W przypadku sporów politycznych z zakresu dozwolonej krytyki nie można wykluczyć dosadnych sformułowań, jednak ich użycie musi być usprawiedliwione konkretnymi okolicznościami.
Wójt gminy Ł. (J.K.) i jego kontrkandydat na ten urząd (W.T.) od pewnego czasu pozostają w sporze dotyczącym spraw związanych z zarządzaniem tą jednostką samorządu terytorialnego. Ich konflikt eskalował, gdy pewnego razu mężczyźni spotkali się na korytarzu urzędu gminy. Wówczas J.K. wyciągnął do W.T. rękę na powitanie, a jego oponent ją odtrącił, kwitując, że „oszustom, kłamcom i złodziejom ręki nie podaję”. Świadkami tej sytuacji były osoby załatwiające sprawy w urzędzie.
W związku z tym zdarzeniem wójt wytoczył W.T. powództwo w sprawie naruszenia dóbr osobistych.
Sąd I instancji uznał, że w realiach niniejszej sprawy sformułowanie użyte przez pozwanego niewątpliwie godziło w dobre imię i godność powoda. W uzasadnieniu wskazał, że co prawda, sprawujący funkcje publiczne narażeni są na krytykę, jednak nie oznacza to, że automatycznie można wypowiadać krzywdzące twierdzenia pod ich adresem. Ewentualna negatywna ocena powinna zostać sformułowana natomiast w sposób, który nie uwłacza godności człowieka. Nie może być napastliwa, podyktowana osobistymi animozjami oraz zmierzać do obrażenia lub ośmieszenia osoby publicznej. Powinna opierać się na faktach, które potwierdzałyby, że dany człowiek rzeczywiście dopuścił się zarzucanego jemu naruszenia porządku prawnego.
W niniejszej sprawie sąd nie dopatrzył się jednak okoliczności, które usprawiedliwiałyby naruszenie dóbr osobistych powoda.
Pozwany zaskarżył powyższy wyrok apelacją. SA przyznał jednak rację wójtowi. W uzasadnieniu wskazał, że ramy swobody wypowiedzi dotyczących osób zaangażowanych w działalność publiczną są szersze. Natomiast podjęta w interesie publicznym krytyka jest działaniem pożądanym, jeżeli jest rzeczowa, opiera się na informacjach, które zostały starannie zebrane i zweryfikowane.
Oczywiście swoboda wypowiedzi, w szczególności odnosząca się do oceny wykonywania funkcji organu wykonawczego gminy, nie musi ograniczać się jedynie do poglądów przychylnych, lecz może obejmować także oceny negatywne. Zdaniem sądu, pozwany w tym konkretnym przypadku nie działał jednak w ramach dozwolonej krytyki.
Wskazuje na to treść kwestionowanego sformułowania, które zdaniem SA nie miało charakteru wypowiedzi krytycznej, ale było niekulturalne, napastliwe i zmierzało wprost do upokorzenia urzędnika. Wbrew zatem twierdzeniom W.T. nie była to wypowiedź opiniująca czy ocenna, a w istocie zniewaga słowna.
Ponadto, w ocenie sądu, tego rodzaju ekscesy nie mogą być uzasadniane działaniem w obronie interesu społecznego czy realizowaniem prawa społeczności do informacji, ponieważ forma tej wypowiedzi świadczy jednoznacznie tylko o chęci dokuczenia i poniżenia drugiej osoby.
Skoro zatem uwaga pozwanego nie może zostać uznana, ze względu chociażby na obraźliwą i nieadekwatną do okoliczności formę, za ocenę krytyczną urzędnika samorządowego, to zdaniem sądu jest to działanie bezprawne, naruszające dobre imię cześć, i godność osobistą polityka.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 14 listopada 2017 r., sygn. akt I A Ca 255/17.