielką ulgę organizacjom pozarządowym. Aby wziąć udział w pracach nad projektem ustawy, nadal będą musiały złożyć specjalne zgłoszenie, a w nim – szczegółowo wskazać źródła swoich przychodów. Wyjątkiem będą pieniądze uzyskane ze zbiórek publicznych i 1 procenta. – Zniknął też bardzo uciążliwy, nadmierny obowiązek związany z aktualizacją zawartych w zgłoszeniu danych finansowych. Nie zmienia to faktu, że wymóg ujawniania przez organizacje pozarządowe tego, kto wspiera je darowiznami, budzi wątpliwości konstytucyjne. To samo dotyczy obowiązku każdorazowego zgłoszenia udziału w procesie legislacyjnym. Nadal nie mamy pewności, czy np. przesłanie opinii do ministerstwa poza konsultacjami publicznymi będzie się kwalifikowało jako lobbing – zaznacza Wojciech Klicki.
Wprawdzie nowe propozycje nie usuwają wielu zastrzeżeń dotyczących definicji lobbingu, to przynajmniej eliminują jej najbardziej absurdalne konsekwencje. W trakcie konsultacji publicznych zwracano np. uwagę, że jest ona sformułowana tak, że pozwala uznać za lobbystów obywateli, którzy biorą udział w demonstracjach przeciwko planowanym reformom, opublikują list otwarty dotyczący kontrowersyjnej ustawy czy udzielą na jej temat wywiadu telewizyjnego. W najnowszej wersji projektu znalazła się klauzula, że lobbyingiem nie jest nie jest wyrażanie opinii w ramach korzystania z wolności wypowiedzi, realizowania prawa obywateli do rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli władzy za pośrednictwem mediów.
Niektóre ze zmian w projekcie mają na celu znalezienie większej równowagi między transparentnością a ochroną prywatności. Dotyczy to np. zakazu ujawniania danych osobowych osób trzecich w postępowaniach administracyjnych, z których materiały staną się informacją publiczną.
2 tys. zł umowy na minimum taką kwotę będą publikowane w publicznych rejestrach
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama